Nawigacja
Maciej Pietraszczyk: Rozejrzyj się i rusz głową!
- Drukuj
- 22 kwi 2009
- Bank Pomysłów
- 4228 czytań
- 0 komentarzy
Somalia. Rok 1993. Jednostka specjalna ONZ otrzymuje informację, że zwiadowcy zlokalizowali magazyn broni klanu Habr-Gedir, którego członkowie przechwytują pomoc żywnościową dla głodującej ludności i terrorem zmuszają ją do posłuszeństwa.
Informacja o magazynie podzielona została na trzy elementy, które nasz agent ukrył w charakterystycznych punktach miasta. Zadaniem oddziału jest odszukanie wskazówek, ustalenie położenia magazynu i przejęcie go nim bojówki Habr Gedir go zlikwidują.
To fabuła jednej z gier corocznego biwaku drużyny "Piekielny weekend". Od tej gry zaczyna się wyścig z czasem, którego celem jest złapanie dowódcy bojówek. Harcerze co chwila dostają nowe zadania nie pozwalające na odpoczynek, a gra toczy się – jak w warunkach bojowych – w dzień i w nocy. Nie wystarczy dotrzeć do "magazynu", trzeba jeszcze wrócić do bazy unikając pościgu wściekłych członków bojówki. Ci, którzy nie wytrzymują tempa, rezygnują z dalszego udziału. Ci, którzy wytrwali do końca, po 48 godzinach gry odbierają pamiątkowe znaczki z napisem "PRZEŻYŁEM!".
Pomysł biwaku powstał w czasie rozgrywania gry komputerowej "Delta Force: Black Hawk Down" i był oparty na jej fabule. Poszczególne poziomy zostały przekształcone w gry terenowe, zwiady i inne zadania tak, że powstała gra gier pozwalająca harcerzom wczuć się w klimat operacji humanitarnych ONZ. W kolejnych latach struktura gry pozostawała taka sama. Ci, którzy ją przeszli, prowadzili gry dla nowicjuszy. Zmieniała się fabuła, a pomysłów dostarczały pierwsze strony gazet: Haiti, Bałkany, Irak, Afganistan, Kosowo. Odwołanie się do spraw znanych harcerzom z telewizji pozwalało im dobrze wczuć się w atmosferę gry.
Zaglądając na forum.zhp.pl nie mogę się nadziwić postom z cyklu: Mam przeprowadzić zbiórkę na tematr30; Kto ma jakieś pomysły?. Dziwię się nie tyle młodziakom zadającym pytania – wszak kto pyta, nie błądzi – ile ich drużynowym, opiekunom prób i komendantom szczepów/hufców, którzy nie umieli wskazać następcom skąd brać pomysły na zbiórki. A odpowiedź jest prosta: z życia!
Siadając do zaplanowania zbiórki/biwaku/obozu (*niepotrzebne skreślić) weź kartkę, rozejrzyj się dookoła i zadaj sobie cztery pytania:
- czego potrzebują moi harcerze?
- czego potrzebuje nasze środowisko działania?
- czego jako całość potrzebuje drużyna?
- czego potrzebuję ja?
Odpowiedzi (nie jedną) wypisz na osobnych czterech kartkach. Teraz poszukaj tych potrzeb, które przewijają się na czterech albo trzech kartkach. Ta, która występuje najczęściej będzie twoim głównym celem w najbliższym czasie.
Załóżmy, że odpowiedzi są następujące:
- czego potrzebują harcerze?
1. opanowania umiejętności biwakowania,
2. opanowania podstaw pierwszej pomocy,
3. opanowania podstaw terenoznawstwa,
4. opanowania umiejętności posługiwania się radiotelefonem.
- czego potrzebuje nasze środowisko działania?
1. brakuje ludzi umiejących w razie potrzeby udzielić pierwszej pomocy,
2. brakuje ludzi zaangażowanych w sprawy publiczne,
3. brakuje ludzi potrafiących zrobić coś samemu, bez wzywania "fachowców".
- czego jako całość potrzebuje drużyna?
1. wzmocnienia zastępów,
2. wypromowania liderów, którzy staliby się zastępowymi,
3. zgrania.
- czego potrzebuję ja?
1. brakuje mi dobrego przybocznego i dobrych zastępowych,
2. brakuje mi doświadczenia w organizowaniu biwaków,
3. brakuje mi rozeznania co – poza zdobytymi sprawnościami – potrafią moi harcerze.
Z tego wypisu wynika, że najpilniejszym zadaniem powinno być nauczenie harcerzy podstaw pierwszej pomocy z jednoczesnym wzmocnieniem zastępów i wypromowaniem zastępowych.
Odpowiedziałeś sobie właśnie na najważniejsze pytanie: po co?
Teraz powstaje pytanie drugie: jak?
Znowu warto rozejrzeć się dookoła i zadać sobie pytanie:
- jak przekonać harcerzy do tego, że powinni opanować pierwszą pomoc i stworzyć zgrane zespoły?
Sięgnij do gazety, włącz telewizor. Co się stało ostatnio we Włoszech? Halo! Było trzęsienie ziemi, w którym zginęło blisko 200 osób.
Nie, nie musisz się pakować i jechać do Włoch. Wystarczy, że pójdziesz na zbiórkę i powiesz harcerzom:
- Słuchajcie! Słyszeliście o trzęsieniu ziemi we Włoszech? Straszna sprawa. U nas takich trzęsień nie ma, ale 12 lat temu była powódź, w której odznaczyli się harcerze. Katastrofy dotyczą wszystkich i wszystkim mogą się zdarzyć. Może byśmy na początek stworzyli silne zespoły ratownicze, które w razie...
Metoda sprawdzona w 1999 roku, dwa lata po wielkiej powodzi. Sto procent drużyny poszło dobrowolnie na kurs HSR.
Inna sytuacja. Trzeba zrobić akcję naborową w szkole. Chodzić po klasach i przekonywać, że u nas jest fajnie. A może by tak połączyć przyjemne z pożytecznym i zamiast przekonywać po prostu pokazać działanie organizując akcję zbiórki darów dla ofiar pożaru w Kamieniu Pomorskim?
Program leży dosłownie na ulicy. Wystarczy pogadać z harcerzami co czytają, czego słuchają, jakie oglądają filmy. Można stworzyć fantastyczną fabułę obozu na bazie gry komputerowej "Codename: Outbreak", serialu "CSI:Miami", czy też serii książek o Harrym Potterze. Wystarczy ruszyć głową.
Informacja o magazynie podzielona została na trzy elementy, które nasz agent ukrył w charakterystycznych punktach miasta. Zadaniem oddziału jest odszukanie wskazówek, ustalenie położenia magazynu i przejęcie go nim bojówki Habr Gedir go zlikwidują.
To fabuła jednej z gier corocznego biwaku drużyny "Piekielny weekend". Od tej gry zaczyna się wyścig z czasem, którego celem jest złapanie dowódcy bojówek. Harcerze co chwila dostają nowe zadania nie pozwalające na odpoczynek, a gra toczy się – jak w warunkach bojowych – w dzień i w nocy. Nie wystarczy dotrzeć do "magazynu", trzeba jeszcze wrócić do bazy unikając pościgu wściekłych członków bojówki. Ci, którzy nie wytrzymują tempa, rezygnują z dalszego udziału. Ci, którzy wytrwali do końca, po 48 godzinach gry odbierają pamiątkowe znaczki z napisem "PRZEŻYŁEM!".
Pomysł biwaku powstał w czasie rozgrywania gry komputerowej "Delta Force: Black Hawk Down" i był oparty na jej fabule. Poszczególne poziomy zostały przekształcone w gry terenowe, zwiady i inne zadania tak, że powstała gra gier pozwalająca harcerzom wczuć się w klimat operacji humanitarnych ONZ. W kolejnych latach struktura gry pozostawała taka sama. Ci, którzy ją przeszli, prowadzili gry dla nowicjuszy. Zmieniała się fabuła, a pomysłów dostarczały pierwsze strony gazet: Haiti, Bałkany, Irak, Afganistan, Kosowo. Odwołanie się do spraw znanych harcerzom z telewizji pozwalało im dobrze wczuć się w atmosferę gry.
Zaglądając na forum.zhp.pl nie mogę się nadziwić postom z cyklu: Mam przeprowadzić zbiórkę na tematr30; Kto ma jakieś pomysły?. Dziwię się nie tyle młodziakom zadającym pytania – wszak kto pyta, nie błądzi – ile ich drużynowym, opiekunom prób i komendantom szczepów/hufców, którzy nie umieli wskazać następcom skąd brać pomysły na zbiórki. A odpowiedź jest prosta: z życia!
Siadając do zaplanowania zbiórki/biwaku/obozu (*niepotrzebne skreślić) weź kartkę, rozejrzyj się dookoła i zadaj sobie cztery pytania:
- czego potrzebują moi harcerze?
- czego potrzebuje nasze środowisko działania?
- czego jako całość potrzebuje drużyna?
- czego potrzebuję ja?
Odpowiedzi (nie jedną) wypisz na osobnych czterech kartkach. Teraz poszukaj tych potrzeb, które przewijają się na czterech albo trzech kartkach. Ta, która występuje najczęściej będzie twoim głównym celem w najbliższym czasie.
Załóżmy, że odpowiedzi są następujące:
- czego potrzebują harcerze?
1. opanowania umiejętności biwakowania,
2. opanowania podstaw pierwszej pomocy,
3. opanowania podstaw terenoznawstwa,
4. opanowania umiejętności posługiwania się radiotelefonem.
- czego potrzebuje nasze środowisko działania?
1. brakuje ludzi umiejących w razie potrzeby udzielić pierwszej pomocy,
2. brakuje ludzi zaangażowanych w sprawy publiczne,
3. brakuje ludzi potrafiących zrobić coś samemu, bez wzywania "fachowców".
- czego jako całość potrzebuje drużyna?
1. wzmocnienia zastępów,
2. wypromowania liderów, którzy staliby się zastępowymi,
3. zgrania.
- czego potrzebuję ja?
1. brakuje mi dobrego przybocznego i dobrych zastępowych,
2. brakuje mi doświadczenia w organizowaniu biwaków,
3. brakuje mi rozeznania co – poza zdobytymi sprawnościami – potrafią moi harcerze.
Z tego wypisu wynika, że najpilniejszym zadaniem powinno być nauczenie harcerzy podstaw pierwszej pomocy z jednoczesnym wzmocnieniem zastępów i wypromowaniem zastępowych.
Odpowiedziałeś sobie właśnie na najważniejsze pytanie: po co?
Teraz powstaje pytanie drugie: jak?
Znowu warto rozejrzeć się dookoła i zadać sobie pytanie:
- jak przekonać harcerzy do tego, że powinni opanować pierwszą pomoc i stworzyć zgrane zespoły?
Sięgnij do gazety, włącz telewizor. Co się stało ostatnio we Włoszech? Halo! Było trzęsienie ziemi, w którym zginęło blisko 200 osób.
Nie, nie musisz się pakować i jechać do Włoch. Wystarczy, że pójdziesz na zbiórkę i powiesz harcerzom:
- Słuchajcie! Słyszeliście o trzęsieniu ziemi we Włoszech? Straszna sprawa. U nas takich trzęsień nie ma, ale 12 lat temu była powódź, w której odznaczyli się harcerze. Katastrofy dotyczą wszystkich i wszystkim mogą się zdarzyć. Może byśmy na początek stworzyli silne zespoły ratownicze, które w razie...
Metoda sprawdzona w 1999 roku, dwa lata po wielkiej powodzi. Sto procent drużyny poszło dobrowolnie na kurs HSR.
Inna sytuacja. Trzeba zrobić akcję naborową w szkole. Chodzić po klasach i przekonywać, że u nas jest fajnie. A może by tak połączyć przyjemne z pożytecznym i zamiast przekonywać po prostu pokazać działanie organizując akcję zbiórki darów dla ofiar pożaru w Kamieniu Pomorskim?
Program leży dosłownie na ulicy. Wystarczy pogadać z harcerzami co czytają, czego słuchają, jakie oglądają filmy. Można stworzyć fantastyczną fabułę obozu na bazie gry komputerowej "Codename: Outbreak", serialu "CSI:Miami", czy też serii książek o Harrym Potterze. Wystarczy ruszyć głową.
Social Sharing: |
Dodaj komentarz
Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.