Nawigacja
Kamila Wajszczuk: Jak wychować dobrego obywatela
- Drukuj
- 21 lut 2010
- O Metodzie
- 4299 czytań
- 0 komentarzy
Kiedy zastanawiamy się, jakiego człowieka ma wychowywać harcerstwo, zawsze w którymś momencie pada słowo "obywatel", czasem z przymiotnikiem "dobry". Zastanówmy się więc, czy rzeczywiście wychowujemy dobrych obywateli i czy w ten sposób przyczyniamy się do budowy społeczeństwa obywatelskiego.
Jakiego dokładnie obywatela chcemy w harcerstwie wychować? Kim jest ten nasz ideał? Jak to bywa z ideałami, pewnie w stu procentach nie istnieje, ale możemy go sobie wyobrazić. W moim wyobrażeniu jest to człowiek aktywny w różnych dziedzinach życia, czujący się częścią większej wspólnoty (lokalnie i w ramach całego kraju), odpowiedzialny za siebie i innych. Nie wystarczy mi to, że ktoś bierze udział w wyborach, z drugiej strony - nie wymagam też, aby na siłę interesował się polityką. Cechują go natomiast...
Umiejętność współdziałania w grupie. Dobry obywatel potrafi współpracować z innymi, zarówno w stałych grupach, jak i w sytuacjach bardziej przypadkowych. We współpracy z innymi nie kieruje się swoimi sympatiami i antypatiami, tylko wspólnym dobrem.
To najbardziej sztandarowa umiejętność z tych, które kształtuje harcerstwo, chwalimy się tym na prawo i lewo. Uczy tego ogromna większość harcerskich aktywności - od zbiórki zuchowej po obóz wędrowny, oczywiście pod pewnymi warunkami. Nie wystarczy dać wspólnego zadania grupie, trzeba to zrobić mądrze i mądrze czuwać nad jego realizacją. Trzeba być z grupą cały czas. Zadania formułować jasno, a ich wykonanie omawiać z uczestnikami.
Umiejętność bycia liderem. Dobry obywatel w miarę swoich kompetencji i potrzeb gotów jest stanąć na czele grupy i być jej dobrym przywódcą. Wie, jak zarządzać w różnych sytuacjach, potrafi być w tym skuteczny przy zachowaniu szacunku do innych.
Odpowiedzialność za innych. Dobry obywatel czuje się odpowiedzialny nie tylko za siebie, ale za inne osoby w swoim otoczeniu. Przede wszystkim za bliskich, ale nie tylko - także za członków swojej wspólnoty, szczególnie wtedy, kiedy sprawuje w niej funkcję o charakterze decyzyjnym Nie zamyka oczu na potrzeby innych ludzi.
Z umiejętnościami przywódczymi różnie u nas bywa. Czasami można odnieść wrażenie, że kształtujemy je wyłącznie u instruktorów, a przecież nie o to tylko chodzi. Oczywiście najłatwiej o kształtowanie tych cech u harcerzy, którzy zostają przynajmniej zastępowymi - pod warunkiem, że będą oni rzeczywiście odpowiadać za to, co z zastępem robią, że nie będą jedynie nominalnymi szefami jednostek organizacyjnych drużyny.
Lidera możemy obudzić także w pozostałych, a już na pewno w każdym wędrowniku, jeśli będziemy dbać o to, by kierowali oni realizacją odpowiedzialnych i odpowiednio dobranych zadań - od prowadzenia grupy na wycieczce po mieście i w górach po organizację dużej imprezy. Nie bójmy się, że zrobią to gorzej niż "wykwalifikowani instruktorzy", chodzi tu o to, by się uczyć, także na własnych błędach. A wyzwania motywują przecież do rozwoju.
Wszystkie wymienione tu formy mają także walor uczenia odpowiedzialności za innych - skoro jestem szefem grupy, to odpowiadam za jej członków i to, co się w niej dzieje. Aby było to możliwe, odpowiedzialność zastępowego czy szefa grupy zadaniowej musi być całkowicie realna. To on musi być nagradzany za sukcesy i ponosić wszelkie konsekwencje swoich decyzji. Dlatego tak słabnie oddziaływanie wychowawcze, jeśli we wszystkim towarzyszy mu "pełnoletni opiekun". Nie znaczy to, że nie jest mu potrzebny żaden nadzór - dyskretna opieka i zainteresowanie ze strony starszej kadry działają tu zdecydowanie na korzyść.
Umiejętność podporządkowania się. Tak, tak, dobry obywatel nie tylko umie przewodzić, ale i podporządkować się - decyzjom wspólnoty, poleceniom lidera, przyjętym regułom i przepisom. Jeśli coś mu nie odpowiada, stara się to zmienić zamiast po cichu "robić swoje".
Z tym różnie bywa w harcerstwie. W jednych środowiskach kładzie się nacisk głównie na dyscyplinę, w innych znowu pozwala na nadmierną dowolność, ale to szkodliwe skrajności. Naszym dążeniem powinno być to, by zuchy, harcerze i wędrownicy znali zasady i z własnej woli, konsekwentnie się im podporządkowywali. Inaczej to będzie wyglądało w przypadku zuchów, które zwykle chętnie słuchają druhny czy druha, inaczej w przypadku coraz starszych harcerzy.
W tym punkcie warto w szczególny sposób podkreślić osobisty przykład instruktora, choć ważny jest w każdym z opisanych przypadków, dlatego, że szczególnie często obserwuję jego brak. Instruktorzy też powinni umieć się podporządkować (być posłusznymi...), w innym wypadku ich wysiłki wychowawcze będą dużo mniej skuteczne.
Umiejętność wspólnego podejmowania decyzji. Dobry obywatel potrafi brać udział w dyskusjach i rożnych formach zbiorowego podejmowania decyzji. Świadomie podejmuje decyzje wyborcze, wie co od niego zależy w skali wspólnoty lokalnej, jego miejscowości, regionu i kraju.
Ta cecha kojarzy się przede wszystkim z metodyką wędrowniczą, w której opisie mocno akcentuje się samorządność. Jednak już zuchy uczą się wypowiadać w kręgu rady, harcerze i harcerze starsi powinni mieć głos w swoich zastępach, a ich zastępowi na radzie drużyny. Głos realny oczywiście - drużynowy nie może tak manipulować sytuacją, by zawsze wychodziło na jego "widzimisię".
Z kolei osławiona wędrownicza samorządność będzie wspierać wychowanie obywatelskie, gdy nie pozwolimy jej wymknąć się spod kontroli. Pamiętajmy, by decyzje drużyny podejmowane były w zgodzie z obowiązującym prawem wewnętrznym i zewnętrznym i by były konsekwentnie realizowane. Chaos spowodowany zbytnią dowolnością i niekonsekwencją zadziała w sposób wręcz przeciwny.
Tu warto wspomnieć o wszystkich formach podejmowania decyzji w naszej organizacji. Nie pozostają one w oderwaniu od działań wychowawczych i mogą pozytywnie wpłynąć na kształtowanie się postawy obywatelskiej młodej kadry i wędrowników. Oczywiście po warunkiem, że procesy te są proste, przejrzyste i uczciwe, a młodzi mają szansę obserwować je z bliska lub w nich uczestniczyć. W tej kwestii przed nami jeszcze dużo pracy...
Odpowiedzialność za swoje słowa i czyny. Dobremu obywatelowi można zaufać - wykonuje swoje obowiązki, dotrzymuje obietnic, nie ucieka od odpowiedzialności.
Tego uczymy zawsze, kiedy z pełną powagą podchodzimy do słów i czynów naszych podopiecznych i kiedy pracujemy nad przestrzeganiem drugiego punktu Prawa Harcerskiego. Nie ma sensu wyliczać tu poszczególny form. Po prostu musimy być konsekwentni - wobec siebie też.
Odpowiedzialność za wspólne dobro. Dobry obywatel wie, że rzeczy wspólne nie są "niczyje", należy więc o nie dbać. Podejmując decyzje - także te indywidualne - kieruje się nie tylko własną wygodą, ale i dbałością o interes swojej wspólnoty.
Odpowiedzialności takiej uczymy właściwie w każdym momencie, kiedy nasi harcerze działają w grupie, ale w szczególny sposób wtedy, kiedy powierzamy coś (sprzęt, pomieszczenie, pieniądze) ich opiece. Dlatego wyjątkowo ważne, jest by drużyna nie tylko miała sprzęt "do dyspozycji", ale żeby się nim realnie zajmowała. Wszelkiego rodzaju prace magazynowe, sprzętowe, kwatermistrzowskie są ważne nie dlatego, że "ma być porządek", tylko ze względu na ich aspekt wychowawczy. Do nauki planowania finansowego i rozliczania biwaków czy innych akcji warto wciągać nie tylko kwatermistrza drużyny czy szczepu.
Skłonność do podejmowania inicjatyw. Dobry obywatel nie czeka, aż ktoś wpadnie na pomysł, tylko sam szuka rozwiązań i jeśli trzeba - przejmuje inicjatywę, aby zmieniać na lepsze.
Myślę, że to jeden z trudniejszych celów wychowawczych. Trudny, ale możliwy do realizowania - jeśli będziemy uważnie słuchać pomysłów naszych harcerzy, pomagać je "szlifować" i wcielać w życie. Ogromne pole do popisu mają tu oczywiście drużynowi wędrowniczy, ale także wszyscy pracujący z osobami zdobywającymi stopnie HO i HR (a więc też z młodą kadrą). Jak zwykle ważne są tu otwartość, życzliwość, zdrowy rozsądek i konsekwencja. Myślę, że harcerstwo mogłoby stać się ciekawsze, gdybyśmy bardziej otworzyli się na ciekawe pomysły wędrowników.
phm. Kamila Wajszczuk HR
(Grafika druha Drucha, archiwum HR)
-------------------------------------------------
Nr HR-a: 1/2010
Jakiego dokładnie obywatela chcemy w harcerstwie wychować? Kim jest ten nasz ideał? Jak to bywa z ideałami, pewnie w stu procentach nie istnieje, ale możemy go sobie wyobrazić. W moim wyobrażeniu jest to człowiek aktywny w różnych dziedzinach życia, czujący się częścią większej wspólnoty (lokalnie i w ramach całego kraju), odpowiedzialny za siebie i innych. Nie wystarczy mi to, że ktoś bierze udział w wyborach, z drugiej strony - nie wymagam też, aby na siłę interesował się polityką. Cechują go natomiast...
Umiejętność współdziałania w grupie. Dobry obywatel potrafi współpracować z innymi, zarówno w stałych grupach, jak i w sytuacjach bardziej przypadkowych. We współpracy z innymi nie kieruje się swoimi sympatiami i antypatiami, tylko wspólnym dobrem.
To najbardziej sztandarowa umiejętność z tych, które kształtuje harcerstwo, chwalimy się tym na prawo i lewo. Uczy tego ogromna większość harcerskich aktywności - od zbiórki zuchowej po obóz wędrowny, oczywiście pod pewnymi warunkami. Nie wystarczy dać wspólnego zadania grupie, trzeba to zrobić mądrze i mądrze czuwać nad jego realizacją. Trzeba być z grupą cały czas. Zadania formułować jasno, a ich wykonanie omawiać z uczestnikami.
Umiejętność bycia liderem. Dobry obywatel w miarę swoich kompetencji i potrzeb gotów jest stanąć na czele grupy i być jej dobrym przywódcą. Wie, jak zarządzać w różnych sytuacjach, potrafi być w tym skuteczny przy zachowaniu szacunku do innych.
Odpowiedzialność za innych. Dobry obywatel czuje się odpowiedzialny nie tylko za siebie, ale za inne osoby w swoim otoczeniu. Przede wszystkim za bliskich, ale nie tylko - także za członków swojej wspólnoty, szczególnie wtedy, kiedy sprawuje w niej funkcję o charakterze decyzyjnym Nie zamyka oczu na potrzeby innych ludzi.
Z umiejętnościami przywódczymi różnie u nas bywa. Czasami można odnieść wrażenie, że kształtujemy je wyłącznie u instruktorów, a przecież nie o to tylko chodzi. Oczywiście najłatwiej o kształtowanie tych cech u harcerzy, którzy zostają przynajmniej zastępowymi - pod warunkiem, że będą oni rzeczywiście odpowiadać za to, co z zastępem robią, że nie będą jedynie nominalnymi szefami jednostek organizacyjnych drużyny.
Lidera możemy obudzić także w pozostałych, a już na pewno w każdym wędrowniku, jeśli będziemy dbać o to, by kierowali oni realizacją odpowiedzialnych i odpowiednio dobranych zadań - od prowadzenia grupy na wycieczce po mieście i w górach po organizację dużej imprezy. Nie bójmy się, że zrobią to gorzej niż "wykwalifikowani instruktorzy", chodzi tu o to, by się uczyć, także na własnych błędach. A wyzwania motywują przecież do rozwoju.
Wszystkie wymienione tu formy mają także walor uczenia odpowiedzialności za innych - skoro jestem szefem grupy, to odpowiadam za jej członków i to, co się w niej dzieje. Aby było to możliwe, odpowiedzialność zastępowego czy szefa grupy zadaniowej musi być całkowicie realna. To on musi być nagradzany za sukcesy i ponosić wszelkie konsekwencje swoich decyzji. Dlatego tak słabnie oddziaływanie wychowawcze, jeśli we wszystkim towarzyszy mu "pełnoletni opiekun". Nie znaczy to, że nie jest mu potrzebny żaden nadzór - dyskretna opieka i zainteresowanie ze strony starszej kadry działają tu zdecydowanie na korzyść.
Umiejętność podporządkowania się. Tak, tak, dobry obywatel nie tylko umie przewodzić, ale i podporządkować się - decyzjom wspólnoty, poleceniom lidera, przyjętym regułom i przepisom. Jeśli coś mu nie odpowiada, stara się to zmienić zamiast po cichu "robić swoje".
Z tym różnie bywa w harcerstwie. W jednych środowiskach kładzie się nacisk głównie na dyscyplinę, w innych znowu pozwala na nadmierną dowolność, ale to szkodliwe skrajności. Naszym dążeniem powinno być to, by zuchy, harcerze i wędrownicy znali zasady i z własnej woli, konsekwentnie się im podporządkowywali. Inaczej to będzie wyglądało w przypadku zuchów, które zwykle chętnie słuchają druhny czy druha, inaczej w przypadku coraz starszych harcerzy.
W tym punkcie warto w szczególny sposób podkreślić osobisty przykład instruktora, choć ważny jest w każdym z opisanych przypadków, dlatego, że szczególnie często obserwuję jego brak. Instruktorzy też powinni umieć się podporządkować (być posłusznymi...), w innym wypadku ich wysiłki wychowawcze będą dużo mniej skuteczne.
Umiejętność wspólnego podejmowania decyzji. Dobry obywatel potrafi brać udział w dyskusjach i rożnych formach zbiorowego podejmowania decyzji. Świadomie podejmuje decyzje wyborcze, wie co od niego zależy w skali wspólnoty lokalnej, jego miejscowości, regionu i kraju.
Ta cecha kojarzy się przede wszystkim z metodyką wędrowniczą, w której opisie mocno akcentuje się samorządność. Jednak już zuchy uczą się wypowiadać w kręgu rady, harcerze i harcerze starsi powinni mieć głos w swoich zastępach, a ich zastępowi na radzie drużyny. Głos realny oczywiście - drużynowy nie może tak manipulować sytuacją, by zawsze wychodziło na jego "widzimisię".
Z kolei osławiona wędrownicza samorządność będzie wspierać wychowanie obywatelskie, gdy nie pozwolimy jej wymknąć się spod kontroli. Pamiętajmy, by decyzje drużyny podejmowane były w zgodzie z obowiązującym prawem wewnętrznym i zewnętrznym i by były konsekwentnie realizowane. Chaos spowodowany zbytnią dowolnością i niekonsekwencją zadziała w sposób wręcz przeciwny.
Tu warto wspomnieć o wszystkich formach podejmowania decyzji w naszej organizacji. Nie pozostają one w oderwaniu od działań wychowawczych i mogą pozytywnie wpłynąć na kształtowanie się postawy obywatelskiej młodej kadry i wędrowników. Oczywiście po warunkiem, że procesy te są proste, przejrzyste i uczciwe, a młodzi mają szansę obserwować je z bliska lub w nich uczestniczyć. W tej kwestii przed nami jeszcze dużo pracy...
Odpowiedzialność za swoje słowa i czyny. Dobremu obywatelowi można zaufać - wykonuje swoje obowiązki, dotrzymuje obietnic, nie ucieka od odpowiedzialności.
Tego uczymy zawsze, kiedy z pełną powagą podchodzimy do słów i czynów naszych podopiecznych i kiedy pracujemy nad przestrzeganiem drugiego punktu Prawa Harcerskiego. Nie ma sensu wyliczać tu poszczególny form. Po prostu musimy być konsekwentni - wobec siebie też.
Odpowiedzialność za wspólne dobro. Dobry obywatel wie, że rzeczy wspólne nie są "niczyje", należy więc o nie dbać. Podejmując decyzje - także te indywidualne - kieruje się nie tylko własną wygodą, ale i dbałością o interes swojej wspólnoty.
Odpowiedzialności takiej uczymy właściwie w każdym momencie, kiedy nasi harcerze działają w grupie, ale w szczególny sposób wtedy, kiedy powierzamy coś (sprzęt, pomieszczenie, pieniądze) ich opiece. Dlatego wyjątkowo ważne, jest by drużyna nie tylko miała sprzęt "do dyspozycji", ale żeby się nim realnie zajmowała. Wszelkiego rodzaju prace magazynowe, sprzętowe, kwatermistrzowskie są ważne nie dlatego, że "ma być porządek", tylko ze względu na ich aspekt wychowawczy. Do nauki planowania finansowego i rozliczania biwaków czy innych akcji warto wciągać nie tylko kwatermistrza drużyny czy szczepu.
Skłonność do podejmowania inicjatyw. Dobry obywatel nie czeka, aż ktoś wpadnie na pomysł, tylko sam szuka rozwiązań i jeśli trzeba - przejmuje inicjatywę, aby zmieniać na lepsze.
Myślę, że to jeden z trudniejszych celów wychowawczych. Trudny, ale możliwy do realizowania - jeśli będziemy uważnie słuchać pomysłów naszych harcerzy, pomagać je "szlifować" i wcielać w życie. Ogromne pole do popisu mają tu oczywiście drużynowi wędrowniczy, ale także wszyscy pracujący z osobami zdobywającymi stopnie HO i HR (a więc też z młodą kadrą). Jak zwykle ważne są tu otwartość, życzliwość, zdrowy rozsądek i konsekwencja. Myślę, że harcerstwo mogłoby stać się ciekawsze, gdybyśmy bardziej otworzyli się na ciekawe pomysły wędrowników.
phm. Kamila Wajszczuk HR
(Grafika druha Drucha, archiwum HR)
-------------------------------------------------
Nr HR-a: 1/2010
Social Sharing: |
Dodaj komentarz
Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.