Nawigacja
Obozowanie według Wujka Dana...
Szanowny Czytelniku, tym artykułem rozpoczynamy publikacje serii artykułów puszczańskich opartych na książce „Camp – Lore and Woodcraft” napisanej przez słynnego w Stanach Zjednoczonych Ameryki, Daniela Beard`a (Wujka Dana), będącego, obok Ernesta Thompsona Setona jednym z współtwórców największej amerykańskiej organizacji skautowej – BSA.
Mamy nadzieję, że nasze artykuły będą wielka pomocą dla wszystkich drużyn harcerskich starających się uprawiać „skauting jako wychowanie dobrych obywateli metodą puszczańską”.

Rozdział 1:

Wybieranie miejsca na obóz.


Wybierając miejsce na obóz zawsze powinniśmy szukać lasu. Najlepiej jeśli będzie to w miarę młody las. Pierwszym z powodów takiego a nie innego wyboru jest cień który dają nam drzewa, drugim ochrona przez burzami a trzecim ochrona przed błyskawicami.

Pojedyncze drzewa lub nawet małe grupy drzew są ekstremalnie niebezpieczne podczas burzy. Wysokie drzewa na brzegach drzew lub jezior są bardzo często celem błyskawic będących poważnym zagrożeniem dla człowieka. Najbezpieczniejszym miejscem podczas burzy, oprócz domu, jest właśnie las. Dzieje się tak dlatego, że mokre drzewo jest dobrym przewodnikiem i bez większych problemów odprowadza ładunek elektryczny, dostarczony przez błyskawicę, do ziemi. Obozu nie ustawia się nigdy pod bardzo wysokimi drzewami oraz pod starymi, zmurszałymi i suchymi konarami. Taki konar potrafi się odłamać i spaść na człowieka, nawet bez widocznych przyczyn zewnętrznych. Harcerz jest „zawsze gotowy”, a żeby takim być musi dbać o swoje bezpieczeństwo tak, by to on mógł pomagać, a nie aby jemu trzeba było udzielać pomocy.

Podczas wędrówki należy wybierać zawsze najlepsze miejsce jakie można znaleźć. Nie należy podróżować cały dzień nocując gdzie popadnie. Już popołudniu należy trzymać oczy szeroko otwarte wypatrując miejsca, w którym bezpiecznie i wygodnie spędzimy noc. Zatrzymujemy się na tyle wcześnie, by mieć dość czasu na wykonanie wszystkich potrzebnych czynności dopóki jest jasno. Wybierając miejsce na obóz przyglądamy się danemu terenowi pod kątem dostępu do wody i do drewna. Najlepiej jeśli miejsce jest wysoko położone, tak by w razie burzy nie groziło Ci podtopienie i zalanie sprzętu. Źródło wody trzeba dobrze chronić przed zwierzętami. Bowiem jeśli będą się chciały napić to wszystko będzie w porządku ale jeśli zechcą się np. wykąpać...?

Przy planowaniu wędrówki trzeba wziąć pod uwagę fakt, że latem w Polsce zdarzają się powodzie i np. przejście przez strumyk, przez który przechodziliśmy w zeszłym roku niekoniecznie będzie wyglądało tak samo.

Aby uchronić się przed komarami należy wybierać miejsce, które jest odgrodzone od rzeki czy jeziora np. młodnikiem lub inną gęstą przeszkodą. Generalnie dobrze jest obozować po nawietrznej od miejsc siedliskowych komarów. Te małe krwiopijcze bestie wolą latać z wiatrem niż pod wiatr ;). Lepiej wystrzegać się również mrowisk i różnych zbutwiałych pni będących siedliskiem owadów. Generalnie mrówki czy inne owady są mało przyjaznymi towarzyszami w śpiworze czy przy śniadaniu.

Wybierając miejsce na postój patrzymy dobrze pod nogi. Jeśli np. nie widzimy na ziemi suchych liści to znaczy, że w miejscu tym hulają niezłe wiatry i rozbicie się tam może skutkować np. porwaniem namiotu a już na pewno nie będzie tam ciepło i przytulnie. Analogicznie jeśli w danym miejscu leżą sobie suche liście to jest spore prawdopodobieństwo, że właśnie tam możemy sobie zrobić cichy, przytulny obóz. Miejsca, w których wieje wiatr mają ten plus, że nie ma w nich komarów, ale jak tam rozpalić i utrzymać bezpiecznie ogień ? Może się oczywiście zdarzyć miejsce wietrzne, w którym np. jest mały nasyp, który będzie chronił nas przed wiatrem.

Jeśli chodzi o czas to dobrze jest wiedzieć, że lato niekoniecznie jest najlepszym i najpiękniejszym terminem na biwaki. Prawdziwy sezon biwakowy zaczyna się w miesiącu „księżyca dzikiego szczura” (wrzesień). Nawet jeśli na drodze do biwaku stoi nam szkoła czy praca to zawsze pozostaje nam weekend.

Jednym z elementów właściwego stylu obozowania jest utrzymywanie porządku obozowiska na właściwym poziomie. Przydaje się nam do tego np. obozowa miotła. Miotła robiona z witek brzozowych może być używana aż do momentu starcia się całkowicie witek. Jednak warunkiem tego jest jej właściwe używanie. Prawidłowe zamiatanie jest sztuką i każdy wybierający się na wędrówkę powinien to po prostu potrafić tak samo dobrze jak używać noża czy siekiery. Po pierwsze miotłę należy obrócić natychmiast jak tylko zauważysz, że włosie czy witki zaczynają się wyginać w jakąś określoną stronę. Podczas zamiatanie nie machamy bezmyślnie miotłą rozsiewając wokół siebie tumany kurzu, tylko zamiatamy lekko unosząc miotłę tuż nad ziemią. Pamiętamy, że naszym celem jest zamiecenie, a nie nakurzenie :).

We wszystkich książkach o woodcrafcie znajdziesz porady mówiące, że trzeba sobie zabezpieczyć właściwe posłanie. Jest tam napisane, że najlepiej zrobić sobie posłanie z doskonałych gałęzi jodły, ale przecież nie zawsze i nie wszędzie mamy jakąś zwalona jodełkę (bo na myśl o ścinaniu żywego drzewa tylko po to by sobie zrobić posłanie to mi się nóż w kieszeni otwiera...). Dlatego warto mieć podczas wędrówki solidny ale lekki duży wór. Napełniamy go na postoju suchymi liśćmi, trawą czy sianem i ... mamy wspaniałe, ciepłe, miękkie posłanie. Oczywiście harcerz musi sobie poradzić w każdych warunkach i jak nie ma suchej trawy czy siana to trzeba szukać czegoś innego. W Kanadzie np. dość powszechnie używa się paproci, u nas są one jednak pod ochroną.

Właściwa organizacja pracy mocno przyspiesza ukończenie zadania. Dlatego każdy obozowicz powinien mieć przydzielone osobiste zadania. Jeden rąbie drewno, dbając żeby zawsze była go wystarczająca ilość, drugi ustawia namioty, sprząta śmieci, poprawia posłania etc., podczas gdy kolejny zajmuje się tylko kuchnią, przygotowuje posiłki i sprząta naczynia. Z pracą podzieloną we właściwy sposób uporamy się sprawnie i szybko, a na terenie obozowiska zawsze panuje przyjemny dla oka i wszystkich innych zmysłów porządek. Tylko leniwy żarłok i głupek żyje w bałaganie i ma obóz wyglądający jak śmietnik. Prawdziwy puszczanin jest modelowym przykładem schludności i porządku lecz czysty i uporządkowany obóz jest znacznie ważniejszy niż obozowicz o czystych rękach i twarzy. Niektórzy myślą tak bardzo o sobie i swojej higienie, że zapominają o swoich obowiązkach względem innych. A to właśnie te obowiązki są najważniejsze.
Priorytety powinny być zawsze właściwie ułożone. Najpierw zwierzęta, następnie współ-obozowicze, a na końcu my sami.

Zanim rozbijesz namiot, wyczyść i wyrównaj właściwie miejsce, w którym go postawisz. Pozbieraj kamienie, śmieci i patyki, a następnie wygrab patykami cały teren. Pamiętaj zawsze, że wokół ciebie rozkwita życie. Przeproś się z młodymi, kiełkującymi drzewkami, oszczędzaj paprocie, i nie rozrywaj niepotrzebnie mchów i porostów, nie przerywaj bluszczu przy korzeniach, a nade wszystko nie ryj bezmyślnie w ściółce. Nie jesteś dzikiem. Zresztą dzik też nie ryje bezmyślnie ;). Pamiętaj zawsze, że jesteś gościem w przyrodzie, a twój stosunek do otaczającego Cię życia świadczy o stopniu twojego rozwoju puszczańskiego. Z czasem zrozumiesz, że harmonijne współistnienie jest jednym z podstawowych warunków puszczańskiego obozowania. Kiedy poczujesz, że leżysz na łonie swej matki ziemi pod czujnym okiem ojca nieba w otoczeniu swych braci zwierząt i roślin zrozumiesz, że nigdy i nigdzie nie jesteś samotny.

Naczelna zasada przy pakowaniu się jest MYŚLENIE. Na jednoosobowy biwak weźmiemy inny namiot niż na kilkuosobowy. Dlatego nie da się jednoznacznie wskazać określonego typu czy modelu. Człowiek często biwakujący sam musi sobie wypracować swój styl, to on przecież będzie nosił na własnych plecach to co zabierze. To on będzie marzł lub się pocił z gorąca na biwaku. To on będzie głodował lub jadł pyszne posiłki...

Jednym z przykładów własnego stylu są śledzie namiotowe. Są tacy, którzy będą mieli stalowe, najtańsze. Inni nabędą znacznie lżejsze aluminiowe, a jeszcze inni nie będą mieli śledzi wcale. Na miejscu znajdą materiał i zrobią sobie je sami. Podobnie będzie ze stelażem namiotu :). Oczywiście bierzemy pod uwagę, gdzie będziemy biwakowali. W wysokich górach ani stelaża ani śledzi sobie nie zrobisz, a w śniegu nieocenione będą płytki do mocowania namiotu. W lesie zamiast używać śledzi możesz dowiązać linki namiotu do leżącej obok niego ciężkiej kłody. Jeśli mamy linki namiotowe z naturalnego surowca (np. bawełna) pamiętamy by podczas deszczu je trochę popuścić bo inaczej skracające się po namoknięciu linki mogą nam powyciągać śledzie. Inny typ linek wydłuży się po namoczeniu. Jeśli je ponaciągamy w deszczu dobrze jest pamiętać o ich poluzowaniu gdy będą schły, inaczej...

Rozstawiając namiot pamiętamy by nie stał w dole, a lepiej na górce. Nie ustawiamy namiotu obok dużego martwego drzewa ani pod dużym suchym konarem. Nie biwakujesz po to by zostać kaleką. I nie chodzi o tchórzostwo czy odwagę. Każdy obozowicz to odważny człowiek i nie musi nic nikomu udowadniać. Dobrze jedynie sobie udowodnić, że wiesz co robisz i nie jesteś po prostu głupkiem. Nawet jeśli myślenie Cię boli.

Rozstawiając namiot pamiętamy by nie stał w dole, a lepiej na górce. Nie ustawiamy namiotu obok dużego martwego drzewa ani pod dużym suchym konarem. Nie biwakujesz po to by zostać kaleką. I nie chodzi o tchórzostwo czy odwagę. Każdy obozowicz to odważny człowiek i nie musi nic nikomu udowadniać. Dobrze jedynie sobie udowodnić, że wiesz co robisz i nie jesteś po prostu głupkiem. Nawet jeśli myślenie Cię boli.

Social Sharing: Facebook Google Tweet This

Brak komentarzy. Może czas dodać swój?
Dodaj komentarz
Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.