Nawigacja
Katarzyna Niwińska: Odyseja w świat Kubricka
- Drukuj
- 01 cze 2014
- Publicystyka, niekoniecznie harcerska
- 3586 czytań
- 0 komentarzy
Od 4 maja do 14 września 2014 roku Kraków ma ogromną przyjemność gościć w Gmachu Głównym Muzeum Narodowego niesamowitą wystawę poświęconą twórczości jednego z najbardziej utalentowanych reżyserów w historii kina - Stanleya Kubricka. Ekspozycja przygotowana została przez Deutscches Filmmuseum we Frankfurcie nad Menem, Christaine Kubrick (żonę mistrza) oraz The Stanley Kubrick Archive przy University od the Arts w Londynie we współpracy z Warner Bros. Entertraiment Inc, Sony - Columbia Pictures Industries Inc, Metro Goldwyn Mayer Studios Inc, Universal Studios Inc i SK Film Archivec LLC. Projekt współfinansowany jest przez Polski Instytut Sztuki Filmowej, Gminę Miasta Kraków oraz Konsulat Generalny USA w Krakowie. Patrząc na ten spis i dodając do niego jeszcze sponsorów, współsponsorów, itd. nie dziwię się, że jestem
wprost zachwycona wystawą.
Całość ekspozycji została bardzo fajne przemyślana. Wchodzimy, i już na początku spotykamy się z młodym, pełnym pasji i obrazów artystą, który zaczynał od fotografowania do gazet. Zapoznajemy się z pierwszymi pracami Stanleya, publikacjami prasowymi, sprzętem. Możemy zobaczyć jedną z jego pierwszych kamer i kręcone nią dokumenty. Informacje zostały przekazane w przystępny sposób, a eksponaty, mimo gablot, pokazano tak, że bez problemu można się zapoznać z ich treścią.
Autorzy przygotowali dla nas kilka szlaków tematycznych, które dopasujemy do swojego własnego gustu i prywatnego spojrzenia na twórczość Stanleya Kubricka. Zaopatrzeni w przemyślaną ulotkę z mapą możemy przyjrzeć się wystawie podążając trasą Ścieżki wojny, Technologii i Meandrów Szaleństwa. Każda z nich, opatrzona innym kolorem (odpowiednio szary, niebieski i czerwony), pozwoli nam się zapoznać z tym czego szukamy, nie gubiąc się w labiryncie wystawy, która jest naprawdę spora.
Ja zdecydowałam się zobaczyć całość, i jeśli, drogi czytelniku pójdziesz w moje ślady, wiedz że nie będziesz w stanie przeczytać i zobaczyć wszystkiego podczas jednego zwiedzania!
A jest co oglądać! Począwszy od sprzętu, kopii scenariuszy, które możemy wertować, notatek, oczywiście plakatów filmowych, zdjęć itp. wystawa oferuje nam ogromną ilość rekwizytów filmowych. Każdy fan znajdzie tu coś dla siebie. Jako wielbicielka "Lśnienia" byłam zachwycona oryginalną maszyną na której Jack Nicholson pisał wcielając się w Jacka czy słynnego noża z którym uciekała Wendy. Sukienki słynnych dziewczynek, które na hotelowym korytarzu spotkał mały Danny przyprawiają o szybszy puls, i prawdopodobnie nie przypadkowo powieszono je tak, by odbijały się w gablocie z oryginalnym filmowym sweterkiem chłopca.
W innym miejscu ekspozycji możemy zobaczyć fragmenty filmów Kubricka i poznać tzw. backstage ich powstawania zasiadając w wygodnych fotelach kosmicznych lub salach, wejść w korytarz świetlny lub pochodzić po innej planecie ... czy poznać HAL'a 9000 (na szczęście jest wyłączony :).
Dla mnie dodatkowym smaczkiem, po zachwycie w jakim wzbudziło we mnie wyeksponowanie słynnych dekoracji baru Korova i części poświęconej Lśnieniu, była bardzo kameralna i mroczna część dotycząca "Oczu szeroko zamkniętych" - ostatniego filmu mistrza, która składa się praktycznie wyłącznie z masek i gdzie zobaczymy oryginalny kostium Toma Cruise'a w którym udał się na pamiętną orgie.
Ogólnie, serdecznie polecam zwiedzenie tej wystawy każdemu, nie tylko wielbicielom kina i twórczości Stanleya Kubricka. Poziom ekspozycji, przygotowanie, dbałość o szczegóły sprawiają, że zwiedza się ją z przyjemnością, a poza tym, zastosowanie interaktywnych rozwiązań sprawia, że jest to też świetna zabawa. Jakie jeszcze atrakcje przygotowano dla zwiedzających?
Przekonajcie się sami bo naprawdę warto!
foto&text - Katarzyna Niwińska
-------------------------------------------------
Nr HR-a: 1-2/2014
Całość ekspozycji została bardzo fajne przemyślana. Wchodzimy, i już na początku spotykamy się z młodym, pełnym pasji i obrazów artystą, który zaczynał od fotografowania do gazet. Zapoznajemy się z pierwszymi pracami Stanleya, publikacjami prasowymi, sprzętem. Możemy zobaczyć jedną z jego pierwszych kamer i kręcone nią dokumenty. Informacje zostały przekazane w przystępny sposób, a eksponaty, mimo gablot, pokazano tak, że bez problemu można się zapoznać z ich treścią.
Autorzy przygotowali dla nas kilka szlaków tematycznych, które dopasujemy do swojego własnego gustu i prywatnego spojrzenia na twórczość Stanleya Kubricka. Zaopatrzeni w przemyślaną ulotkę z mapą możemy przyjrzeć się wystawie podążając trasą Ścieżki wojny, Technologii i Meandrów Szaleństwa. Każda z nich, opatrzona innym kolorem (odpowiednio szary, niebieski i czerwony), pozwoli nam się zapoznać z tym czego szukamy, nie gubiąc się w labiryncie wystawy, która jest naprawdę spora.
Ja zdecydowałam się zobaczyć całość, i jeśli, drogi czytelniku pójdziesz w moje ślady, wiedz że nie będziesz w stanie przeczytać i zobaczyć wszystkiego podczas jednego zwiedzania!
A jest co oglądać! Począwszy od sprzętu, kopii scenariuszy, które możemy wertować, notatek, oczywiście plakatów filmowych, zdjęć itp. wystawa oferuje nam ogromną ilość rekwizytów filmowych. Każdy fan znajdzie tu coś dla siebie. Jako wielbicielka "Lśnienia" byłam zachwycona oryginalną maszyną na której Jack Nicholson pisał wcielając się w Jacka czy słynnego noża z którym uciekała Wendy. Sukienki słynnych dziewczynek, które na hotelowym korytarzu spotkał mały Danny przyprawiają o szybszy puls, i prawdopodobnie nie przypadkowo powieszono je tak, by odbijały się w gablocie z oryginalnym filmowym sweterkiem chłopca.
W innym miejscu ekspozycji możemy zobaczyć fragmenty filmów Kubricka i poznać tzw. backstage ich powstawania zasiadając w wygodnych fotelach kosmicznych lub salach, wejść w korytarz świetlny lub pochodzić po innej planecie ... czy poznać HAL'a 9000 (na szczęście jest wyłączony :).
Dla mnie dodatkowym smaczkiem, po zachwycie w jakim wzbudziło we mnie wyeksponowanie słynnych dekoracji baru Korova i części poświęconej Lśnieniu, była bardzo kameralna i mroczna część dotycząca "Oczu szeroko zamkniętych" - ostatniego filmu mistrza, która składa się praktycznie wyłącznie z masek i gdzie zobaczymy oryginalny kostium Toma Cruise'a w którym udał się na pamiętną orgie.
Ogólnie, serdecznie polecam zwiedzenie tej wystawy każdemu, nie tylko wielbicielom kina i twórczości Stanleya Kubricka. Poziom ekspozycji, przygotowanie, dbałość o szczegóły sprawiają, że zwiedza się ją z przyjemnością, a poza tym, zastosowanie interaktywnych rozwiązań sprawia, że jest to też świetna zabawa. Jakie jeszcze atrakcje przygotowano dla zwiedzających?
Przekonajcie się sami bo naprawdę warto!
foto&text - Katarzyna Niwińska
-------------------------------------------------
Nr HR-a: 1-2/2014
Social Sharing: |
Dodaj komentarz
Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.