Nawigacja
Proobronna "Cztery i pół"
Wokół specjalności proobronnej krąży wiele niedomówień, czasem złych opinii. Jednak nie musi tak być. Są przykłady drużyn pokazujące, że w ramach tej specjalności można się w profesjonalny sposób zajmować się wspinaczką skałkową, spadochroniarstwem, ratownictwem medycznym, sportami walki, a jednocześnie nie zatracać celów wychowawczych ZHP i cały czas dokonywać refleksji nad swoją pracą.

45 Poznańska Drużyna Harcerska "Bór" im. gen. St. Sosabowskiego działająca w Hufcu Poznań-Nowe Miasto, popularnie zwana często "Cztery i pół", początki miała całkiem zwyczajne:; powstała w 1982 roku, gdy w ramach reorganizacji w ówczesnej Szkole Podstawowej nr 3 na Osiedlu Piastowskim zamiast wielu wcześniej istniejących (czasem tylko na papierze) "klasodrużyn" zdecydowano się utworzyć jedną porządnie działającą drużynę harcerską. Otrzymała ona numer 45, a po jakimś czasie przybrała nazwę "Bór";. Zaczynała jako jedna ze zwykłych drużyn młodszoharcerskich przy jednej z wielu osiedlowych podstawówek, ale przez kolejne lata była prowadzona systematycznie i energicznie przez kolejnych drużynowych: hm. Przemysława Mańkowskiego, hm. Marka Drozdowskiego, phm. Witolda Korbanka, wreszcie od 1997 przez równo 10 lat, do 2006 przez hm. Jakuba Rymowicza (obecnie zastępca komendanta Hufca ds. kształcenia), którego wspierał przyboczny i szef Harcerskiej Grupy Ratowniczej phm. Krzysztof Grybionko. W 2007 po raz pierwszy na czele drużyny stanęła dziewczyna - pwd. Anna Frąckowiak. Tymczasem w drużynie wyrósł pion starszoharcerski, a następnie wędrowniczy, przychodziły kolejne wyzwania i kolejne sukcesy:; III miejsce w zawodach formacji Obrony Cywilnej Miasta Poznania (2000), I miejsce na Jesiennej Grze Polowej w Lęborku. Wreszcie zdecydowano się ubiegać o formalne uznanie za drużynę specjalnościową, a następnie połączyć to z próbą imienia - zdobyciem imienia generała Stanisława Sosabowskiego (2002-2003).


Hm. Jakub Rymowicz: Ta specjalność daje największą możliwość manewru, od szeroko rozumianego survivalu, poprzez strzelectwo, wspinaczkę, po skoki spadochronowe. Bardzo cieszę się, że w ostatnim czasie znów przybyło w 45 PDH kilku kolejnych skoczków spadochronowych. No i specjalność nam się teraz bardzo dobrze łączy z bohaterem drużyny.

HaeR:. Skąd w ogóle pomysł na zdobywanie imienia, wydawało by się że dziś mało popularna forma pracy? Byliście pierwszą po bardzo długim czasie drużyną w hufcu, która podjęła kampanię "Bohater" i w jej wyniku zdobyła imię.

JR: Najpierw była specjalność, potem imię. Uznaliśmy, że drużyna już osiągnęła pewien poziom, którego uwieńczeniem może być przyjęcie imienia. Długo debatowaliśmy nad postacią, było kilka propozycji. Dość dużo argumentów było za generałem Mariuszem Zaruskim, który dobrze pasował do drużyny specjalnościowej -; jako taternik, współtwórca TOPR, żeglarz i oczywiście harcerz. Ostatecznie zdecydowaliśmy się jednak na generała Sosabowskiego. Dużo nam tu dały wyjazdy na Jesienną Grę Polową do Lęborka, kontakty z drużynami noszącymi jego imię, informacje i materiały które od nich otrzymaliśmy.

HaeR: Skoro już jesteśmy przy JGP - Które z działań drużyny podejmowane w ostatnich kilku latach na płaszczyźnie ogólnopolskiej, poza kanonem imprez hufcowych czy chorągwianych, uważasz za najważniejsze?

JR: Przede wszystkim właśnie coroczny udział w JGP w Lęborku, dający możliwość kontaktu z dobrymi środowiskami specjalnościowymi. Poza tym letnie wyprawy pionu wędrowniczego: Tatry, Karkonosze, Sokoliki, spływy Drawą, czy najdalszy wyjazd - na Krym w roku 2006.

HaeR: W 2007 roku po raz pierwszy drużynową została instruktorka. Jak widzisz dalej przyszłość drużyny?

JR: Jestem pewien, że jest w dobrych rękach. W ostatnich kilku latach zaszła dość ciekawa zmiana. "Cztery i pół" była raczej drużyną męską, teraz jednak kadra jest w większości żeńska. Ania jest pierwszą dziewczyną na czele drużyny. Zarówno ona, jak i pozostałe instruktorki i oczywiście instruktorzy także, są dobrze przygotowani do swojej roli. Myślę też, że charakter drużyny nie ulegnie jakimś zasadniczej zmianie.

HaeR: Nie obawiasz się że drużyna będzie od teraz tylko pląsać i śpiewać?

JR (ze śmiechem): Nie, oczywiście że nie, jestem o to całkowicie spokojny. Dziewczyny na pewno wniosą do 45 PDH więcej artystycznej duszy czy zmysłu estetycznego, ale myślę, że utrzymają specjalnościowy i polowy charakter drużyny.

HaeR: A co na to obecna drużynowa?

Pwd. Anna Frąckowiak: Kiedy przejmowałam wraz z moimi przybocznymi drużynę, dostaliśmy w spadku prócz dobrze działającej drużyny coś jeszcze: specjalność proobronną. Ona stanowiła chyba dla mnie jedno z największych wyzwań. Jak zachować charakter drużyny, jednocześnie nie zatracając własnego? W punkcie wyjścia zadanie to wydawało mi się mało realne... Minęło trochę czasu i okazuje się, że nie taki diabeł straszny jakim go malują. Wydaje mi się, że w specjalnościach tkwi siła i potencjał ZHP. Specjalność proobronna zaś jest chyba najbardziej "śliska". Za nią ciągnie się też najwięcej utartych i często błędnych stereotypów. Zabawa w "małe wojsko", nadmierny militaryzm. Podobnych etykiet można mnożyć w nieskończoność. A ile w tym prawdy? Łącznie w naszej drużynie (jeśli się nie mylę) mamy 8 skoczków spadochronowych. Część z nich postanowiła przejść do cienia, inni wciąż stoją w pierwszym szeregu;. Ale na tym postanowiliśmy nie poprzestać. Dla części z nas pasją stała się wspinaczka, dla innych strzelectwo. Zależy mi, żeby w naszej drużynie i naszym rozumieniu specjalności każdy znalazł swoją specjalizację. Żeby wędrownik czuł się w miarę swoich możliwości ekspertem w jednej z dziedzin, bo wydaje mi się, że w tym tkwi cały problem tej specjalności. Jest tak obszerna, że trzeba się zdecydować na jej pewien wariant.


HaeR: Jesteście drużyną wielopoziomową, tylko pion zuchowy działa jako osobna gromada 12 Nowomiejska Gromada Zuchowa "Czterolistne Koniczynki";. Pozostałe piony funkcjonują w ramach jednej drużyny. Nie mieliście planów rozbudowania 45 PDH w szczep?

JR: W pewnym momencie rozważaliśmy przekształcenie się w szczep, ale postanowiliśmy pozostać jedną drużyną z podziałem na piony. Działamy pod jednymi barwami, pod jedną nazwą, ale każdy pion ma dużą samodzielność, co pozwala odciążyć drużynowego od dużej części pracy. Dzielenie drużyn może grozić osłabieniem, widzieliśmy w innych środowiskach przykłady, kiedy drużyna podzieliła się na młodszoharcerską i starszoharcerską - cała kadra przeszła do starszej, w konsekwencji młodsze upadły lub wręcz zanikły.

AF: To na czym zależało i wciąż zależy, nam najbardziej, to dbałość o ducha harcerstwa. By obrzędowość, tradycje i historii nie umknęły nam. Przez te kilka lat drogi specjalnościowej udało się nam wypracować optymalne dla nas rozwiązanie. Jako drużyna wielopoziomowa najpierw "uczymy"; harcerstwa takiego jakie chciałabym, żeby było przez duże H. To czas na wzorce i ideały, które mają towarzyszyć harcerzowi podczas jego wędrówki.. Harcerzy Starszych zaczynamy wprowadzać w tajniki naszej specjalności, by już w miarę świadomie wędrownik mógł wiedzieć jak on chce realizować specjalność proobronną. Wiem, że to sformułowanie może nie jest najbardziej fortunne ale traktujemy specjalność troszeczkę jak kolejne kręgi wtajemniczenia. Jak magnes, który ma przyciągać młodego człowieka. I to chyba się sprawdza.

GS: Przez ostatnie lata Waszą sztandarową imprezą był "Bieg Urodzinowy"; organizowany co roku w marcu w rocznicę założenia drużyny. Zaczęło się od najprostszego biegu z zadaniami z technik harcerskich na terenie pobliskich osiedli, potem dochodziły coraz to nowe atrakcje - aż trudno wyliczyć: na Biegach był paintball, jazda Quadami, łucznictwo, strzelectwo, ścianka wspinaczkowa, pontony, wykrywacze metali, pokazy sztuk walki, ale było też sudoku, zadania logiczne i quizy o współczesnej polskiej literaturze...

AF: Tak, było to działanie które było przez ostatnie 10 lat było zapewne najbardziej widoczne i silnie wiązało się z naszą specjalności. Bieg Urodzinowy do ubiegłego roku był na stałe wpisany w nasz kalendarz. Zawsze mogliśmy liczyć na wysoką frekwencję uczestników od kilkudziesięciu osób do liczby trzycyfrowej w okresie największej świetności tej imprezy. To związku z tą imprezą szukaliśmy wsparcia od firm. Pomocna też zawsze była i jest Spółdzielnia Mieszkaniowa "Osiedle Młodych"; w Poznaniu. Bieg postanowiliśmy przerwać, by pozostał w pamięci uczestników dobry obraz 10 lat. I co teraz? Jako kolejne pokolenie naszej drużyny chcemy zostawić po sobie coś co będzie naszym znakiem firmowym. Mamy więc plany by w przyszłym roku pod koniec marca przy współpracy z jednostką wojskową zrobić nową edycję naszych corocznych imprez. Nie chcę zapeszyć- ale jeżeli udałoby nam się nasz plan realizować to poczułabym, że postawiliśmy kropkę i; w pełniejszym rozumieniu i realizacji wybranej specjalności. Trzymajcie kciuki! Drugą rzeczą, którą chcemy zrobić to znów wzbić się w niebo i skoczyć ze spadochronem! Czując wiatr i kilka chwil niezapomnianej wolności. Na sam koniec: Dziś nadal rozwijam własne pasje a przy tym czuję, że nie ma specjalności, którą bardziej chciałabym się zajmować z moją drużyną jak właśnie tą! Dziękuję moim poprzednikom za trafny wybór i cieszę się, że mogę osobistym przykładem instruktora udowadniać, że specjalność poobronna nie jest wcale dla "babochłopów"!


Rozmawiał phm. Grzegorz Skrukwa (KPW, HaeR)




-------------------------------------------------
Nr HR-a: 3/2008

Social Sharing: Facebook Google Tweet This

Brak komentarzy. Może czas dodać swój?
Dodaj komentarz
Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.