Nawigacja
hm. Janusz Sikorski: Miejsce Boga w Harcerstwie...

Miejsce Boga w harcerstwie

 

No właśnie, jakie ono jest? I czy jest w ogóle? Czy Bóg i harcerstwo to nierozłączna para, czy też z tym całym Bogiem to jakaś lipa.

Czysta indoktrynacja, mająca na celu zniewolenie duszy młodego człowieka. Hmm, ale jeśli nie ma Boga, to o zniewolenie jakiej duszy  chodzi ? ...

Takie pytania zadajemy sobie zapewne często i właśnie to o czymś już świadczy. Szukamy prawdy. Nie wiemy przecież jaka ona jest. Możemy wierzyć, że jest tak, czy śmak. Ewentualnie wierzyć, że właśnie tak nie jest. Tak czy inaczej, wierzymy, lub wierzymy że nie wierzymy.

No dobrze, ale cóż mamy zrobić ze słowami Dziadka Bi­Pi, że ­ jeśli bez Boga, to lepiej by skauting nie istniał i jeszcze z tymi kolejnymi, czyli z odpowiedzią na pytanie: Skąd pojawił się Bóg w skautingu? Znikąd. On tam był od zawsze! Jakie więc jest to miejsce Boga w skautingu? Czy może raczej skautingu w Bogu?

Tak naprawdę skauting, czy też harcerstwo, zawierają w sobie określoną filozofię życia. Nie należy jej oczywiście mylić z filozofią życia, rozumianą jako termin naukowy. Skauting bowiem jest syntezą filozofii życia i filozofii bytu w ujęciu naukowym. Scouting jest drogą prowadzącą od poglądów prezentowanych przez filozofów życia czyli fenomenalizmu, indywidualności i chaosu do zrozumienia faktu, że jednak świat jest tylko pozornym chaosem i tak naprawdę jest jedną wielką całością, w której nic nie dzieje się bez przyczyny. Problemem jest tylko to, że persektywa postrzegania człowieka jest zbyt wąska...

Dobra, zrobiło się zbyt teoretycznie i mało strawnie. Czas na harcerstwo w praktyce czyli po prostu...harcerstwo.

Pamiętam, jak podczas zimowych wędrówek "przywiało" mnie do Zakopanego. Jakże mógłbym znowu nie odwiedzić grobu Andrzeja i Olgi? Był luty, ­ było zimno, ale nie aż tak, jak wtedy, w dniu pogrzebu Druhny Oleńki. To miał być cichy, smutny pogrzeb. Tak, by jak najszybciej zapomnieć. Zakaz sztandarów, pocztów, delegacji. W końcu dlaczego dawać harcerzom TAKI przykład? Przykład drobnej, chorowitej dziewczyny, która podczas wędrówki usłyszała w sercu: ­ Słabość krusz! ­ Ducha tęż ... i po prostu przekuła to na swoją filozofię życia. Gdy odszedł Andrzej, Ona dalej dzielnie służyła Polsce i Ludzkości. I tak przez 60 lat. Los nie szczędził Jej razów. A to od Polonii której dziećmi się zajmowała, a to od "polskich" władz. Jak już odeszła, to należało zapomnieć. Więc i cmentarz nowy, bo przecież zasłużona nie była, więc na cmentarzu dla zasłużonych miejsca znaleźć nie mogła, i bez rozgłosu... Było szaro i buro. Minus 25 stopni, wiał wiatr, ale mimo to kilkuset harcerzy i harcerek przybyło. Wychowankowie Oleńki nie zawiedli. Pieśniom nie było końca. Pożegnaliśmy Ją najlepiej jak mogliśmy. Na przekór! Szkoda, że już później ZHP nigdy nie podjęło starań by właściwie upamiętnić tą wielkią, najwiekszą Harcmistrzynię Rzeczypospolitej.

Ale ale, Miało być o Bogu!? No dobrze, więc może zadajmy sobie pytanie. Jakim cudem Olga znajdowała w sobie tyle siły i wytrwałości ? Co Ją "napędzało" Przecież Była raczej demotywowana niż motywowana...

Ona po prostu była harcerką. Ona Wiedziała i Rozumiała co należy robić i dlaczego. Myślę, że nie miała problemu z zobaczeniem Boga w Harcerstwie. Zresztą co tu pisać i kombinować. Najlepiej chyba będzie Ją zacytować. 

 

PAN MÓWI DO MNIE 

 

Pan mówi do mnie, chociaż nie na górze

W anielskich chórów przepysznym orszaku

Ni w jakimś dziwnym gorejącym krzaku.

On mówi do mnie wszędzie - tam w purpurze

Słońca, co w dali stroi ludzkie role

W ostatnich blasków świętą aureolę.

 

On mówi do mnie szmerem górskich zdrojów

Rozgwarem ptasim wśród leśnych ustroni,

Czasem uściskiem mocnych bratnich dłoni,

Lub głosem własnych serca niepokojów.

Nieraz przez oczy patrzy na mnie dzieci

Z ziemi, z gwiazd mlecznych dróg głos jego leci.

 

„Otom ja” - wszędzie słyszę Go dokoła

W poświstach wichru, w drzew poważnym szumie,

W rąk ukwieconych pogodnej zadumie...

„Otom ja” - każdy kamień do mnie woła

A każdy kamień jest przymierza skrzynią,

A świat dookoła cały jest świątynią.


I tak jak Mojżesz przed ognistym krzakiem

Zdjął swe obuwie, ażeby w pokorze

Uczcić to miejsce, w którym słowo Boże

Z takim cudownym się złączyło znakiem.

Tak i ja nieraz w tej świątyni Pana Czuję,

Że muszę upaść na kolana.

 

Bo taka świętość idzie ku mnie z ziemi

— Góry, wąwozy, ścieżyn mrocznych skręty,

Wszystko się zdaje wołać - Święty, święty

Jakby tu chodził Bóg z anioły swemi

I nie śmiem oczu wznieść, gdzie gorejąca

Promiennym blaskiem lśni monstrancja słońca.

 

Taka się cichość robi niezmierzona,

W duszy przygasa wszystko: bóle, znoje,

Codziennych myśli próżne niepokoje...

Wolne nad światem wyciąga ramiona

I nad Żywota się unoszą ciemnie

I słyszę Boga głos znów lecz już we mnie.

 

I cóż jeszcze dodać tu można ? Szukajcie a znajdziecie ? Wędrujcie z otwartymi szeroko oczami. Wpatrujcie się w swoją Duszę a jeśli jej jeszcze nie czujecie lub nie widzicie to uwierzcie, przyjdzie taki czas, że ją poczujecie!

 I cóż to będzie znaczyło ? 

Hmmm ... Miejsce Boga w harcerstwie...

No więc jakie ono jest ??? A może trzeba spytać inaczej? Na przykład tak:

DLACZEGO I PO CO:

  1. Harcerz sumiennie spełnia swoje obowiązki.
  2. Na słowie harcerza polegaj jak na Zawiszy.
  3. Harcerz jest pożyteczny i niesie pomoc bliźnim.
  4. Harcerz w każdym widzi bliźniego, a za brata uważa każdego innego harcerza.
  5. Harcerz postępuje po rycersku.
  6. Harcerz miłuje przyrodę i stara się ją poznać.
  7. Harcerz jest karny i posłuszny rodzicom i wszystkim swoim przełożonym.
  8. Harcerz jest zawsze pogodny.
  9. Harcerz jest oszczędny i ofiarny.
  10. Harcerz jest czysty w myśli, w mowie i uczynkach; nie pali tytoniu i nie pije napojów alkoholowych.

Odpowiedzi na to pytanie tu nie udzielę. Bo byłoby to nie po harcersku. Istotą metody harcerskiej jest samodzielne dochodzenie do prawdy a nie przyjmowanie prawd objawionych. Więc miłego "rozkminiania" czytelniku!

Na zakończenie konieczne jest podziękowanie.

Piękne Dzięki Ci Druhno Oleńko za te cudne słowa. Mam nadzieję, że wzgardzona za życia przez "harcerzy" (na szczęście nie przez harcerzy), skandalicznie potraktowana przez otępiałą, chorą i oszukaną Matkę Ojczyznę, której poświęciłaś swe życie, dziś przechadzasz się po halach Wielkiego Gazdy nad Gazdami z Andrzejem i razem będziecie patrzyć jak w końcu ziarna przez Was posiane, po raz kolejny wydadzą dobry zbiór... Oby.

I cóż jeszcze można dodać... Może po prostu: Czuwaj!

 

hm. Janusz Sikorski, Wilk Ojciec

 

---------------------------

Nr HR-a:  III/2015



Social Sharing: Facebook Google Tweet This

Brak komentarzy. Może czas dodać swój?
Dodaj komentarz
Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.