Nawigacja
hm dr Tadeusz Perzanowski: Pod rozwagę delegatom na Zjazd statutowy (i nie tylko) ...

Zjawiska, którymi powinien zająć się Zjazd (co powinni rozważyć delegaci):

 


- Nieskuteczny system kształcenia w ZHP. Obecny system ujmuje kształcenie instruktorów przez nauczanie, wychowanie przez nauczanie. Zgodnie z metodą harcerską kształcenie instruktorów powinno się dokonywać przez harcerskie wychowanie („Wychowanie jest przeciwstawne nauczaniu” - Bi-Pi). Jedynie formy doskonalenia instruktorów mogą być zdominowane przez nauczanie. Współcześnie powielanie systemu kształcenia z przeszłości ZHP (w PRL) liczącego wówczas 3 mln członków, w tym 100 tys. instruktorów ( 70 tys. instruktorów z zawodu nauczycieli, którzy nigdy nie byli harcerzami) jest nieadekwatne do rzeczywistości i potrzeb drużyn. To właśnie środowiska (hufce, szczepy) powinny organizować formy kształcenia/wychowania swoich instruktorów, a struktury centralne powinny wspierać te działania środkami, materiałami i opracowaniami. Kształcić powinni wyłącznie instruktorzy, którzy mają kilkuletnie doświadczenia i osiągnięcia w pracy swoich drużyn i szczepów. Odznaka Kadry Kształcącej przyznawana nawet po najlepszych kursach nie daje wiedzy ani umiejętności nauczania równej nauczycielom, nauczycielom akademickim. W zakresie metody, by kształcić innych trzeba wiedzieć na czym polega metoda harcerska i umieć ją stosować we własnym życiu oraz w wodzowaniu harcerskiej gromadzie.

- Błędna koncepcja wychowania i przewodzenia strukturom w ZHP. Największy polski autorytet harcerski - prof. hm. A. Kamiński apelował do instruktorów ZHP: „nie poprawiać Baden Powella”. Tymczasem obecnie upowszechniana koncepcja przewodzenia w ZHP kreuje model lidera - korporacyjny, HSPSowski, walterowski, makarenkowski, sprzeczny z modelem wodza kreowanym przez Bi-Pi, A. Małkowskiego, A. Kamińskiego. Model lidera sprawdza się w systemie zadaniowym, nastawionym na konkretny cel krótkoterminowy. Wymaga określenia i rozwoju kompetencji lidera. Lider dobiera zespół do działania i przewodzi tak, by zadanie zostało zrealizowane. Fałszywy jest argument, że taka koncepcja daje przewagę harcerzom na rynku pracy. Życie to nie tylko praca - to także godność, rodzina, potrzeby, zainteresowania, marzenia, potrzeby, pragnienie szczęścia. Cel krótkoterminowy nie obejmuje długofalowej perspektywy rozwoju osoby harcerza. Wychowanie nie jest sumą zadań zespołowych - jest ciągiem indywidualnych zdarzeń planowanych w życiu harcerza, ale też zdarzeń nieprzewidywalnych, nie zawsze logicznych, mających miejsce poza harcerstwem. W dżungli współczesnego życia, trudno jest odróżnić zło od dobra. By harcerz wyrósł na człowieka zaradnego i by godnie przeżył swoje życie musi być wychowany do wartości. Dlatego w harcerstwie ważne są nie same kompetencje (te można rozwinąć w każdej szkole i organizacji) lecz kompetencje i wartości. Same wartości także można nabyć w różnych organizacjach (elitarnych, w Kościele). Jednakże stuletni prestiż harcerstwa wynika z tego, że harcerstwo jako jedyna organizacja rozwija spójnie osobowość - zarówno sprawczość (kompetencje) jak i wartości, bez których owa sprawczość nie miałaby znaczenia dla państwa, narodu i kultury. Ta spójność określa harcerski styl i fason w działaniu. To ona zapewnia prestiż ZHP wśród organizacji wychowujących. - Czym byłoby harcerskie wychowanie w ZHP bez wartości - bez Prawa i Przyrzeczenia Harcerskiego ? Dylemat: kompetencje czy wartości kompromituje jego autorów. Może wypchnąć ZHP na margines wychowawczego znaczenia. Dzieci wstępują do ZHP z wyboru integracji: wartości, kompetencji i radości życia. Tymczasem usilnie wprowadzana koncepcja lidera - „Timura i jego drużyny” jest odległa od harcerstwa, stanowi kuroniadę metody harcerskiej. Niestety w ZHP nie wprowadza się zmian w drodze eksperymentów. Nie są prowadzone badania jakościowe, badania w działaniu, lecz dominują badania ilościowe, rzadko ilościowo- jakościowe. Warto więc zwrócić uwagę na psycho - społeczne skutki liderowania w zespole. Należą do nich: - koncentracja liderów na zadaniu, osiąganiu krótkoterminowych celów zadaniowych za wszelką cenę - przestaje się liczyć osoba harcerza, jego rozwój, liczy się realizacja zadania - małe zainteresowanie wychowaniem, pomijanie systemu metodycznego dorastania do coraz wyższych funkcji (do zadania dobiera się osoby z niskimi stopniami, bez doświadczeń, byle chcieli działać) - koncentracja liderów na sobie samym , na ocenie swojego liderowania - czyli egocentryzm - wynikająca z tego zaburzona komunikacja interpersonalna, osamotnienie w działaniu, niewykorzystywanie potencjałów środowisk instruktorskich (doświadczeń i wiedzy osób spoza zadania) - niski poziom duchowości liderów, ich mała odporność na stres wynikający z presji realizacji zadania - realizowanie zadań zleconych, dodatkowych, przy równoczesnym zaniedbywaniu obowiązków wynikających z funkcji, decydujących o warunkach działania drużyn (to jest także błąd w systemie stopni instruktorskich, w którym pełniona funkcja nie ma znaczenia w próbie na kolejny stopień). Dlatego warto poważnie zająć się tą kwestią i wpierw ją zbadać w drodze eksperymentu, by nie doprowadzić do samolikwidacji harcerstwa w ZHP.

- Brak sprawowania nadzoru komend wyższego szczebla nad niższymi osłabia sprawność działania ZHP. Sprawowanie nadzoru jest warunkiem realizacji idei, metody, celów, programu, przepisów prawa, optymalnego funkcjonowania harcerskich struktur. Jego brak sprzyja zaniechaniu metody, demoralizowaniu harcerzy, bylejakości działań, czasem nawet rozwijaniu patologii, zjawiska fali, przemocy wobec instruktorów, przestępstw finansowych i innych niekorzystnych zjawisk deprecjonujących wartość ZHP. Nadzór nie oznacza jedynie biurokratycznej kontroli - jego zadaniem jest w pierwszej kolejności wzmacnianie i upowszechnianie tego, co dobre, a w razie konieczności inspirowanie do podjęcia programów naprawczych. Trzeba też mieć odwagę, by zdecydowanie interweniować gdy ujawnione zostają działania szkodzące harcerzom, ZHP i Polsce. Nie ma osób niezastąpionych. Pogarda dla przepisów prawa może skończyć się tak, jak w historii niektórych chorągwi, gdy za przestępstwa finansowe, nieprzestrzeganie Statutu i przepisów wewnętrznych ZHP, nie re realizowanie postanowień i uchwał władz ZHP odwoływano komendantów, stawiano ich przed sądami, wykluczano z ZHP. To były zawsze działania spóźnione, niszczyły ZHP, a chorągwie przez lata odbudowywały swój utracony prestiż zamiast żyć radością działania. W warunkach powszechnego dostępu do informacji, mocy negatywnego newsa lepiej nie ryzykować utraty pozycji „skarbu narodu”.

- Niski poziom wiedzy i brak troski o duchowość w metodzie harcerskiej. Transformacja ustrojowa w Polsce spowodowała polaryzację poglądów na duchowość w życiu społecznym i wychowaniu. Niebezpiecznie rozwijają się fanatyzmy religijne, najczęściej tworzone przez neofitów, mające religijny wymiar nie postaw w życiu, lecz jedynie słowa, propagandy i masowych działań. Dzielą społeczeństwo na różne „sorty” i „kategorie”, zniechęcają osoby myślące do instytucji religii. Wielu instruktorów i harcerzy gubi się w tej rzeczywistości, alienuje się z życia społecznego, bądź emigruje wewnętrznie, lub pustkę duszy zapełnia wirtualnymi grami, stylizacjami nierzeczywistej magii. Ta kontestacja rzeczywistości społecznej jest jedną z przyczyn trudności w stosowaniu metody harcerskiej - najgłębszej formy duchowości w wychowaniu w Polsce. Jej wymiar duchowy wymaga odróżnienia religii, na którą w harcerstwie nie ma miejsca, od indywidualnej religijności harcerza uprawianej w codziennych czynach, zachowaniach i postawach. Dokumenty Zjazdu powinny zawrzeć stosowne zapisy o znaczeniu duchowości w metodzie, w indywidualnym wychowaniu harcerskim, zgodnym ze światopoglądem rodziców (wiarą rodziców - tak jak określał to BiPi).

- Brak wzbogacenia metody harcerskiej o formy elektroniczne. Formy pracy są tym obszarem metody, który można uzupełniać o współczesne trendy kulturowe, jeśli nie są sprzeczne z ideą harcerską. Cyfryzacja w metodzie harcerskiej może usprawniać działania, wzbogacać ofertę programową i organizacyjną, o ile nie zastąpi bezpośredniej komunikacji między harcerzami i jeżeli znajdzie miejsce w działaniach w przyrodzie. To nic nowego. Wszak już na największym Zlocie ZHP w 1988 r. komputery były podziwiane jako „kosmos” przez nieharcerskich „cywilów” na … Polach Grunwaldu. Nie chodzi więc jedynie o elektroniczną obsługę biurokracji w praktyce komend, lecz o środki i narzędzia wychowawcze (sprzęty i urządzenia, szkolenia w ich obsłudze) oraz ich dostępność dla każdej drużyny i zastępu. E - specjalności harcerskie muszą zaistnieć, by uchronić harcerstwo przed archaizmem sposobów wychowania. Chatki Robinsona mogą być porywające także z teleskopem, kamerą, gps i laptopem z oprogramowaniem rozpoznawania tajemnic przyrody. Nie skazujmy harcerskich technik na pozycję jaj dinozaurów w muzeum.

- Specjalności harcerskie to najszersza i najbardziej atrakcyjna oferta dla młodzieży, o najstarszym rodowodzie (genezie harcerstwa) rozszerzająca gamę zainteresowań i możliwości samorealizacji harcerza. Specjalności zawsze były drogie, stanowiły znaczącą pozycję w wydatkach ZHP. Ich wartość dla wychowania Polaków i każdej osoby harcerza była jednak nie do przecenienia. Zjazd powinien rozważyć konieczność powrotu do współdziałania z wojskiem jako strażnikiem polskości, patriotyzmu, wartości honoru i godności. Polityka się zmienia, wojsko nie - zawsze pozostaje wierne krajowi i narodowi, a nie polityce. Mundur harcerski nie przypadkiem oparty jest na wzorze wojskowym, ma bogata symbolikę, utożsamia wartości. Militaryzm nie powinien realizować celu wyrobienia wojskowego, lecz powinien ćwiczyć chart ducha harcerza, jego karność, podnosić własną sprawność fizyczną, zmysły, sprawność zespołowego działania, winien stać na straży dziedzictwa narodowego ducha.

- Drużyna jako środek a nie cel wychowania. Wiele środowisk i komend zapomina, że wychowuje tylko drużynowy w drużynie. Komendy nie wychowują. Są powołane do zabezpieczania warunków działania drużyn - środków finansowych, terenów na obozy, baz, sprzętu, harcówek, magazynów, sprzyjającego klimatu w gminach, szkołach, parafiach. Tymczasem w ZHP wracają imprezy masowe, czasem nawet dla harcerzy z pomijaniem struktur. Komendy nie uprawiają polityki, a zajmują się programowaniem i organizacją imprez. Metoda przestaje działać, drużynowi są pomijani. Nie ma harcerstwa bez drużyn, bez zastępów. Drużyna powinna być w centrum uwagi ze względu na to, że to ona wychowuje. Nie jako środek oddziaływań komend lecz jako realizator harcerskiego wychowania. Komendy mają wspierać drużynę i drużynowego w realizacji celów ZHP.

- Historia ZHP to powód do dumy harcerzy i Polaków. Ponad sto lat służby Polsce w latach wojny i pokoju, Polsce „matce ziemskiej taką jaką jest” i takiej jaką była - innej nie było, służbie jej zmiany poprzez zmienianie siebie samego. Sto lat służby najwyższym wartościom, służby Bogu i służby Bogu w drugim człowieku, służby samarytańskiej idei miłosierdzia oraz służby we wzajemnym braterstwie. Służby przyrodzie i środowisku. Żyjemy w rzeczywistości pogardy dla państwa, konstytucji, prawa, historii. Trwa nie tylko proces fałszowania historii ale też zawłaszczania dorobku ZHP przez ludzi etycznej nędzy. Zjazd ZHP nie może milczeć. Historia jest ważnym narzędziem wychowawczym w metodzie harcerskiej. Historia to dziedzictwo ducha, uniwersalne wartości, to tradycje narodowe, tożsamość narodowa, państwowa i kulturowa. Być może powinna uzyskać status techniki harcerskiej. Dobrze, że działa Muzeum Harcerstwa, że pojawiają się konferencje i wydawnictwa lokalne. Jednakże historia wymaga upowszechniania harcerskiego dorobku w trakcie wszystkich ważnych wydarzeń społecznych z udziałem ZHP, ukazywania dorobku ZHP przy każdej okazji i w różnych formach - wystaw, wydawnictw, programy multimedialnych, programów medialnych, filmów itp.

- Socjopatologiczne, wręcz psychotyczne pomysły likwidacji harcerskich rad różnych szczebli (komisji rewizyjnych) oraz harcerskich sądów. Cywilizacje drugiej i trzeciej fali wytworzyły demokrację, której jednym z fundamentów jest trójpodział władzy na ustawodawczą, wykonawczą i sądowniczą - niezależną od dwóch pierwszych. Rady istniały od zarania dziejów w postaci greckiej rady pięciuset, zgromadzenia ludowego, słowiańskiej starszyzny plemiennej, wieców wspólnot, rycerskich okrągłych stołów, indiańskich kręgów, po parlamentaryzm europejski i amerykański czy Sejm Polski. W 1918 r. Baden Powell wprowadził krąg rady do skautingu, od najmłodszych wilczków. A. Kamiński stał się wybitnym profesorem polskiej pedagogiki wprowadzając do powszechnego wychowania harcerski samorząd (rady). Wszystkie struktury cywilizowanego świata poza islamskimi krajami absolutyzmu, dyktatury i monarchii funkcjonują w oparciu o system rad. W Europie i w Polsce system organizacji społeczeństwa, we wszystkich sferach życia oparty jest na funkcjonowaniu rad np.: samorządowych, administracyjnych, gospodarczych, nadzorczych, pracowniczych, parafialnych, prymasowskich, ekumenicznych, spółdzielczych, pedagogicznych, rodziców, kultury i innych. Przygotowanie do życia w harcerstwie winno więc być oparte na systemie państwa. Właśnie dlatego ZHP od 1936 r. było Stowarzyszeniem Wyższej Użyteczności Publicznej (obecnie adekwatnie - Organizacją Pożytku Publicznego). Rady są więc koniecznością polityczną, organizacyjną i wychowawczą. To one uczą akceptować różnice, włączać do kręgu wszystkie podmioty, uczą negocjować stanowiska i zawierać kompromisy. Rady stanowią siłę napędową, sprawczą, nadzorczą nad władzą wykonawczą harcerskich komend. Nikt w komendach, kto działa uczciwie i rzetelnie nie musi się obawiać rad. Musi tylko być wodzem z wyobraźnią, mającym szeroką perspektywę działania wychowawczego i organizacyjnego. Problem z funkcjonowaniem rad wymaga przywrócenia, bądź rozwoju form współdziałania na linii: rady - komendy - środowiska i odwrotnie. Obecnie wielu radnych wyalienowało się z kontaktów ze środowiskami, nie liczą się ze zdaniem swoich wyborców, często zamiast współdziałać, konfliktują relacje z komendami. Dodatkowym czynnikiem negatywnym jest pojawiający się często „syndrom zbiorowej głupoty” widoczny w decyzjach rad, które nie wykorzystują potencjałów instruktorów, nie konsultują projektów rozwiązań ze specjalistami, ludźmi doświadczonymi także spoza ZHP. Należy więc usprawnić funkcjonowanie rad zgodnie z metodą, a nie rozważać ich likwidację. Brak harcerskich rad byłby sprzeczny z Konstytucją RP, mógłby spowodować sankcje państwa wobec ZHP, włącznie z rozwiązaniem organizacji. Pomysł likwidacji rad oznaczałby anarchię, można go przyrównać do działania terrorystycznego wobec społeczności ZHP. Podobnie można ująć pomysł likwidacji harcerskich sądów. Jest szkodliwy i nie powinien być nawet rozpatrywany, bowiem oznaczałby kompromitację delegatów Zjazdu jako najwyższej władzy harcerskiej. Sąd (jak i komisje rewizyjne) stoi na straży prawa. Stanowi dla harcerzy (instruktorów) drogę dochodzenia sprawiedliwości i odwoławczą tak w hierarchii pionowej jak i poziomej struktury ZHP. Nie ma ludzi niezastąpionych ani nieomylnych - mylić może się każdy od zucha, instruktora, poprzez komendanta, po naczelnika i przewodniczącego ZHP. Brak sądów harcerskich groziłby utratą znaczenia ZHP jako organizacji wychowawczej, sprzyjałby demoralizacji harcerzy i rozwojowi patologii. Oczekiwania od Zjazdu ZHP są znacznie większe niż kwestia składek członkowskich. Można mieć tylko nadzieję, że delegaci staną na wysokości trudnego zadania. Pozostaje życzyć im dobrego przygotowania do obrad, przemyślenia technik prezentacji stanowisk, determinacji i rozwagi. Szanowni delegaci: czuwajcie - my czuwamy.   

hm Tadeusz Perzanowski


Social Sharing: Facebook Google Tweet This

Brak komentarzy. Może czas dodać swój?
Dodaj komentarz
Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.