- Drukuj
- 10 kwi 2017
- Prawo i Przyrzeczenie
- 5115 czytań
- 5 komentarzy
Jestem przerażona tym co się dzieje w naszym Związku. Zmieniono 10 punkt PH. Z jednej strony jest to zmiana na plus – wolność od nałogów jest szerszym pojęciem niż tylko nie picie alkoholu i nie palenie tytoniu. Jednak jest też ogromny minus: przyzwolenie na picie alkoholu.
Moim zdaniem praca z dotychczasowym dziesiątym punktem Prawa była żadna. Mnie nie raziła hipokryzja ludzi dorosłych, którzy mimo wszystko piją alkohol. Miałam przyjemność wychowywania się w środowisku, gdzie instruktorzy nie pili. No, może sporadycznie. Kiedy byłam w liceum z licealistów zakładałam zastęp wędrowniczy. Ja nie piłam, oni wszyscy tak. Nie przeszkadzało mi to: na każdym harcerskim wyjeździe, zbiórce nigdy nie było alkoholu. Potem na naszych przyjacielskich spotkaniach, nie w mundurach także nigdy nie było alkoholu. Nauczyliśmy się wspólnie bawić i integrować bez niego. To, czy ktoś czasem napił się lampki wina, czy piwa było drugorzędne. Dla mnie liczyło się to, że my jako nieliczni potrafiliśmy bawić się do czwartej nad ranem bez alkoholu. Śmiać się do utraty tchu, tańczyć na stole, śpiewać na cały głos na trzeźwo. Niestety w naszej kulturze każda niemal integracja, zabawa nie istnieje bez alkoholu. Ludzie boją się otworzyć na innych na trzeźwo. Nie mają odwagi śpiewać. Moim zdaniem jest to pewne upośledzenie społeczne, którego harcerzy zakazem picia pozbawialiśmy.
Po za tym teraz był idealny moment na promowanie abstynencji. Wiele moich znajomych „zakręconych” na punkcie zdrowego trybu życia, regularnie uprawiających sport nie pije. Dlaczego nie promujemy aktywności fizycznej, która w pewnym momencie w naturalny sposób wymusza abstynencję?
Tak, jak napisałam, zmiana ta nie jest całkowicie negatywna. To co z tym punktem prawa teraz zrobimy zależy od jego interpretacji. Jednak martwi mnie niesamowita „postępowość” w rozumieniu idei harcerskich przez niektórych instruktorów.
Mam wrażenie, że słabi, mierni instruktorzy próbują zmieniać PiPH tak, aby nadal będąc słabymi móc stanowić wzór dla młodzieży. Jest to przerażające. O czym my rozmawiamy? O wartościach zgodnie z którymi chcemy wychowywać młodzież, czy o zasadach według których łatwiej nam będzie żyć? Czy życie instruktora harcerskiego ma być proste? Czy naprawdę chcemy się pozbawić wszelkich wyrzutów sumienia?
Niestety taki jest teraz trend: „radosne harcerstwo”. To jemu przypisuję aktualne zmiany. Nie o to chodzi, aby się tylko cieszyć. Chodzi o to, aby dążyć za wszelką cenę do siły i hartu ducha, kształtować moralność. Przede wszystkim u siebie. Czasem przez trudne wybory i wyrzuty sumienia. W naszej organizacji nie chodzi o to aby się cieszyć bez powodu. Nie chodzi o to, aby być świetnym animatorem czasu wolnego. Na drodze instruktorskiej także, a może przede wszystkim chodzi o świadome promowanie zachowań niesamowitych. O bycie wzorem dla innych, lub wskazywanie tego wzoru w innych ludziach. To właśnie powinno sprawiać nam wielką radość.
Jesteśmy słabi, ale nie obniżajmy sobie poprzeczki.
Jestem wdzięczna, że nie rezygnujemy w ZHP z Boga. To temat już oklepany, ale nie rozumiem czemu nikt nie zastanawia się, co by było potem. Kiedy już wyrzucimy Boga z Przyrzeczenia.
Mam w pracy cudowną koleżankę. Jest bardzo wierząca, pomocna, mądra. Jest świetnym pedagogiem, jest pracowita, ale też prostolinijna i wymagająca zarówno od siebie jak i od innych. Idealna instruktorka. Jest jeden mankament. Nie jest patriotką. Nie rozumie tej idei. Twierdzi, że gdyby jakieś państwo nas napadło i chciało zniszczyć naszą całą kulturę, nie sprzeciwiałaby się. Dla niej to nie jest wartość.
Czy wobec tego powinniśmy zmienić Przyrzeczenie tak, aby mogła być instruktorką? Na pewno byłaby świetnym animatorem. Jest naprawdę wartościową osobą. Ale nigdy nie zostanie harcerką.
To, że niektórzy ludzie nie chcą składać Przyrzeczenia Harcerskiego w takiej formie jaka jest, nie powinno sprawiać, że zmienimy jego treść. Harcerstwo nie jest organizacją dla wszystkich wartościowych ludzi. Jest organizacją dla wszystkich ludzi, którzy wyznają pewne konkretne wartości: służbę wobec swojej Ojczyzny, Boga i Bliźnich. Nigdy nie zgodzę się z tym, abyśmy ze Związku Harcerstwa Polskiego zrobili organizację spędzania wolnego czasu dla dobrych ludzi.
Przestańmy się tylko uśmiechać i zacznijmy nad sobą pracować, bo chyba zapomnieliśmy dokąd idziemy.
Czuwaj!
pwd. Natalia Fiedorczuk HO
Social Sharing: |
Ja naprawdę sądziłem do tej pory, że HR jest rzetelnym pismem i nie publikuje nieprawdy. Jak widać nie do końca. Na zjeździe nie rozważano rezygnacji z boga w ZHP i żadna uchwała zjazdowa tego nie dotyczyła. Proszę nie rozpowszechniać nieprawdy, półprawdy czy plotek dyktowanych partykularnymi interesami tych czy owych.
Gacku, a czy Ty nie rozpowszechniasz swojej "półprawdy", gorzej - nieprawdy? W Twoim poście napisałeś słowo Bóg z małej litery. Możliwe, że dlatego, iż jesteś niewierzącym. Czyli napisałeś tak z szacunku dla swoich przekonań. Ale czy z szacunku dla innych, tych co wierzą? To po pierwsze. Po drugie, to głos Natalii. HR nie cenzuruje czyichś poglądów. A teraz fakty: Na Zjazd przygotowano alternatywną Rotę, została ona ZAKWESTIONOWANA przez WOSM, który zaproponował inne wersje, akceptowalne, bez słowa "Bóg". To, że Zjazd skreślił tą "alternatywę", może w oczach innych oznaczać, to o czym napisała Natalia.
Druhu Wilku,
zgodnie z regułami języka polskiego słowo Bóg pisane z wielkiej litery stosuje się w odniesieniu do religii monoteistycznych, głównie okołochrześcijańskich, a słowo bóg pisane z małej, jako ogólny koncept-konstrukt w wielu religiach.
Ze wszelkich interpretacji, komentarzy oficjalnych i stanowisk wynika, że słowo bóg w naszym przyrzeczeniu oznacza właśnie pewien religijny konstrukt filozoficzny, a nie Boga osobowego obecnego w religiach monoteistycznych. Stąd pisownia małą literą. No chyba, że zamykamy już harcerstwo nie tylko dla osób niewierzących, ale nawet dla osób wyznających religie inne, niż monoteistyczne?
WOSM zakwestionował JEDNĄ z wersji alternatywnych rot, ale zaproponował aż TRZY alternatywne możliwości, które mogliśmy wykorzystać bądź użyć jako wzór do zbudowania własnej.
Naprawdę apeluję, rozpowszechnianie półprawd i budowanie atmosfery strachu (jak to zostało zrobione właśnie w kontekście decyzji WOSMu i "potencjalnego wyrzucenia" jak to robiono tuż przed głosowaniem) to w prostej drodze przepis na ekstremizm.
Wilku, obejrzyj jakieś 10-15 minut transmisji Zjazdu przed tym głosowaniem. Zobaczysz, jakimi metodami walczono o status quo. Popytaj delegatów, jak wyglądał obiad tuż po tym głosowaniu, jaka była atmosfera. Wnioski co do znaczenia tego wyniku pozostawię już każdemu zainteresowanemu do samodzielnego wyciągnięcia...
co nie zmienia sytuacji że mówimy i jednym zdaniu w niezłym tekscie. Natomiast Wilk juz powiedział. Nie cenzurujemy artykułów autorow. To Ich zdanie i z Nimi należy dyskutować o przedstawionych poglądach.