Nawigacja
Wiktor Wróblewski: Po co nam specjalności?
- Drukuj
- 22 maj 2008
- Specjalność...
- 4842 czytań
- 0 komentarzy
Harcerstwo jest skazane na specjalności, a szczególnie ruch wędrowniczy. Jeśli chcemy zatrzymać odpływ młodzieży do firm i instytucji oferujących "inne formy spędzania wolnego czasu" musimy zacząć się specjalizować. Problem konkurencji i łatwo dostępnej alternatywy dotyczy przede wszystkim środowisk wielkomiejskich.
Natomiast w małych miasteczkach i gminach wiejskich, gdzie harcerstwo bywa jedyną zorganizowana formą "zajęć poza szkolnych" - to na nas spoczywa społeczny obowiązek wyrównywania szans. Więc to drużyny harcerskie powinny stwarzać okazje do specjalnościowego rozwoju tamtejszej młodzieży.
Osiągnięcie tego celu powinno być troską nas wszystkich. Nie mniej największa odpowiedzialność spada na struktury wyższe. Chorągwie i GK ZHP muszą tworzyć organizacyjne podstawy rozwoju i wspierania środowisk specjalnościowych.
Rozwiązania sprzyjające szkoleniu i zatrzymaniu specjalistów oraz gromadzeniu zaplecza sprzętowego. Należy zacząć wprowadzać dwustopniowe kształcenie drużynowych drużyn specjalnościowych oraz należy otworzyć furtkę zmierzająca do tworzenia centralnych i regionalnych zespołów (kręgów, rad, klubów) wysokospecjalnościowych. Starajmy się podnieść rangę naszych działań popularyzując i promując specjalnościowy wyczyn i służbę naszych wędrowników i drużyn w mediach harcerskich i fachowych.
Jeśli chcemy podnieść jakość i intensywność wyszkolenia specjalnościowego w naszych drużynach nie wystarczą jedynie ruchy władz. Potrzebne jest też wspólne dążenie do specjalizacji komend hufców i drużynowych. Ci pierwsi muszą zrozumieć, że jedna dobra drużyna specjalnościowa przyniesie im, na ich terenie, więcej chwały i pożytku niż trzy marne zastępo-drużyny. Ci drudzy muszą zapomnieć o schemacie zbiórki w stylu musztra-pląs-piosenka.
Za istnieniem drużyn specjalnościowych przemawiają te same argumenty, które powodują powstawanie wąskich specjalizacji na uniwersytetach oraz tworzenie jednostek specjalnych w wojsku, straży i policji. Po pierwsze chodzi o zapotrzebowanie - jest popyt na takie działania i taką wiedzę. Na przykład służba ratownicza, służba porządkowa jest potrzebna Związkowi do zabezpieczania organizowanych imprez. A drugi argument jest taki, że nie sposób jest zmienić całą armię w jednostkę specjalną. Przemawiają za tym szczupłe zasoby kadrowe i sprzętowe.
Wojsko, kierując się rachunkiem ekonomicznym, już dawno doszło do wniosku, że lepiej jest wyposażyć żołnierzy jednostki GROM w noktowizory, niż całą armię w okulary przeciwsłoneczne.
Ogłaszane przez samorządy, fundacje i ministerstwa konkursy na realizacje zadań zleconych sprzyjają specjalnościom. Większe szanse mamy aplikując po środki na organizacje zawodów, wypraw, czy szkoleń specjalnościowych niż na musztrę, i pląsy.
PHM. WIKTOR WRÓBLEWSKi
więcej na ten temat znajdziecie w opracowaniu:
materiały po konferencji specjalnościowej 2007
-------------------------------------------------
Nr HR-a: 3/2008
Natomiast w małych miasteczkach i gminach wiejskich, gdzie harcerstwo bywa jedyną zorganizowana formą "zajęć poza szkolnych" - to na nas spoczywa społeczny obowiązek wyrównywania szans. Więc to drużyny harcerskie powinny stwarzać okazje do specjalnościowego rozwoju tamtejszej młodzieży.
Osiągnięcie tego celu powinno być troską nas wszystkich. Nie mniej największa odpowiedzialność spada na struktury wyższe. Chorągwie i GK ZHP muszą tworzyć organizacyjne podstawy rozwoju i wspierania środowisk specjalnościowych.
Rozwiązania sprzyjające szkoleniu i zatrzymaniu specjalistów oraz gromadzeniu zaplecza sprzętowego. Należy zacząć wprowadzać dwustopniowe kształcenie drużynowych drużyn specjalnościowych oraz należy otworzyć furtkę zmierzająca do tworzenia centralnych i regionalnych zespołów (kręgów, rad, klubów) wysokospecjalnościowych. Starajmy się podnieść rangę naszych działań popularyzując i promując specjalnościowy wyczyn i służbę naszych wędrowników i drużyn w mediach harcerskich i fachowych.
Jeśli chcemy podnieść jakość i intensywność wyszkolenia specjalnościowego w naszych drużynach nie wystarczą jedynie ruchy władz. Potrzebne jest też wspólne dążenie do specjalizacji komend hufców i drużynowych. Ci pierwsi muszą zrozumieć, że jedna dobra drużyna specjalnościowa przyniesie im, na ich terenie, więcej chwały i pożytku niż trzy marne zastępo-drużyny. Ci drudzy muszą zapomnieć o schemacie zbiórki w stylu musztra-pląs-piosenka.
Za istnieniem drużyn specjalnościowych przemawiają te same argumenty, które powodują powstawanie wąskich specjalizacji na uniwersytetach oraz tworzenie jednostek specjalnych w wojsku, straży i policji. Po pierwsze chodzi o zapotrzebowanie - jest popyt na takie działania i taką wiedzę. Na przykład służba ratownicza, służba porządkowa jest potrzebna Związkowi do zabezpieczania organizowanych imprez. A drugi argument jest taki, że nie sposób jest zmienić całą armię w jednostkę specjalną. Przemawiają za tym szczupłe zasoby kadrowe i sprzętowe.
Wojsko, kierując się rachunkiem ekonomicznym, już dawno doszło do wniosku, że lepiej jest wyposażyć żołnierzy jednostki GROM w noktowizory, niż całą armię w okulary przeciwsłoneczne.
Ogłaszane przez samorządy, fundacje i ministerstwa konkursy na realizacje zadań zleconych sprzyjają specjalnościom. Większe szanse mamy aplikując po środki na organizacje zawodów, wypraw, czy szkoleń specjalnościowych niż na musztrę, i pląsy.
PHM. WIKTOR WRÓBLEWSKi
więcej na ten temat znajdziecie w opracowaniu:
materiały po konferencji specjalnościowej 2007
-------------------------------------------------
Nr HR-a: 3/2008
Social Sharing: |
Dodaj komentarz
Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.