Nawigacja
Czy ZHP zatrzymało się w rozwoju?

Czy ZHP zatrzymało się w rozwoju?

 Dragonfly Perspective – z perspektywy ważki

Artykuł z „bloga osobistego” „Dragonfly Perspective”, wyszukany przez Wojciecha Rozwadowskiego, który zestwił go z głosem o „zatrzymaniu się rozwoju ZHP”. Rozsądźcie sami.

Artykuł z "Dragonfly Perspective" - portal, Zlinkował na Harcac Wojciech Rozwadowski. Oryginalne źródło artykułu: Dragonfly perspective.

KULTURY/ORGANIZACJE ZATRZYMANE W ROZWOJU.

Jestem fanem stosowania analogii. Przez wiele lat wykładałem filozofię dziejów, co dawało mi tę przewagę nad akademickimi historykami, że mogłem stosować zabiegi intelektualne, które oni odrzucali, jako sprzeczne z regułami metodologicznymi (no bo przecież to nie naukowe żeby dopatrywać się schematycznych podobieństw między tym, co jest a tym, co było)

Ja jednak uważałem, że wykorzystywanie analogii to niezwykle ciekawy zabieg, nie tylko w nauce, ale również w działaniach kreatywnych (stosuję do dzisiaj podczas warsztatów, które prowadzę) i biznesowych.

I bardziej niż opinia akademickich historyków, przekonywało mnie zdanie Pitrima Sorokina, który twierdził, że historia powtarza się i nie powtarza jednocześnie.

Ale do rzeczy ...

Przyglądając się niektórym instytucjom zauważyłem, że sprawiają wrażenie ZATRZYMANYCH W ROZWOJU. Choć w przeszłości rozwijały się dynamicznie, były innowacyjne i kreatywne, dzisiaj tkwią w bezruchu, mimo wysiłków ich właścicieli czy zarządzających. Ostatnio miałem okazję przyjrzeć się kilku firmom, które mimo początkowych sukcesów, wpadły w jakiś rodzaj stagnacyjnej bańki i bezcelowości.

I właśnie w tym kontekście przypomniała mi się idea historiozoficzna, propagowana przez jednego ze współczesnych historyków i filozofów dziejów Arnolda J. Toynbee'go, opisująca KULTURY ZATRZYMANE W ROZWOJU ("arrested civilizations). Koncepcja tak samo inspirująca, jak kontrowersyjna.

Idea kultur zatrzymanych w rozwoju opisuje zjawisko, w którym jakaś kultura nie przeszła całego cyklu rozwojowego i zatrzymała się na pewnym etapie (pomijam zasadność takiego organicystycznego sposobu opisywania kultury, które było dość popularne w czasach Toynbee'go - choć musze przyznać, że to również dość inspirująca analogia).

Toynbee zauważył, że nie wszystkie cywilizacje przechodzą przez pełny cykl rozwoju, obejmujący wzrost, szczyt, schyłek i upadek (to właśnie ten historyczny organicyzm lub organicystyczny historyzm). Niektóre z nich zatrzymują się w fazie wzrostu, nie rozwijając się dalej w bardziej złożone formy. Takie kultury zostają jakby "zamrożone" w swoim rozwoju, co oznacza, że nie są w stanie odpowiedzieć skutecznie na wyzwania, które przed nimi stoją.

Jakie są źródła takiego zatrzymania? Rozmaite. Może to być, np.:

  • niewystarczająca reakcja na wyzwania
  • być zbyt łatwe warunki życia
  • zewnętrzna presja
  • konserwatyzm, który sprawia, że surowe normy przeszkadzają w rozwoju
  • tzw. "paraliż stabilności" (nadmierne przywiązanie do stabilności), który może prowadzić do stagnacji.

Nie wiem, jak wy, ale ja widzę użyteczność tej koncepcji w opisie wielu współczesnych instytucji lub firm. Korzystając z analogii kultur zatrzymanych w rozwoju, postrzegam ORGANIZACJĘ ZATRZYMANĄ W ROZWOJU jako instytucję, która:

  • jest MAŁO INNOWACYJNA i skłonna do POWIELANIA ROZWIĄZAŃ (MIMETYCZNA) - nie reaguje na zmiany w otoczeniu, trzymając się przestarzałych metod i procedur, co prowadzi do utraty "konkurencyjności" i znaczenia
  • przywiązuje zbyt dużą uwagę do TRADYCJI - nie mam nic przeciwko tradycji, jestem również w stanie zaakceptować jakieś elementy philosophia parennis, ale nadmierne poleganie na tradycyjnych wartościach i praktykach może być dla instytucji zabójcze
  • IZOLUJE SIĘ OD ZEWNĘTRZNYCH WPŁYWÓW I INSPIRACJI - unikanie współpracy z innymi podmiotami oraz brak otwartości na nowe idee i technologie prowadzi do zamknięcia się instytucji w swoim własnym kręgu
  • jest STRUKTURALNIE "SZTYWNA", a przez to NIEEFEKTYWNA - utrzymywanie nieefektywnych struktur organizacyjnych i procesów operacyjnych skutkuje marnotrawstwem zasobów i niską jakością oferowanych wartości
  • OPIERA SIĘ ZMIANOM - silny konserwatyzm i niechęć do wprowadzania zmian organizacyjnych czy technologicznych utrudniają rozwój
  • jest ZALEŻNA OD OTOCZENIA - brak wewnątrzsterowności i produktywności powoduje, że tego rodzaju instytucje uzależniają się od zewnętrznych wpływów

Współczesne instytucje, które można opisać za pomocą tej analogii, często cechują się problemami strukturalnymi, funkcjonalnymi oraz kulturowymi i sprawiają wrażenie, jakby zatrzymały się w czasie. Niestety, takich instytucji jest wiele.

Czy istnieje możliwość przełamania tej stagnacji? Czy można kulturę zatrzymaną w rozwoju "wyrwać" ze stanu "zamrożenia"?

Według Toynbee'go, można, choć nie jest to proste. Żeby taka kultura wróciła na ścieżkę rozwoju, należy spełnić kilka warunków:

  • musi pojawić się TWÓRCZA MNIEJSZOŚĆ - tylko grupa twórczych liderów jest w stanie zaproponować nowe rozwiązania i zainspirować resztę społeczeństwa do działania; taka mniejszość może być źródłem innowacji i energii, które są potrzebne, aby przełamać stagnację
  • musi pojawić się sensowna ODPOWIEDŹ NA WYZWANIE - jeśli kultura zatrzymana w rozwoju znajdzie sposób na zmierzenie się z problemami, które ją przytłaczają, może powrócić na drogę wzrostu
  • musi pojawić się jakiś rodzaj REFORMY lub ODNOWY DUCHOWEJ - to retoryka Toynbee'go, my możemy przyjąć, że warunkiem zmiany jest pojawienie się ŚWIADOMOŚCI ZMIANY; powinno zatem pojawić się silne przekonanie, że nie jest dobrze tak, jak jest i należy to, co jest zmienić, przez transformację reguł lub sposobu myślenia
  • należy rozpocząć budowanie KULTURY KREATYWNEJ - jeśli jednym ze źródeł stagnacji jest nadmierna skłonność do naśladownictwa, warunkiem zmiany jest budowa kultury kreatywnej, która uruchomi energię i pomysłowość uczestników instytucji zatrzymanej
  • należy myśleć DŁOGOTERMINOWO o zmianach - "gaszenie pożarów" jest dość powszechną metodą wykorzystywaną przez menadżerów, niestety wymaga dużej liczby zasobów i nie zawsze bywa skuteczne; warto wdrożyć tzw. "myślenie katedralne" (długoterminowe), ponieważ pozwala ono lepiej przygotować się na zmiany

Dlaczego o tym piszę?

Z jednej strony dlatego, że chcę zwrócić waszą uwagę na nieco zapomniane koncepcje, takie jak koncepcja Arnolda J. Toynbee'go.

Z drugiej strony dlatego, że sam szukam sposobu na pracę z organizacjami, które ZATRZYMAŁY SIĘ W ROZWOJU. A potraktowanie idei Toynbee'go jako narzędzia jawi mi się jako niezwykle kuszące

 

Artykuł z "Dragonfly Perspective" - portal, Zlinkował na Harcac Wojciech Rozwadowski. Oryginalne źródło artykułu: Dragonfly perspective - KULTURY/ORGANIZACJE ZATRZYMANE W ROZWOJU.

Dyskusja zebrana przez Wojciecha Rozwadowskiego pod tym tekstem pochodzi ze strony Harcerstwo:

 

24.01.2025 - dwa głosy w dyskusji

Maciej Szmit napisał:

Kultura, cywilizacja, instytucja, firma i organizacja to jednak nie jest do końca do końca to samo, mówiąc łagodnie  Mają różne cele, różną budowę, podlegają różnym uwarunkowaniom, różnie wyglądają ich "cykle życia" etc. Stąd analogia może i ciekawa, ale na bardzo, bardzo wysokim stopniu abstrakcji.

A co do ZHP to ciekawe może byłoby rzeczywiście zbadanie jego kultury organizacyjnej (choć to by pewnie trzeba było robić osobno na poziomie hufców, chorągwi i GK). Myślę, że mogłoby wyjść tak, że dużo jest klanu i hierarchii przy deklaratywnej adhokracji, ale może się mylę. Hmmmm robimy badanie?

Piotr Miara odpowiedział:

Moje spostrzeżenie jest takie, że ZHP rzeczywiście zatrzymało się w rozwoju. Ale w 1948 r.

A przynajmniej mocno spowolniło zmiany, jak całe społeczeństwo w realiach socjalizmu. Bo ominęły nas te zmiany, które zaszły krajach zachodniej Europy od 1968 r. Teraz nadrabiamy ale ukryty konserwatyzm wypłynął około 2005 roku i jeszcze to potrwa.

Zmiany społeczne przyspieszyły jednak kilka lat temu i potrwają jeszcze kilka lat.

ZHP natomiast od lat 90 zajmowało się głównie swoimi problemami, bo członków było coraz mniej albo był problem z zarządzaniem majątkiem adekwatnym dla milionowej organizacji. Potykaliśmy się o własne nogi.

Od strony pedagogicznej spora część instruktorów nie wyłapała postępu w tej wiedzy, stąd promowanie działań niekoedukacyjnych, rywalizacji nazywanej eufemistycznie współzawodnictwem. Nieumiejętność stwarzania równościowych warunków dla chłopaków i dziewczyn. I to otoczenie prawno-społeczne. Brak zaufania społecznego, bariery biurokratyczne. Na jednej z konferencji skautowych instruktor ze Szwajcarii podzielił się ze mną swoją konkluzją, że dana organizacja skautowa będzie raczej odzwierciedlała poziom swojego społeczeństwa, niż była bardzo awangardowa w stosunku reszty społeczeństwa.

Więc awangardowość niektórych działań w ZHP, czy w ruchu harcerskim w okresie międzywojennym i przed 1918 r. wynikała z nastawienia niektórych środowisk opiniotwórczych.

Maciej Szmit odpowiedział:

Pewnie wiele zależy od punktu siedzenia, bo ZHP jest wybitnie niejednolite: są środowiska konserwatywne i są środowiska progresistowskie, przy czym zarówno konserwatyzm jak i progresizm mogą być zdrowe albo niezdrowe, bo można konserwować tradycyjne wartości a można trzymać się skostniałych sposobów działania, można też korzystać z najnowszego dorobku nauki a można bezkrytycznie ulegać modnym ideologiom. Natomiast na pewno w żadnej mierze nie służy jakiejkolwiek organizacji, niezależnie od jej charakteru biurokracja na modłę korporacji sprzed dwudziestu lat skrzyżowanej z urzędem sprzed lat czterdziestu.

Niepokój budzi również podejście do zarządzania (i nie mówię o obecnej GK, ale o organizacji działania całego Związku) w którym można znaleźć i to co najgorsze u Jacka Welsha i jakieś zaszłości z dzikich lat dziewięćdziesiątych (skutkujące na przykład powtarzającymi się problemami uwłaszczania się działaczy na majątku organizacji będącymi immanentnym następstwem przyjętych rozwiązań zarządzania majątkiem i niedemokratycznych mechanizmów wyboru władz) czy właśnie zaiste betonowe trzymanie się rzeczy cokolwiek niedzisiejszych, w rodzaju "piramidy" Maslova, kaskadowego zarządzania projektami, ustroju hierarchiczno-terytorialnego etc.


Wojciech: I tak ponarzekawszy na ustrój możemy udać się do codziennych obowiązków 

 


Social Sharing: Facebook Google Tweet This

Brak komentarzy. Może czas dodać swój?
Dodaj komentarz
Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.