Kto nam zniszczył Święto ? "Naród, czy Obywatele"?
Jak wyzej

Social Sharing: Facebook Google Tweet This

10
MaciekP dnia listopada 18 2011 00:34:26

Spłaszczasz, Piotrze i upraszczasz. W Krakowie nikt nie mówił, że jesteście faszystami, nikt nie sprowadzał niemieckich bojówkarzy i nikt nie próbował uniemożliwić obchodów innym. W Krakowie nikt nie wzywał do blokowania, nie dawał instrukcji, jak walczyć z Policją, a władze miasta nie wydały idiotycznej zgody na odbycie się obok siebie dwóch imprez, z których jedna miała na celu rozbicie drugiej.
Wyborcza ma udział w wywołaniu zamieszek i opieranie się na jej relacjach nie prowadzi do dobrych wniosków.

Gdyby to była nasza, czyli harcerstwa, porażka, to te 20 tysięcy uczestników Marszu wdeptałoby Kolorowych i Policję w bruk. Fakt, że dymiło tylko (tak, tylko) ok. 200 bandytów, do których zaliczam niektórych policjantów, a reszta spokojnie przeszła inną trasą nie dając się prowokować właśnie przeczy twoim słowom.

I nie "bitwa", a ledwie potyczka. Koszty dla miasta, to 72 tys. zł, czyli tyle, ile wydano na 58 metrów czterokilometrowej ścieżki rowerowej na Pradze.

2
Wilk Samotnik dnia listopada 18 2011 14:15:42

Oj Maciek, masz strasznie skróconą perspektywę, patrzysz za bardzo z bliska. Przyznaję Ci rację w tym "zorganizowaniu" bojówek antify. Ale szkód było dużo więcej, ani nie tak stronniczo to wygladało - be lewica, cacy prawica. My jednak nie uczymy wogóle "dymu" chyba że chodzi o rozpalanie ogniska a nie wozów transmisyjnych, nawet jeśli są własnością TVN. Uczestnicy - liczysz jakieś tysiące, zupełnie jak rzecznicy "organizatorów", jakby to miało jakieś znaczenie. Rzecz w tym, że ŻADNA manifa nie polega na "wdeptywaniu" czy waleniu z odlewu w łeb (zza barierki) jakiegoś reportera, nawet, jeśli jest z Wyborczej. Wogóle, to żadne preferencje, "żółte" Wink, czarne czy... tęczowe, nie mówiąc o czerwonych nie są ani istotą wyrażania swych poglądów, niezależnie od tego czy kominiarka jest czarna, biała, czy czerwona. Ulica to nie forum dyskusyjne, brukowce to nie argumenty. A wogóle, to "sztuka manif" siegnęła bruku. Organizatorzy dają okazję zwykłym bandziorom, a miasto i policja pokazują totalną indolencję.
W Krakowie, razem ze studentami KIEDYŚ harcerze nie raz brali udział, proszę Ciebie, w Manifach. Był Czarny Marsz, były i Białe....Ale wtedy był i sens i logika i zrozumiała IDEA.

10
MaciekP dnia listopada 19 2011 01:18:50

Piotrze, nie rozumiemy się, bo piszesz przez pryzmat tego, co podały mendia, a co w 90% nie jest prawdą. Na Marszu nie było zadym. Były w okolicach, ale nie na Marszu samym. Uderzony fotoreporter ma piękną fotkę, jak gwarzy sobie z gośćmi, od których dostał "liścia". Zresztą ten, co go uderzył, to też ciekawa postać, gostek nieźle umoczony w kryminał i plątający się po lewackich manifach. A zatrzymano go dzięki pracy uczestników Marszu, którzy go sfilmowali i zidentyfikowali dając Policji na tacy.


Jeśli chodzi o wóż TVN, to mam "skróconą perspektywę", bo na własne, a nie telewizyjne, oczy widziałem jak się to zaczęło. I podeszli do niego ludzie z zewnątrz, a nie uczestnicy Marszu. Służba porządkowa Marszu usiłowała ich odpędzić (tyle, że nieudolnie). Do tego dochodzi dziwne zachowanie Policji, która po obstawieniu wozu transmisyjnego wycofała się zostawiając go na pastwę... no właśnie, kogo? Dodaj do tego chłopaka skopanego (tak, nogą) po głowie przez gliniarza, który dziś został skazany za pobicie tegoż policjanta na 3 miesiące. Sąd odrzucił jego zeznanie i nie dopuścił jako dowodu nagrania wideo, na którym widać jak chłopak jest kopany.

Tam prowokowano zamieszki. Dążono do tego, żeby wybuchła uliczna bitwa. Policja np. zablokowała wyjście z kawiarni Green Coffee na Placu Konstytucji w kierunku na Koszykową i wypuszczała tylko na Plac, gdzie stał szpaler bijących policjantów (wiem to od koleżanki z pracy). W jakim celu? Po co?

Tak, jako naoczny świadek mam skróconą perspektywę i lepiej od kogokolwiek, kogo tam nie było, wiem, co się działo, jaka była atmosfera i czy była zadymy na samym Marszu. Byłem też świadkiem początku jednej z nich i wiem, czy wywołali ją uczestnicy Marszu.

I przykład Krakowa jest mylny, bo w Krakowie nikt nie nawoływał od kilku tygodni do zamieszek. A w Warszawie, tak. Zrobiła to konkretnie Wyborcza. Powtórzę: o klęsce wychowawczej mógłbyś mówić, gdyby te 20 tysięcy dało się sprowokować. Fakt, że do tego nie dopuszczono, a dymiła tylko niewielka grupa, jest właśnie sukcesem.

A w chwili wolnej obejrzyj to:
http://www.youtube.com/watch?v=pKC2yQODZU8&feature=share

194
Tutam dnia listopada 20 2011 13:02:34

Potyczki uliczne w Warszawie w święto narodowe stały się dla Piotra impulsem do szerszych uogólnień, z którymi trudno się nie zgodzić. Sęk w tym, że nie tylko można mówić o porażce wychowania obywatelskiego, ale o porażce wychowania w ogóle. Edukacja sięgnęła bruku. Nie tylko obywatelska, także ekonomiczna.
To nie jest tak, jak pisze MaciekP, że te 72 tys. zł (kwota z pewnością będzie wyższa), to koszty dla miasta! Wszyscy za to naparzanie się głupich (czytaj: nieedukowanych ) kiboli, których tak łatwo podpuścić może jedna gazeta, zapłacimy z naszych podatków. Ale cóż to jest te 72 tys. zł na wszystkich pracujących... Stać nas. Niech się niedouczeni wyszumią....
W Poznaniu poziom edukacji jest wyższy. Tam poradzono sobie z ochroną i organizacją manifestacji, kibolami i gazetą... Być może stolica jest czymś w rodzaju "Polski B" na mapie obywatelskiego wychowania...
Nie wiem czy zwróciliście uwagę, że w expose Premiera nie było odniesień do problemów edukacji (o wychowywaniu nie wspominając).
Albo jest tak źle, że wolał tego tematu nie ruszać, albo uznał, że lepiej gdy społeczeństwo jest gorzej edukowane, bo łatwiej można nim manipulować...
Rządowi taki relikt przeszłości jak harcerskie wychowanie widać nie jest potrzebny

2
Wilk Samotnik dnia listopada 21 2011 21:30:51

Wiesz Maćku, pewnie widziałeś i poznałeś więcej warszawskich realiów. Ja też, kiedyś w czasie pewnych wielkich manif widziałem i prowokatorów, "podpuszczaczy" jak też i bijących przebierańców, bo byłem w samym epicentrum.....Ale mnie głównie chodzi o to, co napisał Tutam, o pozostawienie wychowania bez wsparcia. O pozostawienie nas na pastwę "wolnego rynku edukacyjnego wolontariatu". Ty Maćku opisujesz i tłumaczysz skutki, ja szukam przyczyn, a te są daleko bardziej groźne..,
I jeszcze jedno, od określeń "mendia", do dzielenia według innych koszmarnych kryteriów tylko krok....

10
MaciekP dnia listopada 23 2011 20:53:00

@Tutam:
Zacznę od tego, że podana kwota 72 tysiące złotych to oficjalna wycena szkód przez miasto, więc kwota na pewno nie będzie wyższa. Podając pozostałe: Policja 250 tys (w tym nadgodziny funkcjonariuszy, za które grosza nie zobaczą, tylko odbiorą dzień wolny i które Policja i tak musiała by pokryć), Polsat 10 tys. (wóz transmisyjny), TVN Meteo (!) 2 miliony złotych (MILIONY!!! za wóz transmisyjny! z diamentów był?). To są dane oficjalne.
W Marszu Niepodległości, KTÓRY BYŁ SPOKOJNY!!!, szli właśnie harcerze. I na Marszu nic się nie działo! Zadymy były dziełem:
1) antify - dla której wychowanie harcerskie jest faszystowskie,
2) lewackich bojówkarzy niemieckich - j.w.
3) grupy kiboli-zadymiarzy powiązanych ze światem przestępczym - dla których wychowanie harcerskie, to obciach.
Wszystkich dymiących, na łącznie 20-30 tysięcy uczestników (z Kolorową włącznie) zatrzymano 200, z czego 120 lewaków (dla których wychowanie harcerskie, to faszyzm), w tym prawie 100 lewaków niemieckich (dla których wychowanie harcerskie, to faszyzm).
Podkreślę: MIMO zaczepek i prowokacji, zadymiarze nie stanowili nawet promila uczestników obu imprez łącznie (po stronie Kolorowej stanowili jednak znaczący procent, co widać na filmie). Czy to jest dowód porażki? Raczej przeciwnie, właśnie sukcesu. Wielotysięczny tłum nie dał się sprowokować, nie dał się ponieść emocjom w najgorszym i najbardziej nerwowym momencie. To właśnie DOWÓD ODPOWIEDZIALNOŚCI tych ludzi, a nie przeciwnie.

Polecam link: http://www.wprost.pl/ar/278777/SDP-media-zafalszowaly-obraz-11-listopada-To-szkodliwe-dla-dziennikarstwa/

Zresztą, czy oplucie polskiego historycznego munduru przez NIEMIECKIEGO zadymiarza jest dowodem porażki POLSKIEGO systemu wychowawczego?

Że źródła są niebezpieczne? Oczywiście, że są. Jak każde zapraszanie obcych do walki z rodakami, jak każda zdrada, jak każde uzbrajanie zadymiarzy (Krytyka Polityczna), jak każde rojenie o "Nowym Wspaniałym Świecie".
Nie czuję się winny zadym z 11 listopada i nie dam sobie wmówić, że winny jestem. Bo nie ja, ani nie organizatorzy Marszu odmawialiśmy komuś prawa do własnego świętowania, tylko tzw. "Porozumienie 11 listopada" skupiające organizacje (niektóre) otwarcie antypolskie. To nie my zamierzaliśmy blokować, tylko nas blokowano. To nie my wyzywaliśmy od faszystów, tylko nas wyzywano. I robili to ludzie, dla których cały skauting jest imperialistyczny i faszystowski.
Kto nam zepsuł święto? Lewactwo rojące, że ma na nie monopol i odmawiające prawa do świętowania wszystkim innym.

A uogólnienia na podstawie fałszywych przesłanek są błędne.

P.S.
Słowo "mendia" - mojego autorstwa - weszło do obiegu dziennikarskiego jako określenie redakcji stronniczych i fałszujących rzeczywistość. Dla odróżnienia od mediów i dziennikarstwa. Używa go spora część dziennikarzy nie zgadzających się z tym, co dzieje się w świecie mediów.

194
Tutam dnia listopada 26 2011 12:28:17

Rzeczywiście nasza dyskusja toczy się na dwóch płaszczyznach, które mają niewiele punktów stycznych. Maciek pisze z punktu widzenia uczestnika manifestacji (tej ogromnej części, lub całości, która nie dała się sprowokować), a Piotrowi (i mnie) chodziło o zjawisko, spojrzenie z szerszej perspektywy.
Dla wyeliminowania punktów spornych tej dyskusji dodam, że nie widzę powodu, by uczestnicy spokojnej manifestacji (w tym harcerze) czuli się winni czy odpowiedzialni za to co się działo poza nimi i na co nie mieli wpływu. Zgadzam się też, że zachowanie spokoju i brak odpowiedzi na prowokacje świadczy o odpowiedzialności i dojrzałości uczestników. Nie widzę też sporu co do źródeł zaobserwowanych przez Maćka czy utrwalonych przez uczestników marszu sytuacji, które stały się newsem dla mediów (czy mendiów), zdominowały przekazy prasowe i medialne, reakcje posłów, władz itp.
Myślę natomiast o niepokojących zjawiskach, które mają miejsce w nowych przestrzeniach życia społecznego, zakłócając je lub niszcząc, odbierając obywatelom radość wspólnego przeżywania, poczucie dumy, satysfakcji, godności itp.
Nie potrafimy się cieszyć zwycięstwem klubowej drużyny piłkarskiej czy przeżywać godnie jej porażki, nie umiemy cieszyć się z kolejnych rocznic sierpniowych, mających wpływ na zmiany ustrojowe i realną wolność, także z innych świąt państwowych jak choćby 11 listopada...
Październikowa Parada Pułaskiego w Nowym Jorku była barwnym widowiskiem, w którym zaprezentowały się społeczności, organizacje i instytucje polonijne, manifestując polskość pod hasłem "Polonijna młodzież przyszłością Ameryki".
Czy wyobrażasz sobie u nas "Paradę Piłsudskiego" lub, nie daj Boże, Wałęsy...?
O przyszłość młodzieży wolę nie pytać?

Dodaj komentarz
Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.