Cookie Control - Witamy na stronach HaeRa wykorzystuje cookies do przechowywania informacji na twoim komputerze. [Przeczytaj informacje o używanych przez nas Cookies].
Kliknij przycisk Akceptuj Cookies, aby zaakceptować Cookies.
Jak czytam o byciu na drodze postępu, to mi się konserwatywna finka w kieszeni otwiera ;-)
Konstytucja 3-go Maja nie była, wbrew mitom, wcale taka demokratyczna, ani postępowa. Przeciwnie, pod wieloma względami była znacznie bardziej zachowawcza i reakcyjna, niż system, który obalała. Jej niewątpliwym plusem było poszerzenie społecznej bazy, na której opierało się państwo, o mieszczaństwo. Jednakże pozbawienie praw obywatelskich znacznej części szlachty, jak i forma uchwalenia, a raczej narzucenia Konstytucji społeczeństwu skazywały ją na klęskę i dały argumenty jej przeciwnikom. Dzięki temu Katarzyna II mogła występować jako obrończyni demokracji i wolności przeciw tyrańskim zapędom króla i jego stronników.
Z drugiej strony oddanie niczym nie kontrolowanej władzy temu królowi, który był naprawdę fatalny (polecam Zbyszewskiego "Niemcewicz od przodu i tyłu" ) oraz wprowadzenie ponowne na tron Wettinów, których wcześniejsze panowanie oznaczało dla nas katastrofę, to były karygodne błędy i dobrze, że nie zostały zrealizowane.
Dzieje Konstytucji 3-go Maja to przykład jak nie należy reformować kraju.
Trafna uwaga, jednak Europa tamtych lat była zbiorem krajów absolutystycznych, którym Rzeczpospolita po prostu wadziła, ze swymi swobodami. Trzeba było to gniazdo rozbuchanych idei i warcholstwa zniszczyć. W tym sensie regulacje Trzeciomajowej mogły być rozwiązaniem. Tak jak włączenie mieszczaństwa w proces odtworzenia centralnej władzy. A cenzus majątkowy nie był wcale takim złym pomysłem.
Paradoks tamtych czasów polegał na tym, że w absolutystycznych Prusach chłop mógł się procesować z królem, a w demokratycznej Polsce, nie. Zresztą, paradoksów było więcej. Na przykład jakobin Szczęsny Potocki wzywający carycę Katarzynę II do stłumienia Konstytucji.
Oczywiście, Rzeczpospolita wymagała naprawy, a władza centralna wzmocnienia. To nie ulega wątpliwości. Tyle, że ta Konstytucja dawała tylko ich złudzenie, co się szybko okazało, gdy król i główni autorzy Konstytucji przystąpili do Targowicy.
Oczywiście, cenzus majątkowy był znakomitym ruchem i gdyby istniał od razu, od XVI wieku, degeneracja systemu byłaby wolniejsza.
Jak czytam o byciu na drodze postępu, to mi się konserwatywna finka w kieszeni otwiera ;-)
Konstytucja 3-go Maja nie była, wbrew mitom, wcale taka demokratyczna, ani postępowa. Przeciwnie, pod wieloma względami była znacznie bardziej zachowawcza i reakcyjna, niż system, który obalała. Jej niewątpliwym plusem było poszerzenie społecznej bazy, na której opierało się państwo, o mieszczaństwo. Jednakże pozbawienie praw obywatelskich znacznej części szlachty, jak i forma uchwalenia, a raczej narzucenia Konstytucji społeczeństwu skazywały ją na klęskę i dały argumenty jej przeciwnikom. Dzięki temu Katarzyna II mogła występować jako obrończyni demokracji i wolności przeciw tyrańskim zapędom króla i jego stronników.
Z drugiej strony oddanie niczym nie kontrolowanej władzy temu królowi, który był naprawdę fatalny (polecam Zbyszewskiego "Niemcewicz od przodu i tyłu" ) oraz wprowadzenie ponowne na tron Wettinów, których wcześniejsze panowanie oznaczało dla nas katastrofę, to były karygodne błędy i dobrze, że nie zostały zrealizowane.
Dzieje Konstytucji 3-go Maja to przykład jak nie należy reformować kraju.
Trafna uwaga, jednak Europa tamtych lat była zbiorem krajów absolutystycznych, którym Rzeczpospolita po prostu wadziła, ze swymi swobodami. Trzeba było to gniazdo rozbuchanych idei i warcholstwa zniszczyć. W tym sensie regulacje Trzeciomajowej mogły być rozwiązaniem. Tak jak włączenie mieszczaństwa w proces odtworzenia centralnej władzy. A cenzus majątkowy nie był wcale takim złym pomysłem.
Paradoks tamtych czasów polegał na tym, że w absolutystycznych Prusach chłop mógł się procesować z królem, a w demokratycznej Polsce, nie. Zresztą, paradoksów było więcej. Na przykład jakobin Szczęsny Potocki wzywający carycę Katarzynę II do stłumienia Konstytucji.
Oczywiście, Rzeczpospolita wymagała naprawy, a władza centralna wzmocnienia. To nie ulega wątpliwości. Tyle, że ta Konstytucja dawała tylko ich złudzenie, co się szybko okazało, gdy król i główni autorzy Konstytucji przystąpili do Targowicy.
Oczywiście, cenzus majątkowy był znakomitym ruchem i gdyby istniał od razu, od XVI wieku, degeneracja systemu byłaby wolniejsza.