Jutrzenka przemian - TRZECI MAJA!
- Drukuj
- 03 maj 2015
- News HaeRa
- 2860 czytań
- 3 komentarze
JW
| Social Sharing: |
|
Dodaj komentarz
Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.
Rocznik 2025
Rocznik 2024
Rocznik 2023
Rocznik 2022
Rocznik 2021
Rocznik 2020
Rocznik 2019
Rocznik 2018
Rocznik 2017
Rocznik 2016
Rocznik 2015
Rocznik 2014
Rocznik 2013
Rocznik 2012
Rocznik 2011
Rocznik 2010
Rocznik 2009
Rocznik 2008
Lata 1991-2007
Roczniki 1982-1990
Statystyki
Szukajka
Pliki do pobrania
HR - Numer I-II/2025
2008 r. Jak to było...
pwd. Wojtek Puchacz ...
Piotr Mostowski - NA...
pwd. Wojtek Puchacz ...

JW
| Social Sharing: |
|
Jak czytam o byciu na drodze postępu, to mi się konserwatywna finka w kieszeni otwiera ;-)
Konstytucja 3-go Maja nie była, wbrew mitom, wcale taka demokratyczna, ani postępowa. Przeciwnie, pod wieloma względami była znacznie bardziej zachowawcza i reakcyjna, niż system, który obalała. Jej niewątpliwym plusem było poszerzenie społecznej bazy, na której opierało się państwo, o mieszczaństwo. Jednakże pozbawienie praw obywatelskich znacznej części szlachty, jak i forma uchwalenia, a raczej narzucenia Konstytucji społeczeństwu skazywały ją na klęskę i dały argumenty jej przeciwnikom. Dzięki temu Katarzyna II mogła występować jako obrończyni demokracji i wolności przeciw tyrańskim zapędom króla i jego stronników.
Z drugiej strony oddanie niczym nie kontrolowanej władzy temu królowi, który był naprawdę fatalny (polecam Zbyszewskiego "Niemcewicz od przodu i tyłu" ) oraz wprowadzenie ponowne na tron Wettinów, których wcześniejsze panowanie oznaczało dla nas katastrofę, to były karygodne błędy i dobrze, że nie zostały zrealizowane.
Dzieje Konstytucji 3-go Maja to przykład jak nie należy reformować kraju.
Trafna uwaga, jednak Europa tamtych lat była zbiorem krajów absolutystycznych, którym Rzeczpospolita po prostu wadziła, ze swymi swobodami. Trzeba było to gniazdo rozbuchanych idei i warcholstwa zniszczyć. W tym sensie regulacje Trzeciomajowej mogły być rozwiązaniem. Tak jak włączenie mieszczaństwa w proces odtworzenia centralnej władzy. A cenzus majątkowy nie był wcale takim złym pomysłem.
Paradoks tamtych czasów polegał na tym, że w absolutystycznych Prusach chłop mógł się procesować z królem, a w demokratycznej Polsce, nie. Zresztą, paradoksów było więcej. Na przykład jakobin Szczęsny Potocki wzywający carycę Katarzynę II do stłumienia Konstytucji.
Oczywiście, Rzeczpospolita wymagała naprawy, a władza centralna wzmocnienia. To nie ulega wątpliwości. Tyle, że ta Konstytucja dawała tylko ich złudzenie, co się szybko okazało, gdy król i główni autorzy Konstytucji przystąpili do Targowicy.
Oczywiście, cenzus majątkowy był znakomitym ruchem i gdyby istniał od razu, od XVI wieku, degeneracja systemu byłaby wolniejsza.