- Drukuj
- 02 kwi 2008
- Duchowość
- 3981 czytań
- 2 komentarze
Mamy kolejną rocznicę odejścia Jana Pawła II do domu Ojca. Stoję z boku, z dystansem. Co mnie, protestanta, to obchodzi? Jestem "bratem odłączonym". Tym, który mówił "nie" wielu doktrynom i dogmatom katolickim, w tym takim, które głosił papież. Ten papież.
Jestem na "nie" wobec samej instytucji papiestwa, którą uważam za uzurpację. Ale...
Powiedzmy sobie uczciwie. Jan Paweł II, Karol Wojtyła wiele drzwi otworzył nam wszystkim. Był symbolem chrześcijaństwa dla Żydów i muzułmanów, dla ateistów i buddystów. Dla wszystkich. I na zewnątrz reprezentował nas wszystkich. Nawet jeśli jesteśmy wobec niego na "nie", to bez niego wielu rzeczy byśmy nie mogli. Niektórzy protestanci narzekają na dominację katolicką w Polsce, ale nie pamiętają, że to dzięki jego działalności uzyskaliśmy status równy katolikom i prawo do równorzędnego istnienia. Za PRL-u byliśmy tępieni nieporównanie bardziej, niż Kościół Rzymski. Z nami władza nie musiała się liczyć jak z nimi. Wolność dla KRK dała wolność i nam.
To Karol Wojtyła pokazał Polakom, że obok katolików w Polsce są "inni" i że nie są to Polacy drugiej kategorii. To jemu i jego wizytom w ewangelickich świątyniach zawdzięczam to, że nie jestem już pytany, czy jestem Niemcem.
Jemu zawdzięczamy też zasypanie jednego z najszerszych rowów w chrześcijaństwie - rowu wykopanego w czasie Reformacji - zawdzięczamy wspólną, katolicko-luterańską Deklarację o usprawiedliwieniu, która jest swoistym aktem pokojowym między naszymi wyznaniami. Od konfliktu o tę naukę zaczęła się Reformacja. Ten spór jest zamknięty.
Zgoda, Kościół Ewangelicki (Luterański) od początku nastawiony jest ekumenicznie i to luteranie - potrafiący dogadać się z każdym - zainicjowali ruch ekumeniczny. Ale bez Karola Wojtyły, a wcześniej Jana XXIII i Pawła VI, Kościół Rzymsko-Katolicki nie włączyłby się do tego ruchu. To oni go tam skierowali, ale Jan Paweł II dokonał cudu unikając rozłamu w zawracającym Kościele. Wielki, dwutysiącletni galeon przy gwałtownym skręcie mógłby się rozpaść. On tego uniknął.
Odwiedziny w Synagodze rzymskiej, rozmowy z muzułmanami, a przy tym twarde pilnowanie czystości wiary. Wiary katolickiej, z jej błędami, zgoda, ale przecież tchnął w nią Ducha Ewangelii.
Protestanci zarzucają mu zbytni kult Marii, ale czy na pewno słusznie? Na jego herbie Maria stoi POD, a nie nad, czy obok krzyża. Maryjnym katolikom Karol Wojtyła pokazał prawdziwe miejsce Marii w Kościele. To, że ona wskazuje, ale nie zastępuje Chrystusa. Ale pokazał je też i protestantom uświadamiając, że bez niej nie ma Ewangelii.
Pod przywództwem Jana Pawła II Kościół wyznał swe grzechy. Rozpoczęła się pokuta, metanoia, przemiana. Ten Kościół, który pozostawił, bliższy jest Lutra, niż obecny Kościół Luterański. Marcin Luter, gdyby stanął dziś między nami, byłby katolikiem, a nie luteraninem.
My, protestanci, domagamy się od katolików wyznania win, a czy my, protestanci wyznaliśmy swoje? Czy przeprosiliśmy Boga za naszą pychę, kłótliwość i zacietrzewienie, za nasz brak poczucia braterstwa i woli jedności, za appartheid, niewolnictwo i handel ludźmi, za militaryzm, zbrojenia i mit cywilizacyjnej wyższości?
Nie zamierzam zmieniać wyznania, bo tu zostałem powołany i skierowany przez Boga, ale dziś bez problemu mógłbym być katolikiem i nie musiałbym do tego zmieniać poglądów. I to jest zasługa Jana Pawła II, że będąc do bólu luteraninem mogę znaleźć wspólnotę z katolikami.
Karol Wojtyła nie był nigdy moim papieżem, bo ja nigdy nie byłem katolikiem. Ale mimo, że o wielu jego wypowiedziach i działaniach mam zdanie krytyczne, to nie mogę odmówić mu wielkości i prawdziwie chrześcijańskiego życia. Życia zgodnego z własną wiarą, odpornego na chwilowe zawirowania i naciski. Gdyby każdy katolik by taki jak Jan Paweł II, świat byłby rajem.
Maciej
-------------------------------------------------
Nr HR-a: 2/2008
Social Sharing: |
WOW obrazek
no no no... jestem pod wrażeniem i to dobrym wrażeniem