Nawigacja
hm. Piotr Niwiński: Hejter znaczy nienawistnik!

Chyba nie jestem odosobniony, gdy powiem że powoli zaczynam mieć dość Facebooka. Jawi mi się on gettem, a raczej skrzyżowaniem pseudointelektualnego getta z osiedlowym maglem. Ale nie o fejsie, tylko o hejtowaniu chciałem napisać. Coraz częściej spotykam jawnie hejtujących harcerzy, harcerki zresztą też. Hejt rozlewa się po fejsie z koszmarnych niemoderowanych forów ogólnych, jak Onet, czy Interia, lub plotkarsko-politycznych, których z przyczyn oczywistych nie wymienię. Niedawno, gdy „po harcersku” zwróciłem uwagę druhowi, o porządnej harcerskiej proweniencji, że uprawia hejt, i to dość naganny, usłyszałem taką oto odpowiedź:

„Mam wrażenie że to słowo 'hejt', dziwny anglicyzm, robi karierę niemal wszędzie i jest używane jako pałka przez największych hipokrytów, typu Tomasz Lis robiący program o 'polskim hejcie', a wylewający co chwilę hektolitry żółci albo na Kaczyńskiego, albo na kibiców piłkarskich, albo na każdego kto się z nim nie zgadza. Albo Chytra Baba z Radomia, która chodzi w koszulkach 'Hejt Stop' ze swoimi komsomołcami, ściska w Watykanie papę Gorbaczowa, żeby potem do telewidzów gadać androny, że broni Polski przed byciem 'państwem wyznaniowym' ” . Ciekawe, oto jest uzasadnienie hejtowania, co prawda nie do końca dla mnie jasne – nie wiedziałem, że Gorbaczow został papieżem. Ale pewnie nie nadążam za jakimś…hejterskim portalem.

Ponieważ słowa te padły z ust wieloletniego uczestnika naszego ruchu, spróbuję podrążyć.

Ale na początek mała zmiana terminologiczna – przetłumaczmy „dziwny anglicyzm”. Hejt [hate] = nienawiść, hejter [hater] = nienawistnik. Dla mnie lepiej i bardziej jednoznacznie to brzmi. Nienawiść, to z pewnością podstawowe zachowanie człowieka, z którym w wychowaniu harcerskim walczymy, i to bezkompromisowo. Mówi o tym Prawo Harcerskie, które obowiązuje nas wszystkich, szczególnie instruktorów, którzy wychowują przez przykład. Tu sprawa jest jasna. Nienawistnik w harcerstwie łamie prawo harcerskie i daje niewłaściwy sygnał swym podopiecznym. I tyle!

W metodzie harcerskiej jest jedna zasada, o której jakby w ostatnich latach zapomnieliśmy. To wyprzedzanie rozwoju społecznego, bycie na czele przemian, wyłapywanie nowych odkryć i pomysłów. Jest to „zaszyte” w nazewnictwie – to oczywiste, bo harcerz to ten co na czele, a skaut, to zwiadowca – szuka i przekazuje to, co za horyzontem zdarzeń. Zbieżność oczywista. Otóż przykładem zatracania tej cechy metody jest podejście harcerskiej kadry kierowniczej do Internetu. Harcerze „z marszu” przechwycili net, powstały fora, portale i strony, nawet zastępów.

Zaczęły się odbywać zbiórki w sieci. Nawet admini stali się funkcyjnymi harcerskimi, stosując właściwe narzędzia i dbając o …przestrzeganie Prawa Harcerskiego. Prawidłowo. Nienawiść z  forów ogólnych miała małe szanse przetrwania. Dopóki nie pojawiła się krytyka harcerskiej władzy. Praktycznie nikt nie sprostał temu wyzwaniu i większość forów zamknięto. Okazało się, że kadra prawie wszystkich związków harcerskich  nie umiała nauczyć, lub pokazać przykładem, że krytyka może być konstruktywna, że nie powinna być NIENAWISTNA właśnie. Członkowie władz szermowali pretensjami o krytykanctwo, zamiast po prostu rzeczowo uczyć zasad polemiki i argumentacji. Szczytem hipokryzji stało się bardzo twarde wskazanie „idźcie do pracy, zamiast marnować czas w necie”. Szansa na wychowawcze wykorzystanie Internetu, jako wirtualnej harcówki została zmarnowana. Pozostał facebook, w którym dyskusje, lub jak kto woli rozmowy są bezsensowne, ze względu na ograniczenia możliwości moderowania  i możliwą anonimowość, lub ukrytą tożsamość. I właśnie – na harcerskie strony facebooka wpuszczono anonimowość, za którą można bezkarnie uprawiać nienawistny stosunek do wszystkich. Efekt antywychowawczy  został w pełni osiągnięty. Można być nienawistnikiem i harcerzem. Kropka.

PS

Modlitwa św. Tomasza z Akwinu bardzo pomaga. Serdecznie polecam. Nie tylko harcmistrzom. 

Panie, Ty wiesz lepiej, aniżeli ja sam, że się starzeję i pewnego dnia będę stary.    

Zachowaj mnie od zgubnego nawyku mniemania, że muszę coś powiedzieć na każdy temat i przy każdej okazji.

Odbierz mi chęć prostowania każdemu jego ścieżek.

Uczyń mnie poważnym, lecz nie ponurym; czynnym lecz nie narzucającym się.

Szkoda mi nie spożytkować wielkich zasobów mądrości, jakie posiadam, ale Ty Panie wiesz, że chciałbym zachować do końca paru przyjaciół.

Wyzwól mój umysł od nie kończącego się brnięcia w szczegóły i daj mi skrzydeł, bym w lot przechodził do rzeczy.

Zamknij mi usta w przedmiocie mych niedomagań i cierpień w miarę jak ich przybywa a chęć wyliczania ich staje się z upływem lat coraz słodsza.

Nie proszę o łaskę rozkoszowania się opowieściami o cudzych cierpieniach, ale daj mi cierpliwość wysłuchania ich.

Nie śmiem Cię prosić o lepszą pamięć, ale proszę Cię o większa pokorę i mniej niezachwianą pewność, gdy moje wspomnienia wydają się sprzeczne z cudzymi.

Użycz mi chwalebnego poczucia, że czasami mogę się mylić.

Zachowaj mnie miłym dla ludzi, choć z niektórymi z nich doprawdy trudno wytrzymać.

Nie chcę być świętym, ale zgryźliwi starcy; to jeden ze szczytów osiągnięć szatana.

Daj mi zdolność dostrzegania dobrych rzeczy w nieoczekiwanych miejscach i niespodziewanych zalet w ludziach; daj mi Panie łaskę mówienia im o tym.

---------------------------

Nr HR-a:  III/2015



Social Sharing: Facebook Google Tweet This

Brak komentarzy. Może czas dodać swój?
Dodaj komentarz
Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.