- Drukuj
- 23 paź 2016
- Organizacja
- 2709 czytań
- 0 komentarzy
Zmieńmy radykalnie podejscie do systemu finansowania ZHP
JAKUB LASEK
Proponuję, aby całkowicie zmienić punkt patrzenia na system finansowania ZHP, który powinniśmy zbudować od nowa (a dokładniej system zarządzania finansami). Lata funkcjonowania obecnego systemu finansowego ZHP w kapitalistycznej Polsce pokazują, że jest on nieskuteczny, a wprowadzanie kolejnych reform składkowych przez GK, czy różnych w całej Polsce chorągwianych zasad finansowania (np. opłat miesięcznych od Hufców) daje tylko krótkotrwałe efekty i w dłuższym okresie niczego nie zmienia.
W całej dyskusji na forum dla harcmistrzów [Facebook] wiele osób dzieli się swoją goryczą i żalem na temat bieżącej sytuacji finansowej naszej organizacji. Przykładów można wymienić wiele: drużynowi nie mają za co kupować materiałów programowych na zbiórki; nie wszystkich stać na wyjazdy harcerskie i opłacenie składki członkowskiej; poszczególne komendy nie są rentowne; posiadamy wiele nieruchomości, które zamiast zysków przynoszą straty. Wykonujemy niesamowitą pracę wychowawczą o największym i najbardziej skutecznym działaniu w Polsce przy pomocy ciągle sprawdzonej i innowacyjnej harcerskiej metody wychowawczej, ale pozyskujemy na to bardzo niewiele dotacji i sponsorów; mamy wiele długów, które udało się unormować, ale co jakiś czas pojawia się kolejny finansowy „trup z szafy” pozostawiony przez poprzednią komendę, który spada na którąś z kolejnych władz, a na końcu okazuje się on kolejnym długiem do spłacenia. Tych przykładów finansowych bolączek każdy z nas mógłby wymienić jeszcze wiele i każda z nich na pewno byłaby inna od poprzedniej. Każdy widzi, że tego jest zbyt dużo…
Wiele osób próbuje odnaleźć przyczynę tego stanu rzeczy i osoby odpowiedzialne za to. Często na celownik trafia Główna Kwatera czy Rada Naczelna, które nie mają pojęcia o sytuacji w drużynach i wprowadzają odgórnie swoje zasady i uchwały. Poszczególne harcerskie Komendy nieumiejętnie zarządzają swoimi majątkami i generują długi. Komendanci danych jednostek, zamiast odpowiadać przede wszystkim za ich działalność wychowawczą ponoszą również odpowiedzialność za sytuację finansową. Komisje Rewizyjne niewystarczająco pilnują poszczególnych Komend. W końcu poszczególni drużynowi i instruktorzy z danego środowiska, dokonują niewłaściwego wyboru osób na funkcje odpowiedzialnych za harcerski majątek. Ile osób tyle różnych pomysłów na winowajców i narzekanie na nich, nie zawsze uzasadnione. Brakuje natomiast konstruktywnych głosów i dyskusji z propozycjami rozwiązań tej trudnej sytuacji.
A obecna sytuacja będzie trwała i nie zmieni się nic, dopóki instruktorzy, których kształci się na wychowawców, będą decydować o finansach, a co więcej będą za nie odpowiadać. I mowa tu o wszystkich instruktorach - od drużynowych po Główną Kwaterę. Mimo, że w naszych szeregach zdarzają się specjaliści od majątku, to i tak stanowią oni kroplę w morzu naszych olbrzymich potrzeb. Mamy za mało takich osób, aby mogły one racjonalnie zarządzać całym majątkiem należącym do hufców, chorągwi i Głównej Kwatery. Na wielu zjazdach nie wykorzystuje się możliwości wybrania na Skarbnika osoby, która nie jest instruktorem, a posiada ogromną wiedzę z zakresu finansów. Do posiadanych przez nas nieruchomości nie zatrudniamy menadżerów, którzy będą potrafili wygenerować z nich na tyle duży zysk, że wystarczy nawet na ich wystarczająco wysokie, rynkowe wynagrodzenie. Tak samo nie współpracujemy z firmami, które mogłyby za nas rozpisywać dotacje na nasze standardowe działania harcerskie i pozyskiwać sponsorów. Boimy się outsourcingu naszych finansowych działań do specjalistów…
Co więcej, sami posiadamy szeroką bazę potencjalnych specjalistów, którym pozwalamy odchodzić z naszej organizacji bez propozycji dalszej współpracy. Jest to pokaźne grono wędrowników, którzy już w wieku 21 lat stają się „starszyzną”. Każdy z nich jest osobą, która nie widziała siebie w roli harcerskiego wychowawcy, a w swoim życiu rozwijała się poprzez służbę z innymi wędrownikami i pracę nad sobą. Poszerzała i pogłębiała swoje pasje oraz przygotowywała się do swojego przyszłego zawodu. Część z nich, dzięki umiejętnościom jakie nabyli w harcerstwie i swojej wyrobionej postawy, zostało w sferze zawodowej menadżerami czy finansowymi specjalistami. Dlaczego nie mieliby oni jako wolontariusze wspierać naszej pracy wychowawczej nieodpłatnie lub w przypadku naprawdę dużych obszarów jako osoby zatrudnione? Aktualnie nie oferujemy dla nich praktycznie żadnych możliwości współpracy i nikt o tym nie myśli. Poza tym, że nazywamy ich „starszyzną”, co dla osoby w wieku 22 lat może być bardzo krzywdzące… Dlaczego nie możemy zacząć z nimi współpracować na zasadach wolontariuszy wspierających – dorosłych, ukształtowanych osób, które chciałyby swój wolny czas poświęcić na dalszą służbę, ale nie wychowawczą jako instruktorzy, tylko organizacyjno-finansową? Dlaczego nie mogliby oni dalej rozwijać swoich umiejętności i kompetencji dzięki takim narzędziom jak powstająca mapa kompetencji czy IŚR? Może warto podyskutować o tym przy obecnych konsultacjach zmian w Systemie Pracy z Kadrą i zastanowić się nad określeniem ich praw, obowiązków, przywileju i całego systemu działania z kadrą wspierającą?
Przestańmy wreszcie gasić nasze finansowe „pożary” kolejnymi krótkotrwałymi zmianami w obecnym systemie finansowania ZHP. Jeżeli pozwolimy działać specjalistom, na których powinniśmy oprzeć naszą finansowo-organizacyjną strukturę organizacji (najpierw jednak najlepiej byłoby wydzielić ją od działalności wychowawczej) to może okaże się, że składka harcerska wcale nie musi być podstawowym źródłem finansowania, a jedynie minimalną, obowiązkową opłatą za członkostwo.
Może warto w końcu zaprzestać szukania winnych, a skupić się na trwałych rozwiązaniach? Przecież za obecną sytuację jesteśmy wszyscy odpowiedzialni - każdy z nas pozwala na to, aby na zjazdach wybierać instruktorów do zarządzania naszym majątkiem, którzy nie są do tego przygotowani, nie mają wystarczającej wiedzy i doświadczenia, nie posiadają wystarczającej ilości wolnego czasu lub po prostu nie mają chęci zatrudnienia osoby, której można byłoby powierzyć odpowiedzialność za dane finanse. Oczywiście nie jest tak w przypadku wszystkich harcerskich komend, ale patrząc przez pryzmat naszej słabej kondycji finansowej, jest to niestety niechlubna większość.
JAKUB LASEK
---------------------------
Nr HR-a: II/2016
Social Sharing: |