- Drukuj
- 03 lut 2019
- Prosto w oczy !
- 2612 czytań
- 0 komentarzy
hm. Dr Tadeusz Perzanowski
Uwaga, Geje - „odrażający, brudni, źli”* - a może dzieci tego samego Boga?
„Wszyscy są zobowiązani do szacunku wobec drugiego” (Katechizm Kościoła Katolickiego pkt. 1738)
- Wprowadzenie
Tempo zmian cywilizacyjnych w ostatnim wieku wzrosło tysiąc krotnie. W trzecim tysiącleciu trudno za nimi nadążyć. Nikt już nie pamięta o rewolucji seksualnej z drugiej połowy XX w., o erotyce Brigitte Bardot w filmie „I Bóg stworzył kobietę”, o perwersji ukazanej przez Marlona Brando w „Ostatnim tangu w Paryżu”. Nieliczni jeszcze trawią homoseksualne „Moje własne Idaho” Gusa Van Santa czy film Russella Mulcahy’ego „Modlitwy za Bobby’ego” o przerażającej homofobii religijnej wspólnoty. W Niemczech do ewidencji ludności wprowadzono trzecią płeć (divers), a w klasyfikacji WHO istnieje 35 jej rodzajów (!). W liczącym 2,5 mln członków Boy Scouts of America (USA) całkowicie otworzono się na homoseksualizm i do władz naczelnych dopuszczono gejów LGBT. 23 państwa otworzyły instytucję małżeństwa dla par jednopłciowych. Zjawisko homoseksualizmu stało się zgodne z duchem czasu XXI w. Tymczasem w Polsce 38 % gejów i 28 % lesbijek doświadcza przemocy. Jej sprawcami w 26 % przypadków byli rówieśnicy w szkołach, a w 3,5 % przypadków nauczyciele (!). To musi oburzać, musi budzić protest, nie wolno milczeć.
- Skąd bierze się tak wiele nienawiści do osób LGBT (gejów i lesbijek) ? - Problem ma źródło w religii. Do Średniowiecza Kościół posiadał monopol na wiedzę i dozował ją ludzkości wg. własnych dogmatów. W efekcie przyjmowano kościelne interpretacje Biblii bez jej czytania i co gorsze bez refleksji własnej. Ważna dla człowieka i istnienia rodzaju ludzkiego, stworzona przez Boga sfera seksualna została naznaczona przez Ojców Kościoła wstydem i grzechem, a z kobiet - dzieła Stwórcy - uczynili oni jedynie mroczny przedmiot pożądania zaspokajający męskie pragnienia seksualne.
Badacze Biblii podkreślają, że przypowieść nr. 19 z „Księgi Rodzaju” Starego Testamentu o Sodomie, nie była rozpatrywana zgodnie z jej treścią pod kątem: walki o władzę wyznawców politeizmu z monoteizmem JAHWE, starcia wierzeń judaistycznych z religią kananejską (w jej świątyniach uprawiano rytualny męski nierząd), popędu wobec osób trzeciej płci (Aniołów będących hemafrodytami - w przypowieści były to istoty zmaterializowane), granic gościnności, praw dziecka i podmiotowości kobiet. Lot chroniąc gości (Aniołów), tubylcom chcącym z nimi współżyć, w zamian za bezpieczeństwo Aniołów zaproponował oddanie napastnikom dla nierządu i gwałtu własne córki (!) w stanie dziewictwa. Natomiast w wykładniach katechetycznych skupiono się na wątku homoseksualnym. A przecież przypowieść nie określa, że kara w postaci zburzenia Sodomy i odebrania życia jej mieszkańcom dotyczyła tego właśnie wątku a nie pozostałych. Tak więc mieszkańców Sodomy określono jako osoby homoseksualne - odrażające, brudne, złe. Stały się archetypem ludzkiej niegodziwości. Stereotypowa interpretacja była utrwalana przez wieki. Nikt nie zwraca uwagi na fakt, że Biblia nie wyjaśnia przyczyn, które zdecydowały o odmienności seksualnej niektórych osób. Zbagatelizowanie sfery płciowej osoby ludzkiej doprowadziło do aktualnego kryzysu Kościoła. Seksualność, homoseksualizm, współczesna kultura życia były przedmiotem obrad ostatniego Synodu Biskupów w Rzymie (październik 2018).
Dziwne, że jest społeczna akceptacja dla homoseksualnego współżycia kobiet, także dla „nieczystych” analnych stosunków heteroseksualnych/biseksualnych, a prześladuje się głównie męski homoseksualizm. Nie napiętnuje się Safony i mieszkanek wyspy Lesbos, czy Antiope i Amazonek, a złem naznacza się głównie mężczyzn. Tymczasem świat pełen jest kultur np. greckich, brytyjskich, rzymskich czy tureckich od starożytności po współczesność znaczonych homoseksualizmem i homopedofilią, od niedawna dopiero uznawaną za przestępstwo. Bóg obdarzył największym umysłem XX w. Alberta Einsteina, a ten w swym „Liście o Bogu” napisał, że "Biblia to zbiór czcigodnych, ale wciąż dość prymitywnych legend”. Współcześnie Pismo Święte wymaga nowych interpretacji, dostosowanych do osiągnięć nauki i kultury. Brak tych interpretacji sprawia, że intelektualnie religia zatrzymała się na poziomie Średniowiecza. Dlatego papież Franciszek wskazuje na konieczność nowej „dynamicznej interpretacji prawd wiary”.
Pomimo konstytucyjnych i katechetycznych praw, osoby o odmiennej orientacji/dezorientacji seksualnej są napiętnowane, wykluczane, pozbawiane godności. W 2016. Polska została skrytykowana przez Komitet Praw Człowieka ONZ za brak ochrony społeczności LGBT przed przestępstwami i mową nienawiści. Nie ma świadomości, że każdy mógł zostać homoseksualistą i nadal nim może zostać w każdym wieku. To nie jest kwestia wyboru czy chciejstwa, to jest naturalny akt zmiany najczęściej niezależny od woli człowieka. Gdy przed laty badałem złożone zjawisko galerianek - wówczas głównie gimnazjalistek na gigancie (uciekinierki z placówek opiekuńczych lub z domów rodzinnych) - okazało się, że w galeriach jest więcej lesbijek niż galerianek (czuły się bezpiecznie wśród licznych ochroniarzy). Ujawniła się też chłopięca odmiana galerianek: żigejlaki (biseksualni żigolo). Wynajmowali mieszkania wspólnie z galeriankami i współżyli z osobami każdej płci, w każdym wieku. Niestety nadzór pedagogiczny ani katedry uniwersytetów nie były zainteresowane „rynsztokiem dziecięcej prostytucji” w blasku własnych parkietów. Drążąc temat natrafiłem na gejowskie „kluby św. Piotra”. Na hipokryzję miasta homoseksualiści odpowiedzieli tym samym.
Pod koniec pierwszej dekady Nowego Tysiąclecia, w centrum miasta pomiędzy bankiem a hotelem, w piątkowym mroku gromadził się niewyobrażalnie wielki tłum młodych mężczyzn i nie była to kolejka do kardiologa. Gejowska dyskoteka została urządzona na wszystkich piętrach kamienicy. Pewnego razu schody nie wytrzymały naporu i runęły wraz z ludźmi. Następnego dnia zacne damy na kleparskim placu targowym, bez cienia współczucia, niczym heroldowie ogłaszały, że „nareszcie Bóg zrobił pedałom Sodomę i dobrze”. Nigdy jednak nie słyszałem, by owe dewoty napiętnowały okoliczne kluby Go Go , bądź inne damy, które o zmroku, wokół tegoż placu handlowały usługami seksualnymi. Moralne napiętnowanie i wykluczenie objęło tylko męski homoseksualizm. A przecież homoseksualistami są ludzie wszystkich zawodów i obu płci, jest ich w Polsce ponad 1 mln.
2. Co każdy drużynowy, harcmistrz a także rodzic powinien wiedzieć ?
- Homoseksualizm jest zjawiskiem naturalnym w przyrodzie, wśród zwierząt (nawet potężnych bizonów, żyraf czy agresywnych psów ). Są zwierzęta i rośliny bezpłciowe, samo zapładniające (samozapylające) się, a także obojnaki. Homoseksualizm jest więc wytworem natury a nie kultury. Przy rozważaniach problematyki seksualnej należy pamiętać o tym, że normy etyczne i prawne w zakresie seksualności człowieka (dzieci i dorosłych) w państwach wysoko rozwiniętych są dziełem dopiero przełomu XX/XXI w.(!). Wprowadzono je jako następstwo „rewolucji seksualnej” i upowszechnienia personalizmu w religii (JP II) oraz w doktrynach społecznych i w prawach człowieka, w tym w prawach dziecka. ZHP miał swoich przedstawicieli uczestniczących w pracach nad opracowaniem (1989 r.), a następnie nad ratyfikacją Konwencji o prawach dziecka ONZ (1991 r.).
Nestor polskiej seksuologii, autor blisko 60 publikacji książkowych, wykładowca polskich i niemieckich uczelni, drużynowy w Szarych Szeregach, więziony po wojnie członek drugiej konspiracji harcerskiej, członek KIHAM i Rady Naczelnej ZHP, profesor, harcmistrz Andrzej Jaczewski odkrył i opisał zjawisko „akceleracji” (rozszczepienia dojrzewania) oraz sformułował „teorię wiraży” w rozwoju człowieka. Jego myśl wywołała popłoch wśród części pedagogów, seksuologów, rodziców.
Zjawisko akceleracji rozwoju dotyczy rozszczepienia dojrzewania w naszej cywilizacji. W ostatnim wieku nastąpiło przyspieszenie dojrzewanie fizycznego, biologicznego, seksualnego przy równoczesnym opóźnieniu dojrzewania psychicznego i emocjonalnego. Osobliwość akceleracji pomijana w pedagogice prowadzi do zaburzeń społecznych, nieprzystosowania i infantylizacji wychowania. Sprzyja temu kryzys wychowania w rodzinie oraz wadliwy system szkolny. Młody nastolatek (tak dziewczynka jak i chłopiec) zostali wyposażeni w potężny oręż w postaci popędu seksualnego, sterowanego nie kulturowo, nie intelektualnie lecz biologicznie. A. Jaczewski przyrównuje ten stan do wyposażenia młodego człowieka w karabin maszynowy, którym może wyrządzić wiele krzywd jeśli nie zostanie nauczony odpowiedniego postępowania z nim. Natura płci, układ hormonalny powodują mimowolne zdarzenia płciowe (np. cykl menstruacyjny, polucje nocne, wzwody), które kształtują narządy rodne do sprawności seksualnej bez zaangażowania świadomości osoby. Budują także ciekawość poznawczą i potrzeby, które trudno tłumić zakazami werbalnymi. Im więcej zakazów, tym więcej nerwic, psychoz, chęci ucieczki w świat nierealny - iluzje, fantazje, odurzenia środkami psychoaktywnymi czy pogrążenie się w świecie wirtualnym. Biblijny owoc zakazany staje się obiektem podświadomego pożądania. Pojawia się także pokusa zaspokajania popędu poprzez masturbację, która u jednych przemija z wiekiem, u innych przybiera formę uzależnienia trwającego nawet do końca życia. Bagatelizowanie tej kwestii w rodzinie, szkole, kościele, brak wychowania seksualnego sprawia, że pojawia się agresja bądź wycofanie z relacji społecznych, syndrom Piotrusia Pana, dziecięca prostytucja, bądź dystrofia dzieciństwa. Dzieci stają się przedwcześnie „dorosłymi”, obierają drogę na skrót, współżyją ze sobą, dzieci rodzą dzieci, albo mają problem ze zbudowaniem własnej tożsamości płciowej. Jak wykazała badania ucznia A. Jaczewskiego, prof. Zb. Izdebskiego, w Polsce aż 17 dziewcząt na 1000 małoletnich rodzi dzieci. Ponad 18% piętnastolatek ma już za sobą inicjację, a tylko ¼ z nich używa prezerwatyw. Najmłodsze matki w Polsce miały 11 lat, a w 2012 r. 1300 dziewcząt poniżej 16 roku życia urodziło dzieci. A. Jaczewski wraz z Solidarnością tworząc gimnazja wprowadził do szkół edukację seksualną i zjawiska te wykazywały tendencję zmniejszającą. Likwidacja gimnazjów może przynieść zjawiska wsteczne, których nie poznamy bowiem wstrzymano dotacje państwowe na prowadzenie badań nad seksualnością w Polsce. Budowany jest kolejny temat tabu.
Andrzej Jaczewski postawił tezy ukazujące, że seksualizm dzieci jest faktem, a aktywność seksualna młodzieży jest zjawiskiem powszechnym. Szczęście człowieka zależy od satysfakcjonującej aktywności seksualnej, a życie ludzkie jest tak wieloaspektowe, że nawet największa fantazja nie jest w stanie go wyczerpać. Biblia, już na początku (3 przypowieść Księgi Rodzaju o Adamie i Ewie w Raju) wskazuje, że popęd seksualny człowieka ma taką siłę, że nie powstrzyma go żaden zakaz, nawet wydany przez samego Boga.
Teoria wiraży Profesora Harcmistrza przedstawia rozwój erotyczny – i nie tylko – od dziecka do dorosłego. Istotnym elementem tej drogi w dorosłość jest rozwój potrzeby więzi emocjonalnej w okresie niemowlęcym. W pierwszej fazie u wszystkich dzieci występuje głęboka więź z matką. Po jej nastaniu potrzeba więzi przechodzi dwa wiraże. Pierwszy wiraż stanowi etap więzi homofilnej. Prawie wszystkie dziewczęta i prawie wszyscy chłopcy przechodzą okres fascynacji własną płcią i osobnikami tejże płci (mama, babcia, siostra, ciocia u dziewcząt czy ojciec, dziadek, brat, wujek - u chłopców). Jest to właśnie faza homofilna. W tym okresie rozwoju dzieci przeżywają niezwykle silną fascynację, przyjaźnie, związki z osobnikami własnej płci – rówieśnikami lub nieco starszymi, a niekiedy i dorosłymi. Jest to forma zauroczenia a nawet zakochania. Warto zwrócić uwagę na fakt, że zachowania homofilne dziewcząt, zwykle bardzo demonstracyjne, są traktowane jako naturalne, nie budzą niepokoju. Z kolei zachowania chłopców często są traktowane jako przejaw homoseksualizmu. Zwykle wywołują histeryczne reakcje rodziców czy wychowawców. Faza homofilna jest naturalną, normalną fazą rozwoju – nie decyduje o ostatecznej orientacji seksualnej. Zazwyczaj mija. U pewnej części (3 - 5 proc.) pozostaje na całe życie, i tak chłopcy stają się gejami a dziewczynki lesbijkami.
Po przeżyciu fazy homofilnej rozwój erotyczny dziecka wkracza w kolejny wiraż i ostateczną fazę potrzeby. Jest to faza heterofilna. Budzi się w niej zainteresowanie osobami płci przeciwnej, rozwija się fascynacja odmiennością ciała, urody, mentalności odkrywana jest różnica narządów rodnych. Odmienność przyciąga, rozwija się psychika, emocje, marzenia, pragnienia. Kształtuje się heteroseksualność. Jeśli nie wystąpią zdarzenia braku akceptacji własnej płciowości, lub sytuacje zniechęcające do nawiązywania relacji z osobami płci odmiennej dziecko zostaje osobą heteroseksualną. Pokonanie tych dwóch wiraży ma wpływ na ukształtowanie się ostatecznej orientacji seksualnej. Jest niezwykle istotne, by dziecko nie zostało pozbawiony wiedzy o rozumieniu zmian zachodzących w jego organizmie i osobowości, by wewnętrzny świat nie wyrwał go z kontekstu świata zewnętrznego. Zamiast kompromitujących reguł i norm religijnych, potrzebna jest rzetelna edukacja seksualna rodziców i dzieci, wychowawców i katechetów (z racji życia konsekrowanego nie mających doświadczeń własnych ani wiedzy naukowej).
Stworzenie i wyjaśnienie tej teorii wypełniło poważną lukę w pedagogice, zmieniło wielowiekowe podejście do homoseksualizmu, widoczne jest także w wypowiedziach papieża Franciszka w tej kwestii. Ponadto należy dodać że występuje jeszcze kolejny trzeci wiraż, związany z inicjacją seksualną, która naznacza i wpływa na preferencje tak hetero jak i homoseksualne oraz sprawia, że u niektórych osób nawet po latach współżycia heteroseksualnego dochodzi zmiany orientacji. W tym przypadku ogromna odpowiedzialność spoczywa na rodzicach, albo za ich przyzwoleniem na odpowiednio wykształconych nauczycielach, by zadbali o przygotowanie dzieci do tej inicjacji (nie uczynią tego religijne nauki przedmałżeńskie - „ślepiec nie zaprowadzi kulawego do raju”). Wymaga to przestróg, uświadomienia dzieciom zagrożeń i trwałych następstw w postaci odmienności orientacji / dezorientacji seksualnej.
Są także rzadsze, biologiczne przyczyny homoseksualizmu takie jak np. brak zgodności mózgu i płci. Uniemożliwiają one satysfakcjonujące funkcjonowanie w życiu i zmuszają do dramatycznych zabiegów np. zmiany organów płciowych, popularnych w krajach wolnych od totalitaryzmu światopoglądowego. Transseksualizm budzi wielkie emocje u osób pruderyjnych, narcystycznych bądź religijnie fanatycznych, nie dotkniętych problemem. Nikt nie protestuje np. przy przeszczepach narządów wewnętrznych. Przeszczepy narządów płciowych i chirurgia SRS, wywołują krytykę dewotów. W Polsce operację zmiany płci mogą przejść tylko osoby, u których zdiagnozowano transseksualizm lub hermafrodytyzm (interseksualizm). Zmiana płci powoduje „narodzenie się” nowego człowieka – z inną płcią, wyglądem i danymi personalnymi. Po zakończeniu operacji, w świetle prawa dana osoba będzie uznawana już nie za transseksualistę a za przedstawiciela płci przeciwnej. Zmienić płeć można wyłącznie po osiągnięciu pełnoletniości, choć dopuszcza się możliwość rozpoczęcia terapii hormonalnej u pacjentów, którzy ukończyli 17 rok życia. Na oczach niemego, a czasem wrogiego, nienawistnego świata rozgrywa się dramat młodych ludzi, odzieranych z godności przez ideologiczną nienawiść.
Harcerstwo ma do spełnienia rolę niezwykle istotną. Może zapewnić każdemu dziecku miejsce w świecie rówieśniczym i społecznym bez względu na przebieg jego rozwoju seksualnego. Przy pomocy metody puszczańskiej i jej technik (harcerskich) przyspiesza rozwój emocjonalny, psychiczny, społeczny i w ten sposób niweluje rozszczepienie względem biologii. Przyroda jest znakomitym punktem odniesienia, zmusza do pokonywania trudności, harmonia natury wpływa na osobowość i kształtuje charakter. Harcerstwo nie zajmuje się diagnozowaniem orientacji seksualnych, ale każdego uczy jak żyć wśród innych, w jaki sposób rozwijać siebie samego w zespole, jak budować relacje w świecie odmienności. Tutaj każdy znajdzie własne miejsce i pomocną, przyjazną dłoń, zgodnie z wartościami Prawa i Przyrzeczenia Harcerskiego.
Metodyki harcerskie, a w ślad za nimi drużyny dzielą się wyłącznie na dwie płci. ZHP wspiera rodziców w wychowaniu i to oni decydują o formach i kierunkach rozwoju własnych dzieci. Błędem metodycznym jest tworzenie drużyn koedukacyjnych. Unifikacja płci jest zaszłością historyczną o rodowodzie PRL, HSPS (harcerzy starszych), które wychowywały nie człowieka - kobietę czy mężczyznę lecz jednostkę społeczną. Taki był błąd socjalistycznej pedagogiki opartej na złych zamysłach A. Makarenki, J. Korczaka, H. Muszyńskiego ale też pedagogiki religii, która również unifikuje płeć podczas mszy, pielgrzymek, nauki religii. Zgodnie z metodą skautową/harcerską szczep może być koedukacyjny, mogą w nim współdziałać drużyny męskie z żeńskimi. Drużyna jednak powinna być dysedukacyjna (jednopłciowa). Drużynowy oddziałuje na harcerzy pośrednio (za pomocą przybocznego, zastępowego, zastępu, systemu metodycznego) i bezpośrednio - przykładem osobistym. Instruktor mężczyzna nie będzie wzorcem zachowań dla dziewcząt ani też instruktorka nie będzie przykładem postaw dla chłopców. Podobnie dzieje się w rodzinie. Role i wpływ ojca są odmienne od ról i sposobów oddziaływania matki. To jest nienaruszalny fundament metody harcerskiej w zakresie seksualności. Stereotyp harcerza „nieśmiałego, zniewieściałego” (efekt wysokiej kultury, wrażliwości i opiekuńczości nie jest sprzeczny z wytrwałością, męskością, dzielnością). Także stereotyp harcerki „chłopicy” z grubymi łydkami (efekt poziomych pasków na getrach) i finką przy pasie nie powinien być upowszechniany. Nagłaśniali go ludzie wrogo nastawieni do harcerstwa, bowiem autonomia drużyn nie pozwalała na indoktrynację w ZHP wychowującym ogromne rzesze dzieci i młodzieży.
Za błąd należy również uznać próby budowania struktur lub metodyk osób trzeciej płci, albo wprowadzanie do harcerstwa problematyki LGBT. Ze względów aksjologicznych (wartości) w harcerstwie jest miejsce dla osób homoseksualnych, nie ma miejsca na kulturę gejowską, albowiem jest ona sprzeczna z wartościami humanistycznymi i harcerskimi. Problem jest niezwykle złożony. U osób heteroseksualnych występuje często homofobia (lęk przed odmiennością homoseksualizmu), transfobia (lęk przed osobami transseksualnymi), natomiast u homoseksualistów występuje powszechnie agarofobia (lęk przed swoją odmiennością w przestrzeni społecznej, odrzuceniem, zagrożeniem napadami). Homofobia (homouprzedzenie) u heteroseksualistów prowadzi do nieracjonalnych obaw, niepokojów, lęków, do agresji, nienawiści i dyskryminacji, a nawet eksterminacji gejów i lesbijek albo do odrzucania odmienności, wycofywania siebie i dzieci z relacji z osobami odmiennej orientacji, unikanie środowisk homoseksualnych. Agarofobia homoseksualistów jest irracjonalnym lękiem, prowadzi do wyobcowania, wycofywania się z aktywności społecznej, do depresji, autoagresji, do uzależnień od środków psychoaktywnych, do samobójstw gejów. W ub. roku wg. danych Policji próby samobójcze podjęło ok. 10 tys. osób, w tym 730 dzieci, choć psychiatrzy sugerują, że mogło być dziesięć razy więcej, a życie odebrało sobie 5,5 tys. osób. Szacuje się że liczba samobójstw homoseksualistów stanowi ponad 2/3 wszystkich samobójstw. Ten stan wymaga profesjonalnych programów społecznych ukierunkowanych na wszystkie grupy społeczne. Od podejmowania problematyki LGBT są: polityka społeczna, media, ośrodki naukowe, organizacje dorosłych. Harcerstwo oparte na wspaniałej metodzie realizowanej przez niezwykle skutecznych wychowawców amatorów (stosują praktycznie metodę ale nie posiadają wiedzy psychopedagogicznej, kwalifikacji naukowych), nie jest kompetentne do rozwiązania tego problemu. Idee braterstwa, niesienia pomocy potrzebującym, rycerskości wobec słabszych stanowią podstawy harcerskiej etyki i akceptacji osoby, bez aprobaty zachowań nieakceptowanych społecznie. Harcerstwo nie jest też dla wszystkich - jest dla tych, którzy przyjmują jego idee, wartości, metodę, struktury i wybierają ZHP jako miejsce własnego kompleksowego rozwoju.
- Brutti, sporchi e cattivi – czarna komedia włoskai z 1976 roku w reżyserii Ettorego Scoli. (Zbieżność przypadkowa)
Social Sharing: |