Nawigacja
hm. Marian Antonik: Kim jestem by osądzać?

Kim jestem by osądzać? 

"W naszej kulturze przyjęło się uważać za prawdę dwa wierutne kłamstwa. Pierwsze – że jeśli nie podzielasz czyichś przekonań i nie popierasz wyborów życiowych, to znaczy że uważasz tę osobę za wroga, nienawidzisz jej i się jej boisz. Drugie- że kochać kogoś, to zgadzać się ze wszystkim, co ta osoba twierdzi i robi. Jedno i drugie to nonsens. Nie trzeba rezygnować z własnych przekonań, żeby żywić do kogoś przyjaźń i życzyć mu jak najlepiej" (Rick Warren)

Ostatnio coraz częściej spotykam się z postawą, która przeczy wszystkiemu co w harcerstwie wydawało by się powinno być normą. To odwaga w głoszeniu własnych poglądów, przekonań myśli, ale też prezentowanie odmiennego zdania a niejednokrotnie także krytyka poczynań tych z którymi przyszło nam pracować, żyć , tworzyć wspólną organizację. Ileż to już razy słyszałem „ jak to dobrze że to powiedziałeś lub napisałeś”. Wtedy sobie myślę - to dlaczego nie napiszesz lub nie powiesz. Co stoi na przeszkodzie. Gdzie i w czym tkwi trudność. Powie ktoś: Co za bzdura – wystarczy spojrzeć na FB, ile tam hejtu, potoku słów, krytykanctwa. Niby tak-ale jak się dobrze przyjrzeć, lista dyskutantów wcale nie jest taka długa. W realu jest jeszcze gorzej.

Tymczasem.
Mamy swoją opowieść. To świat w którym jak nie należysz do grupy klakierów ( w najgorszym wypadku lemingów) i masz odwagę mówić i bronić tego co myślisz, czujesz, co niekoniecznie podoba się komuś kogo opiniujesz to jesteś wrogiem, złym człowiekiem , nie ma w tobie braterstwa, empatii. A cokolwiek powiesz krytycznego – to albo dlatego, że masz złe intencje albo dlatego, że jesteś zły, nietolerancyjny, chcesz komuś zabrać co mu się należy i co jest jego( przynajmniej w jego mniemaniu). Do tak budowanego obrazu łatwo znaleźć rycerzy, którzy w imię wartości, tolerancji, otwartości rzucą się na każdego kto śmie podnieś głos, nie daj boże rękę. Zaraz też okaże się, że ktoś zawiązał spisek, chce się odegrać, nie pogodził się z porażką. Jednym słowem cytując klasyka „TKM”. Wystarczy wtedy napiętnować kogo trzeba, posłużyć się drobnymi insynuacjami, kłamstewkami i legenda rośnie. Refleksja - pytanie dlaczego coś się stało, zadziało, gdzie popełniliśmy błąd , może jednak warto się wsłuchać i zastanowić co zrobiliśmy nie tak ? Po co – jesteśmy doskonali - winni są Ci drudzy. Uznanie racji drugiej strony, odmiennego zdania czy próby autorefleksji - to filozofia przegranych, nie zwycięzców. I tak oto pod płaszczykiem braterstwa, tolerancji otwartości w świetle reflektorów zamyka się ludziom buzie i zmusza do chowania swoich poglądów i opinii do. Takie wywieranie nacisku, presji działa doskonale. Przykrywa w ten sposób dziadostwo, bylejakość, miałkość. Lud mało zorientowany lub po prostu przyzwoity kupuję tę retorykę podpartą lotnymi i nośnymi hasłami i często dla świętego spokoju milczy, a nawet w tę retorykę wierzy i gorąco współczuje niesłusznie atakowanym. Na wszystko znajdzie się uzasadnienie , odpowiednia narracja , poparta dziesiątkami ,lajków czekających w gotowości zwolenników czy wyznawców, jednej czy drugiej strony. Bo przecież dużo łatwiej coś zalajkować ( niestety często bezmyślnie), niż wypowiedzieć się otwarcie. Każdą wypowiedź, ktoś skomentuje, oceni , może się poczuć urażony. Wiec dla własnego komfortu lajkują wszyscy na potęgę a tylko nieliczni(zazwyczaj Ci sami) piszą i przedstawiają swoje zdanie. O powiedzeniu komuś „ twarzą w twarz” gorzkiej prawdy jeszcze trudniej. 
Inny powód tzw. milczenia czy chowania głowy w piasek to po prostu zwykłe tchórzostwo. Każda władza ten aspekt wykorzystuje bo to doskonały instrument do sterowania społeczeństwem , czy grupą „lemingów” Jak się takich odpowiedni naciśnie, zaatakuje, naskoczy, - sukces murowany. Usprawiedliwienie się znajdzie( możliwość utraty, pracy, wykluczenie z grona przyjaciół, zagrożenie kompromitującymi informacjami itd.)
No i wreszcie trzeci element – do niczego niezobowiązujące gesty przyjaźni. Toż to zgodna z metodą harcerską wzajemność oddziaływań. Ja dziś Tobie , Ty jutro mnie. 
Kolejny, to zarządzanie poprzez konflikt. Stara metoda ale działa doskonale. W tą grę wciągane są całe rzesze. Nawet nie wiesz kiedy zostajesz nietolerancyjnym talibem, neandertalczykiem co to nie rozumie współczesnego świata – tylko dlatego że odważyłeś się bronić swojego zdania. Zaraz znajdą się obrońcy i oskarżyciele i za moment ludzie, którzy jeszcze niedawno stali w kręgu i śpiewali razem „ Bratnie słowo” zasilają zwalczające się obozy. Racja –w ogóle nie jest istotna bo w zacietrzewieniu ludzie przestają słuchać i racjonalnie myśleć. 

MY
Ale to też działa na cała zbiorowość jaką jest niewątpliwie ZHP i odciska na całej organizacji swoiste piętno. W harcerstwie uczymy stawiania wyzwań, dążenia do prawdy , brania za bary się z losem. Żyjemy w świecie brutalnej polityki , która nas również dotyka i nie możemy przed nią w imię apolityczności schować się do dziury. Ale to robimy – rezygnujemy z wyrażania swojego zdania, opinii - bo kasa, granty , dotacje. Wolałbym żeby moja organizacja była biedna ale niezależna, mająca swój zdrowy osąd świata zgodny z naszymi wartościami i jak trzeba szła pod prąd . To tej czy innej władzy nie musi się podobać. Takiego harcerstwa oczekuję, takiego budowania naszej tożsamości i szukania sobie miejsca we współczesnej polskiej rzeczywistości również. Niestety w ostatnich latach w żadnej ważnej społecznie sprawie się nie wypowiedzieliśmy – pod pretekstem apolityczności stajemy się nie tylko apolityczni ale i aspołeczni.
Panu Bogu świeczkę i diabłu ogarek – to nasza dewiza. Widać ją na każdym kroku, również w naszym dookreślaniu wartości. Wszystkich chcemy zadowolić, wszystko chcemy zmieścić w tej pojemnej ideowej papce. W rezultacie nie zadowalamy nikogo - no może tylko siebie. Mościmy się wygodnie na naszych kanapach i z niepokojem spoglądamy za okno czy ktoś przypadkiem nie będzie chciał naruszyć naszego terytorium i odebrać coś co nam się absolutnie należy.
Na domiar złego mimo, że często się na A. Kamińskiego powołujemy, jednak „ pięknie różnić „ to my się nie potrafimy”.

hm. Marian Antonik


Social Sharing: Facebook Google Tweet This

Brak komentarzy. Może czas dodać swój?
Dodaj komentarz
Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.