Nawigacja
Piotr Niwiński: Harcerstwo nadal nudne !
Żegnając się wiosną z funkcją redaktora naczelnego "Pobudki" /ZHR/ , hm. Paweł Wieczorek napisał:
"I ja nie tylko w sobie widzę schyłkowość. Czuję, jak otacza mnie ona ze wszystkich stron. Coś się kończy, ale czy coś się zaczyna? Gdzie ci młodzi gniewni, co świat podpalą w imię słusznych idei? Choćby przez śmierć, przez Boga... Gdzie ci, co stworzą nowe KIHAM-y, nowy ZHR? Niechby wieszali, kłuli, rąbali i palili. Ale oni tylko nudzą "
W artykule zamieszczonym w internetowym piśmie "Na Tropie" , Kuba Sieczko zaprezentował ostro i polemicznie swój sprzeciw wobec wypowiedzi Kohuba i wobec podzielania jej przez niektóre harcerskie autorytety.

"Wziąłem to do siebie, choć jestem członkiem naszej organizacji /ZHP/, nie tej bratniej. Nudny jestem i nudzę. Ale taki być nie chcę. Koniecznie muszę więc coś podpalić, albo zrobić jakąś rewolucję. O wiem - zbiorę kilku znajomych (najlepiej z "Na tropie" i HSR) i założę Związek Harcerstwa Rzeczypospolitej Polskiej (ZHRP). Albo wkradnę się na obrady Rady Naczelnej, zaleję komuś dłonie czerwoną farbą, rozrzucę ulotki bądź wrzucę świecę dymną i ucieknę. Ale po co?

Bić Polacy się umieją, gorzej im idzie rzetelna praca. Zadanie mojego pokolenia jest inne niż naszych rodziców czy dziadków, ale i my musimy porządnie żyć w okolicznościach, które są dla naszego kraju zupełnie nowe. Bardzo proszę - nie wińcie nas za to, że nie musimy działać w konspiracji, ryzykować życia i przygotowywać rewolucji. Całe szczęście ! "


Dobrze że autor, przedstawiciel młodego pokolenia harcerskiego "wziął do siebie" słowa Kohuba. Ale ten fajny tekst trafił jak kulą w płot !
Nie sądzę, by Kohubowi chodziło o tą naszą "kultową" już walkę, o "amaranty zapięte pod szyją ", a nawet nie o Kihamy, konspiry i inne "...iry".
Sądzę, że chodziło raczej o to, iż sięgnięcie poza horyzont po nowoczesność i wizję, o odrzucanie nudnej codzienności to wcale nie jest rewolucja, to immanentna cecha harcerstwa. !
Burzyć stereotypy, zrzucać z siebie skorupę rutyny, okowy kostniejących struktur, tworzyć jak największą różnorodność pomysłów - nowe sposoby na niezwykłość i indywidualizm. To nie rewolucja, to ......poezja wychowania.
Widzę, że nawet "ruszanie z posad ..." może jest już niemodne, zamiast tego lepiej mieć " grę spokojnie konstruowaną " , co zresztą autor proponuje.
Jeśli to ma być faktycznie Gra Spokojnie Konstruowana, to niech to nie będzie odtwarzanie po raz kolejny harcerstwa uwiązanego w historii i tradycji, harcerstwa skąpanego w kolejnych mitach i legendach. Bez końca powtarzane rocznice wzniosłych wydarzeń faktycznie wytworzyły mechanizm wielkości i wyjątkowości w harcerskiej pracy odczytywanej jako walkę, powstania, okupowanie Gieki, lub powielaczowe samizdaty. Stąd totalne nieporozumienie !

Artykuł w Na Tropie wywołał małą burzę w szklance wody . Parę cytatów:
"A wolę nudnych budowniczych niż ciekawych wieszaczy, kłuczy, rębaczy i podpalaczy...
Ja tam się zgadzam z Kubą
Kiedy wreszcie przekonamy się my - Polacy, że można coś osiągnąć nie tylko walką, ale również pracą?
II RP dała nam wiele przykładów takiego myślenia (od portu Gdynia po COP) ale my wolimy wspominać przegrane powstania a nie budowę Państwa.
Czas pomyśleć o tym, jak budować nowe ZHP a nie walczyć z tym co jest. Moim zdaniem ze schizm nigdy nic dobrego nie wyszło i nie potrzebujemy już nowego ZHR... "


Cały czas przewija się w tych wypowiedziach myśl o "spokojnym konstruowaniu", bez ryzyka, w solidnym systemie i schemacie. Cały czas mowa jest o budowaniu, ale nie o awangardzie tej budowy. I nie chodzi mi tu o bicie rekordów murarskich, o harcerskich Pstrowskich !
Chodzi mi o to co dla "ojców założycieli " było nierozerwalne z polskim skautingiem - o bycie na czele budującej się przyszłości. Dlatego właśnie harcerze z rodzimą nazwą, a nie skauci.
Zaraz ktoś napisze, że harcownicy rozpoczynali bitwy, a druhowie optujący za "spokojnie konstruowanym" harcerstwem mają już dość bitew, kłucia i rąbania, oraz "manif" pod Gieką .
Mała dygresja, Szare Szeregi bodaj najpełniej stworzyły program, który można uznać za przeciwny walce właśnie !
W swym "dziś" chciano chronić młodzież przed dziką konspiracją, i amoralną codziennością. "Jutro" miała przyjść przemyślana i niezwykle umotywowana społecznie odbudowa. A "pojutrze" ? Pojutrze szaroszeregowcy mieli stworzyć swą nową Polskę, wolną od wad i zła z przeszłości. I to była piękna Wielka Gra.
Gra, uwzględniająca walkę, ale tylko jako stan wyższej konieczności. Jednak, prócz przetrwania najważniejsza była wizja i praca.

Dziś też, już bez kolejnych stanów wyższej konieczności można spokojnie, wykreować nowoczesny Ruch Harcerski, wolny od nałożonych kilkunastu warstw farby z przeszłości. Jestem przekonany, że wystarczy usunąć te warstwy a ukaże się piękna konstrukcja metody harcerskiej, której trzeba tylko dodać nowoczesne reguły Gry - spokojnie konstruowane, ale awangardowe, niezwykłe i oryginalne. Nie będące kolejną kalką czy naśladownictwem. Byle nie poprzez budowanie piramid regulacji i struktur oraz przenoszenia do harcerstwa modnych zasad aktualnie "panujących" pomysłów piarowych , czy logistycznych bez odrobiny krytycyzmu i....zrozumienia.
Na łamach nowej gazety internetowej, a raczej bloga, www.zhp24.net pojawia się ostatnio wiele poglądów na pograniczu "spokojnego konstruowania" harcerstwa, ja proponuję do tego widzenia harcerstwa dodać "Wielką, nowoczesną Grę". Możemy ją potraktować wreszcie w oderwaniu od "kłucia , rąbania i palenia", ale też i nie jako sloganową misję zmieniania świata na lepszy. Lepiej tworzyć go po nowemu według własnej wizji dobrej metody i na miarę szaroszeregowego "pojutrza", które jest dziś !

Wilk Samotnik



-------------------------------------------------
Nr HR-a: 5/2008




Social Sharing: Facebook Google Tweet This

Brak komentarzy. Może czas dodać swój?
Dodaj komentarz
Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.