Nawigacja
Adam Ciołkosz "Potrzeba przebudowy"
Od Redakcji:
Oficyna Wydawnicza Impuls wydała serię reprintów książek, które były fundamentem powstawania ruchu harcerskiego. Wśród tych tytułów jest prawie kompletna seria "Listów do starszych harcerzy" Wolnego Harcerstwa. To jest bardzo ważna sera, niesłusznie zapomniana, bo wniosła do polskiego skautingu kilka wręcz fundamentalnych elementów:


1. Puszczaństwo E. T. Setona i obozownictwo w zgodzie z naturą,
2. Uwrażliwienie społeczne i wyrównywanie różnic klasowych poprzez służbę społeczną,
3. Wychowanie proobronne i patriotyczne w miejsce bezmyślnej wojskówki. 


Była to odpowiedź na marazm i skostnienie harcerstwa po odzyskaniu niepodległości.
Pomijając lewicowe akcenty i polityczne (wbrew deklaracjom) działania, ruch Wolnych Harcerzy wniósł do metodyk harcerskich bardzo wiele, dziś nie do końca uświadomionych rozwiązań. Można powiedzieć, że zmienił polski skauting aż do dni dzisiejszych.
W serii opublikowanej przez Impuls brak pierwszej broszury autorstwa Adama Ciołkosza - "Potrzeba Przebudowy". Dlatego ją udostępniamy.



Listy do starszych harcerzy
POTRZEBA PRZEBUDOWY
Kraków, 1921 r.
DRUKOWANO JAKO MANUSKRYPT



Nie ulega wątpliwości, że harcerstwo polskie jest poważnym czynnikiem w życiu naszej młodzieży, to też jak poprzednio, tak i teraz przywiązujemy do tego ruchu wielkie znaczenie. Obecny stan rzeczy jednak, jaki w organizacji harcerskiej panuje, napawa nas poważną troską o przyszłość tego zrzeszenia. I bodaj że nie mylą się niektórzy z dawnych pracowników harcerskich, którzy gorliwie obserwując je z ubocza, doszli do przykrego bądź co bądź wniosku, że stoimy przed alternatywami przebudowania harcerstwa albo też... zlikwidowania go faktycznego a może i formalnego.


- Jesteśmy zdania, że lej drugiej ostateczności - należałoby starać się uniknąć. Należy zatem przystąpić do przebudowy harcerstwa. Niewątpliwie budować, a choćby przebudowywać, trudniej jest niż burzyć, i dlatego zdajemy sobie sprawę z tego, że wprowadzenie harcerstwa na nowe tory będzie zawarunkowane sumiennym wysiłkiem oddanej mu młodzieży. Ten trud i ta praca musza jednak być podjęte, o ile nie chcemy w dalszym ciągu być świadkami (a często i współuczestnikami) kompletnego zaniechania idej, zasad i metod harcerstwa, co nam dziś w poważnej mierze zagraża. Nic zamierzamy tu nawet szkicować dziejów, jakie myśl harcerstwa u nas przechodziła, aczkolwiek na poznaniu historji skautingu polskiego możnaby z powodzeniem budować zrozumienie potrzeby przemiany. Nie będziemy też stwierdzać obecnego stanu rzeczy, bolesnego dla wielu z nas, a dobrze wszystkim znanego; nasze rozważania mogłyby bowiem wtedy mimowoli nawet przybrać charakter osobistych wycieczek. Nie o szerzenie waśni i wzajemnych niechęci wszakże nam chodzi, — lecz o pracę twórczą i owocną. Poprzestaniemy tedy na sylwetkowem rzuceniu myśli o nowych warunkach, w jakich wydaje nam się, że ideje i metody harcerskie lepiej niż obecnie będą mogły być realizowane. Oto one: — 

1. Harcerstwo musi nabrać charakteru ruchu, a nie organizacji. — Biurokratyzm w najwyższym stopniu rozwinięty obecnie, kostnienie w formach organizacyjnych przesłaniających treść, szablonowanie, dogmatyzm i krępowanie indywidualności musi ustąpić miejsca naturalnej młodzieńczej swobodzie, hojności form, indywidualizowaniu harcerstwa, zupełnej decentralizacji. Obawy, że to „zostawianie wolnej ręki" doprowadzi do t. zw. „bałaganu", są zdaniem naszem płonne. Wskazujemy na przykład Szwajcarji, gdzie swoboda form organizacyjnych dosięgła szczytu, gdzie każdy kanton ma odrębne prawa, ustawy i zwyczaje, a gdzie mimo to wysoki stan harcerstwa bije w oczy. 

2. W związku z tem kierownictwa, — zwłaszcza naczelne, — miasto odrabiania „kawałków" stosami do ich biur napływających, a które są następstwem setek (zresztą kłócących się z sobą, wypierających się nawzajem i zmiennych jak w filmie) okólników. rozporządzeń, mianowań, przeniesień, i t. d., i t. d.. zająć się muszą wlewaniem myśli twórczej w ruch harcerski, przodowaniem własną inicjatywą, ożywianiem harcerstwa, a nadewszystko osobistym wpływem swym na podległe środowiska. "Idź i czyń!" zasada Baden-Powella. musi przejść z arkuszy rozlicznych podręczników skautowych, w życie.


3. Harcerstwo musi jasno zdecydować się na zakres swej pracy wśród młodzieży. Jak dotąd, rości sobie ono prawo do miana Instytucji obejmującej całość młodzieży polskiej, tymczasem jednak, za wyjątkiem jednej może dzielnicy, poza ramy młodzieży szkolnej, inteligenckiej, nie wyszło, wskutek czego nabrało charakteru, jak wyraziłem się swego czasu, może trochę zbyt ostro, "burżuazyjnego". Wyjść próbowało, przyznajemy, ale też i na próbach się skończyło, a to za mało; dobre chęci nic zawsze starczą za uczynek. Żądać należy, by harcerstwo co rychlej przetworzyć w kierunku ogarnięcia niem mas młodzieży rzemieślniczej, robotniczej, a wreszcie nędzoty miejskiej, dzieci ulicy, suteryn i poddaszy. Wszak tam podobno głównie działa skauting angielski, który w kolegjach (odpowiadających naszym szkołom średnim) uważany jest za nader pożyteczny, lecz mniej potrzebny, niż wśród najbardziej zaniedbanej pod każdym względem młodzieży. Z niej to właśnie trzeba urabiać "dobrych obywateli". Osiągnąć to można przedewszystkiem drogą skierowania do tej pracy naszej młodzieży inteligenckiej, szkolnej, której, prawdę powiedziawszy, skauting nie na długo wystarcza i szybko się przeżywa; tak zaś będzie miała otwarte pole pracy na długie lata. Uzyskamy w ten sposób to, że: a) nauczymy harcerzy czynnej miłości bliźniego (jedna z z głównych zasad skautowych, która u nas tylko czasami nieśmiało wychyla się poza ramy "dobrej usługi"); b) rzucimy w nią zdrową myśl społeczną, zadatek szczerej demokratyzacji, nauczymy ją prawdziwego braterstwa, równości i wolności ducha c) pozyskamy dla idei harcerstwa zapomnianą i zaniedbaną przez wszystkich bodaj młodzież, której dziwić się zwykły pewne sfery, że w twardej szkole życia uczy się wyznawać zasady walki klas.
Nie jest bowiem sztuką wychować dobrych dobrymi, białych białymi, ale trudem i rzetelną pracą osiąga się przerobienie złych na dobrych, czarnych na białych. "Idź i czyń!" Będą nam tu stawiane dwa zarzuty; jeden, że tylko drobna część młodzieży inteligenckiej ma wyrobiony w sobie zmysł organizacyjny, - potrafi zająć się pracą w tych przeważnie zgoła nieznanych jej kołach. Zgoda! niechże tylko dziesiąta cześć warszawskich harcerzy weźmie się do tego nowego pola pracy. Ileż to nowych drużyn powstanie! Drugi zarzut brzmiał będzie, że kosztem ilości chcemy obniżyć jakość. Niezrozumienie i przesada. Wprowadzenie do ruchu harcerskiego rzemieślniczego i robotniczego elementu, wartości harcerstwa obniżyć nie może, a jakość tej młodzieży w harcerstwie wzniesie się poważnie; chyba też ta część harcerzy inteligenckich. która pójdzie w masy, wartości swej nie obniży; wykazaliśmy już, że będzie raczej przeciwnie.
Nb. należałoby również rozstrzygnąć kwestję pracy harcerskiej wśród młodzieży wiejskiej. Harcerstwo takiem, jakie ono jest u nas obecnie, absolutnie się dla młodzieży wiejskiej nie nadaje. Anglja nie ma chłopa, to też tam mogło harcerstwo dojść do wszystkich warstw; u nas zapomniano o tem, kiedy chciano podobnie ideją harcerską ogarnąć całość młodzieży. Prawdopodobnie trzebaby tworzyć specjalny typ pracy harcerskiej na wsi, z podkreśleniem wychowania etycznego, a zwłaszcza umysłowego.. 
Życie na łonie przyrody, indianizm etc, to rzeczy dla chłopca na wsi nienowe i one go nie pociągną. Może dobrze byłoby nawrócić do "Junactwa".


4.W ślad za tem musi się ułatwić młodzieży przechodzenie na wyższe stopnie harcerstwa, t. j. udostępnić jej próby harcerskie. Śmiem twierdzić, że chłopiec wiejski tylko z dużym trudem zdoła przejść naszą próbę na III stopień, a o oznakach wywiadowcy, nie mówiąc już o pierwszej lepszej sprawności, np. samarytańskiej, ani mu zamarzyć nie wolno. A wszak pobudzanie młodych chłopców do ciągłej pracy drogą osiągania coraz to nowych stopni, należy do zasadniczych cech metody harcerskiej. Chcemy nie obniżania poziomu wymagań, ale ich uprzystępniania.
Tak samo uprzystępnić należy czasopisma i podręczniki harcerskie. Niektóre z nich, to cale wykłady filozoficzne. Mamy wszakże tak doskonałe i niedoścignione przez nas wzory w literaturze skautowej angielskiej. Wiem dobrze, że młody rzemieślnik lub chłopak na wsi w danym mu do ręki naszym podręczniku skautowym przeglądnie ryciny (o ile są) i odłoży go na bok, a tak jest faktycznie.


5. Harcerstwo musi się jasno wypowiedzieć w kwestii militaryzmu. Obecna jego postawa jest mocno niewyraźna. Zabawy w wojsko nie chcemy; a nad wprowadzeniem rzetelnego wychowania wojskowego należałoby się dobrze zastanowić. Zostawmy to raczej instytucjom, bardziej do tego powołanym.
Bądź co bądź, zniknąć musi obecna połowiczność i niezdecydowanie, nie mówiąc już o przeróżnych sztabach, adiutantach, kartach urlopowych, meldowaniach przy przejazdach, drogach służbowych, pieczątkach, jednem słowem tem, co najgorszego wzięto z wojska: przesadną formalistykę. Pod tym względem jest harcerstwo bardziej wojskowe, niż wojsko samo; a czy należy do metod wychowawczych wpajać "drill" (który nie polega, jak się mylnie sądzi, na musztrze i manewrach) i tresurę w młodzież, pozwalam sobie wątpić.


6. Apolityczność harcerstwa jest zasadą, nie ulegającą dyskusji, ale tylko... w teorji. Żądać należy absolutnego nieangażowania się harcerstwa w kwestiach natury społecznej i politycznej, boć nawet najdrobniejszy fakt wypowiedzenia, się w tych sprawach przynosi pracy harcerskiej nieobliczalne szkody. Harcerstwo to nie S. S. S, ani "Liga młodzieży pol.", afiszująca się na odezwach antistrejkowych (choć tak samo nie mogłoby być ekspozyturą np. PPS.). Niezbędnem jest dopuszczenie do pracy w harcerstwie ludzi różnych poglądów społecznych i politycznych, oczywiście z zastrzeżeniem, że dalecy będą od wszelkiej roboty partyjnej w harcerstwie. Harcerstwo to skupienie młodzieży li tylko wychowawcze.


7. Podkreślenie tego, iż harcerstwo nie jest organizacją dla młodzieży, lecz ruchem i organizacją młodzieży, wydaje nam się niezbędne. Idzie za tem daleko idąca demokratyzacja harcerstwa, której urągały czasami zjazdy pracowników harcerskich za zaproszeniami, ignorowanie głosów prawdziwie oddanych sprawie harcerstwa pracowników i t. d.
Wiąże się z tem ustanie zasklepiania się w ciasnych kółkach "towarzystw wzajemnej adoracji"; od wyższych władz harcerskich, aż do najniższych jednostek organizacyjnych widzimy skupianie "władzy" i wpływów w rękach oddanych sobie nawzajem ludzi. Wystarczą trzy osoby: a. b. c.
A uwielbia b i c, b - a i c, c - a i b; razem uchwalają one, że są nieomylne i im jest dana władza z rąk Pana; fotografują się nawzajem, reklamują gorliwie, piszą sobie peany i... są z tego mocno zadowoleni. Trzeba wreszcie powybijać dziury w murach okalających nas.


8. Największą bodaj pracą w przebudowie harcerstwa będzie rewizja ideologii harcerstwa. Do niedawna, jedynym i najwyższym celem dla nas wszystkich było uzyskanie niepodległości Polski - wewnętrznej w duszach naszych i zewnętrznej. Dążyliśmy wszyscy do tego celu wszystkimi siłami */
Obecnie nasza rola w wolnej Polsce się zmieniła i zmieniły, rozszerzyły się nasze horyzonty. Krótko i jednoznacznie stawiamy streszczenie ideologii harcerskiej, którą obecnie przyjąć harcerstwo czyste powinno: "przez Polskę" dla ludzkości...
Takiem postawieniem sprawy dowiedliśmy chyba jasno, że dalecy jesteśmy od walki z ideją narodową od fałszywie pojętego kosmopolityzmu, co nam często zarzucano; nie chcemy natomiast szowinizującego nacjonalizmu. Braterstwo młodzieży skautowej w młodym wieku będzie potężnym krokiem naprzód w realizowanym późniejszym braterstwie ludzkości.
"Wszyscy ludzie są bracia!" pisały legiony włoskie na swoich sztandarach. Podejmijmy to hasło, w którego realizowaniu łatwo zresztą dopatrzeć się można urzeczywistniana idej chrystusowych, z które niekoniecznie dowodzić musi związku z masonerią, co radziby stwierdzić niektórzy bojownicy zbankrutowanych idej. 

 
9. Program zajęć harcerskich musi ulec zmianie, przez usunięcie z niego przedmiotów polonistycznych - koniecznych w czasach, gdy wiedzy o Polsce nie dawała jeszcze szkoła, ale obecnie zbędnych. To, że szkoła nie zawsze należycie traktuje naukę "swojszczyzny", nie stanowi jeszcze racji, by harcerstwo miało poprawiać, podobnie, jak nie poprawiamy szkolnej nauki o przyrodzie, lecz ją tylko praktycznie uzupełniamy.
T. zw. "gawędy" w izbach harcerskich należy całkowicie wyrzucić z programu zajęć. Uczą one tylko ględzenia, niczego więcej, a przypominają sposobem owego przeprowadzania szkołę. Nacisk należy położyć na swobodne życie klubowe (świetne wzory daje YMCA), zresztą ograniczyć się do nieobowiązkowych kursów, zajęć warsztatowych i t. d.
Poznanie przyrody musi być najważniejszym działem harców. Wśród przyrody, u praźródła spokoju i zadowolenia (t. j. szczęścia) ma się odbywać proces kształtowania w chłopcach typu jasnego i dzielnego. Tu trzeba szukać istotnych radości życia, dać młodzieży możność wyhasania się. wyładowania swej energii, rozmachu i rozpędu budzącego się w wiosennem słońcu kwiecia. Inaczej etyka harcerska staje się smutną, szarą, ascetyczną, a typ Kazi Nalepińskiego jest w tych warunkach, niestety, fotografią rzeczywistości.


10. Żądamy rewizji prawa i przyrzeczenia harcerskiego. To, że pierwowzór jego ustanowił Baden-Powell nie dowodzi jeszcze jego niewzruszalności. Uważamy, że tak w przyrzeczeniu, jak i w prawie pewne rzeczy niepotrzebnie powtórzone są kilkakrotnie, więcej niż podkreślone, inne natomiast przemilczane. Sądzimy, że np. odwaga, energia, zaradność życiowa, nawet zdrowie fizyczne i t. d. są cechami Harcerza niemniej ważnemi od np. oszczędności lub wesołości. To tylko drobny szczegół, bo możnaby o tem pisać wiele.
Szczególnie podkreślamy konieczność rozważenia tekstu prawa 10, choćby dlatego tylko, że negatywny charakter |ego drugiej części jest sprzeczny z imperatywnym tonem ("idź i czyń") całego prawa.


11. Sprawa stosunku harcerstwa męskiego do żeńskiego musi być ustalona na zdrowych podstawach, w myśl nowoczesnych wymagań życiowych. Zaznaczamy, że nie żądamy obligatorycznego wprowadzenia koedukacji, bo niestety nie wszędzie są po temu warunki: żądamy jednak pozostawienia swobody pewnych poczynań tam, gdzie się one dadzą przeprowadzić i gdzie są należyte tego gwarancje. W każdym razie, uważamy, że na razie należy dążyć przynajmniej do organizowania "wilczych gromad" na zasadach koedukacji. Do sprawy tej zresztą rnam zamiar jeszcze powrócić.


12. W sprawie starszych harcerzy zajmujemy stanowisko, wyrażone w następującej rezolucji: Starsi harcerze i harcerki łączą się w koła celem stosowania w życiu ideałów harcerskich, poznanych w organizacji drużyn harcerskich. Interpretacja tych Ideałów i sposób stosowania ich w życiu są ściśle pozostawione indywidualności starszych harcerzy i harcerek.


13. Za konieczne uważamy przyciągnięcie do ruchu całej masy wracających z wojska pracowników harcerskich i starszych harcerzy, którzy poznali o ile wartość życiowa, trwałość j oporność idei harcerskich, jakie im przypisujemy, ostaje się w twardej szkole wojny.
Nawrót ich do harcerstwa da nam dużą korzyść, bo oto pomyślą oni o tem, by ukształtować ideały harcerskie na modlę praktyczną, by ostawały się one cało w życiu, a nie pryskały w szczerby, jak tłuczone szkło pod pierwszem uderzeniem pięści życia. A tak się dzieje.
Sumujemy: pragniemy, by "harcerstwo" było harcerstwem.
Nie upieramy sie przy swych, zresztą osobistych poglądach; chcieliśmy tylko rzucić pod rozwagę kilka myśli. Dotyczą one nietylko harcerstwa, lecz i całej młodzieży. Nie powinno bowiem harcerstwo być obok reszty życia młodzieży, lecz może i musi być jego ośrodkiem. Nie młodzież dla harcerstwa, lecz harce dla młodzieży! To także stwierdzić trzeba.
*/ Niektórzy coprawda drogami, które nazwiemy łagodnie co najmniej oryginalnemi, czego im jednak za złe nie bierzemy, albowiem to samo działo się w całem społeczeństwie. 

Adam Ciołkosz
W Krakowie, dn. 5 marca 1921
(Zachowano pisownię oryginału)



-------------------------------------------------
Nr HR-a: 3-4/2014


Social Sharing: Facebook Google Tweet This

Brak komentarzy. Może czas dodać swój?
Dodaj komentarz
Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.