Nawigacja
Maciej Pietraszczyk: HaMy
- Drukuj
- 23 mar 2008
- Z archiwum HaeRa
- 3995 czytań
- 1 komentarz
HaM jest przekonany o swojej ważności. Chodzi z wyniosłą miną znaną z obrazów sarmackich "karmazynów" spoglądając z góry na plebs. Zwykłego zjadacza harcerskiego chleba HaM traktuje jako zbędny dodatek do namiotu. Potrafi go "tykać" nawet wtedy, gdy "szarak" jest już dawno dorosły.
HaMa nie obowiązują reguły, do których stosują się inni. Po obiad podejdzie bez kolejki. Wygoni zlotowe gniazdo stojące tam, gdzie on sobie wymyślił miejsce programowe, a gdy funkcyjny HSP wyda mu komendę do zatrzymania samochodu, HaM nie podporządkuje się jak każdy inny, tylko podejmie próbę przejechania takiego bezczelnego haespowca. Może to zrobić bezkarnie, bo inny HaM w razie czego i tak zatuszuje sprawę.
HaM ma często złoty lub skórzany sznur przy mundurze i zawsze czerwoną podkładkę pod Krzyżem Harcerskim.
Jak pamiętam z kursów drużynowych, ZHP jest organizacją wychowawczą, której system pracy opiera się na osobistym przykladzie instruktora. Dla harcerza wzorem jest zastępowy, dla zastępowego przyboczny, dla przybocznego drużynowy, dla drużnowego przewodnik, dla przewodnika podharcmistrz, dla podharmistrza harcmistrz. Z matematycznej zasady przechodniości wynika, że harcmistrz powinien być wzorem dla wszystkich. Od szeregowego harcerza do innych harcmistrzów. Na tym najwyższym poziomie stanowiącym w harcerstwie coś na kształt najwyższego z "chórów anielskich" powinni być ci, którzy są najbliżej harcerskiego ideału i którzy stanowią wzór dla siebie nawzajem i dla wszystkim pozostałych. To od nich powinno bić "światło", które symbolizują promienie spod lilijki na Harcerskim Krzyżu.
Harcmistrz, jak sama nazwa wskazuje, to mistrz harcerstwa. Mistrz w harcach i mistrz w hartowaniu. Ktoś, kto ma moralne prawo pouczać innych.
Jak jest naprawdę? Naprawdę harcmistrz, to często uosobienie wszystkiego, co z harcerstwem sprzeczne. Zamiast być wzorem do naśladowania - wielu harcmistrzów, zachowuje się jak przedrozbiorowa magnateria wychodząc z założenia, że powszechnie obowiązujące prawa ich nie dotyczą. Taki HaM potrafi tylko wydawać polecenia. Nigdy jednak nie pokaże jak owo polecenie wykonać, bo nie potrafi. Taki HaM będzie karał harcerza za brzydkie słowo, ale pójdzie za toi-toja na dymka. Taki HaM uważa, że regulamin Zlotu dotyczy wszystkich, tylko nie jego. Zaś na zwróconą uwagę reaguje w najlepszym przypadku reprymendą dla szaraka, który nie wie z kim rozmawia, a w najgorszym oczerniającym donosem do zwierzchników tego "bezczela".
Ot, taka carsko-sowiecka pozostałość w rzekomo demokratycznej organizacji.
HaMy, to w istocie żywa skamielina po peerelu. To ofiary łapanek na harcerzy:
- Koleżanka Kowalska jako najmłodsza poprowadzi drużynę harcerską - mówił pan dyrektor szkoły na pierwszej w nowym roku Radzie Pedagogicznej i koleżanka Kowalska nie miała nic do gadania. Zakładała "mundurek" i szła robić harcerstwo, o którym nie miała zielonego pojęcia. W efekcie przenosiła metody szkolne z pozycją stojącego ponad prawem nauczyciela włącznie.
- Towarzysz Kwiatkowski zajmie się pracą polityczną w komendzie hufca ZHP - dostawał skierowanie działacz socjalistycznej organizacji młodzieżowej i zakładał "mundurek" w formie garniturka, żeby stanąć na nowym froncie walki o socjalizm przenosząc do harcerstwa mentalność partyjnego działactwa.
- Nie muszę przestrzegać Prawa Harcerskiego, bo jestem instruktorem, a nie harcerzem - powiedział swego czasu HaM na zwróconą mu uwagę dotyczącą alkoholu.
Niektórzy z HaMów kiedyś byli harcerzami, nawet prowadzili drużyny. Ale to było dawno i dawno zapomnieli, jak to jest. Teraz oni są ważni i teraz oni patrzą z góry na cały świat tworząc harcerską oligarchię.
Fakt, są harcmistrze, nawet wysoko postawieni w strukturze ZHP, którzy są normalni, którzy śmiechem potrafią zareagować na gafę chłopaka z HSP meldującego przez radio:
- Tu Brama, przyjechał gruby facet w jaguarze i mówi, że jest komendantem chorągwi, co mam zrobić?
Są harcmistrze potrafiący cierpliwie wyjaśniać harcerzowi jak składa się NSa. Są tacy, którzy potrafią uprzejmie wyjaśnić nieporozumienia, czy zwrócić uwagę. I może nawet jest ich w naszym Związku większość. Ale tak jak w chórze najbardziej słychać tego, który fałszuje, tak w masie harcmistrzów najbardziej w oczy rzucają się HaMy.
A na to wszystko patrzą szeregowi harcerze, zastępowi, drużynowi, przewodnicy i powtarzają za Kubą Sienkiewiczem: "co ja robię tu?" i "wszyscy mamy źle w głowach, że działamy w ZHP".
phm Maciej Pietraszczyk
HaMa nie obowiązują reguły, do których stosują się inni. Po obiad podejdzie bez kolejki. Wygoni zlotowe gniazdo stojące tam, gdzie on sobie wymyślił miejsce programowe, a gdy funkcyjny HSP wyda mu komendę do zatrzymania samochodu, HaM nie podporządkuje się jak każdy inny, tylko podejmie próbę przejechania takiego bezczelnego haespowca. Może to zrobić bezkarnie, bo inny HaM w razie czego i tak zatuszuje sprawę.
HaM ma często złoty lub skórzany sznur przy mundurze i zawsze czerwoną podkładkę pod Krzyżem Harcerskim.
Jak pamiętam z kursów drużynowych, ZHP jest organizacją wychowawczą, której system pracy opiera się na osobistym przykladzie instruktora. Dla harcerza wzorem jest zastępowy, dla zastępowego przyboczny, dla przybocznego drużynowy, dla drużnowego przewodnik, dla przewodnika podharcmistrz, dla podharmistrza harcmistrz. Z matematycznej zasady przechodniości wynika, że harcmistrz powinien być wzorem dla wszystkich. Od szeregowego harcerza do innych harcmistrzów. Na tym najwyższym poziomie stanowiącym w harcerstwie coś na kształt najwyższego z "chórów anielskich" powinni być ci, którzy są najbliżej harcerskiego ideału i którzy stanowią wzór dla siebie nawzajem i dla wszystkim pozostałych. To od nich powinno bić "światło", które symbolizują promienie spod lilijki na Harcerskim Krzyżu.
Harcmistrz, jak sama nazwa wskazuje, to mistrz harcerstwa. Mistrz w harcach i mistrz w hartowaniu. Ktoś, kto ma moralne prawo pouczać innych.
Jak jest naprawdę? Naprawdę harcmistrz, to często uosobienie wszystkiego, co z harcerstwem sprzeczne. Zamiast być wzorem do naśladowania - wielu harcmistrzów, zachowuje się jak przedrozbiorowa magnateria wychodząc z założenia, że powszechnie obowiązujące prawa ich nie dotyczą. Taki HaM potrafi tylko wydawać polecenia. Nigdy jednak nie pokaże jak owo polecenie wykonać, bo nie potrafi. Taki HaM będzie karał harcerza za brzydkie słowo, ale pójdzie za toi-toja na dymka. Taki HaM uważa, że regulamin Zlotu dotyczy wszystkich, tylko nie jego. Zaś na zwróconą uwagę reaguje w najlepszym przypadku reprymendą dla szaraka, który nie wie z kim rozmawia, a w najgorszym oczerniającym donosem do zwierzchników tego "bezczela".
Ot, taka carsko-sowiecka pozostałość w rzekomo demokratycznej organizacji.
HaMy, to w istocie żywa skamielina po peerelu. To ofiary łapanek na harcerzy:
- Koleżanka Kowalska jako najmłodsza poprowadzi drużynę harcerską - mówił pan dyrektor szkoły na pierwszej w nowym roku Radzie Pedagogicznej i koleżanka Kowalska nie miała nic do gadania. Zakładała "mundurek" i szła robić harcerstwo, o którym nie miała zielonego pojęcia. W efekcie przenosiła metody szkolne z pozycją stojącego ponad prawem nauczyciela włącznie.
- Towarzysz Kwiatkowski zajmie się pracą polityczną w komendzie hufca ZHP - dostawał skierowanie działacz socjalistycznej organizacji młodzieżowej i zakładał "mundurek" w formie garniturka, żeby stanąć na nowym froncie walki o socjalizm przenosząc do harcerstwa mentalność partyjnego działactwa.
- Nie muszę przestrzegać Prawa Harcerskiego, bo jestem instruktorem, a nie harcerzem - powiedział swego czasu HaM na zwróconą mu uwagę dotyczącą alkoholu.
Niektórzy z HaMów kiedyś byli harcerzami, nawet prowadzili drużyny. Ale to było dawno i dawno zapomnieli, jak to jest. Teraz oni są ważni i teraz oni patrzą z góry na cały świat tworząc harcerską oligarchię.
Fakt, są harcmistrze, nawet wysoko postawieni w strukturze ZHP, którzy są normalni, którzy śmiechem potrafią zareagować na gafę chłopaka z HSP meldującego przez radio:
- Tu Brama, przyjechał gruby facet w jaguarze i mówi, że jest komendantem chorągwi, co mam zrobić?
Są harcmistrze potrafiący cierpliwie wyjaśniać harcerzowi jak składa się NSa. Są tacy, którzy potrafią uprzejmie wyjaśnić nieporozumienia, czy zwrócić uwagę. I może nawet jest ich w naszym Związku większość. Ale tak jak w chórze najbardziej słychać tego, który fałszuje, tak w masie harcmistrzów najbardziej w oczy rzucają się HaMy.
A na to wszystko patrzą szeregowi harcerze, zastępowi, drużynowi, przewodnicy i powtarzają za Kubą Sienkiewiczem: "co ja robię tu?" i "wszyscy mamy źle w głowach, że działamy w ZHP".
phm Maciej Pietraszczyk
Social Sharing: |
Dodaj komentarz
Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.
Przyjdzie czas kiedy Hamy "skisną" i zostaną "krokietami" I choćby nie wiem co robili... staną przed Panem Pieśni i nie znajdą żadnych słów na wytłumaczenie sie...