- Drukuj
- 13 paź 2014
- O Ruchu Harcerskim
- 2843 czytań
- 0 komentarzy
Podwójna uprząż A stało się to w taki oto sposób. Podczas mojego pierwszego życia mój czas był prawie całkiem zajęty, miałem niewiele chwil na wypoczynek i myślenie o tak odległych sprawach jak małżeństwo. Przez to byłem obiektem żartów mojego najlepszego przyjaciela, "Gingera" Gordona z 15. Pułku Huzarów, który twierdził że jestem zaprzysięgłym starym kawalerem. Kiedy mu powiedziałem, że nie mam ochoty na ożenek, bo czuję, że żadna kobieta nie pragnie wyjść za mnie, spojrzał na mnie sceptycznie przez moment, a następnie stwierdził ze śmiechem świadomego: „Trafi Cię jednego dnia, kiedy najmniej się tego będziesz spodziewał stary ! I tak właśnie się stało. W trakcie zgłębiana tajników tropienia, ćwiczyłem sztukę określania cech charakteru ze śladów kroków i sposobu chodu. Tubylczy tropiciele na całym świecie potrafią rozpoznać charakter, jak również działania i zamiary pozostawiającego ślady. Palce rozstawione na zewnątrz mogą oznaczać kłamcę, otwarte zagłębienie pięty to ktoś, kto lubi przygody, i tak dalej. Przykładowo, na podstawie takich obserwacji doszedłem do wniosku, że około czterdzieści sześć procent kobiet zaczynających kroki jedną, bardziej wysuniętą nogą lubi ryzykować, zaś te, które zaczynają kroki krócej drugą nogą, wahają się i mogą działać pod wpływem impulsu. Gdy spotkałem się z wyjątkiem, przykuło to moją uwagę. Jedną z takich dziewcząt, z twarzy i wyglądu zupełnie mi nieznaną, zauważyłem gdy stąpała w sposób, który ukazywał ją jako osobę pełną uczciwości, dążącą do celu i pełną zdrowego rozsądku, jak i ducha przygody. Zdarzyło mi się też zauważyć, że prowadzi ze sobą spaniela. To spotkanie miało miejsce, gdy byłem jeszcze w wojsku, a szedłem wtedy do Koszar Knightsbridge. Wtedy zapomniałem o tym spotkaniu. Dwa lata później, na pokładzie statku, którym płynąłem do Indii Zachodnich, rozpoznałem ten sam energiczny sposób chodzenia u jednej z pasażerek. Kiedy zostałem jej przedstawiony spytałem, czy mieszka w Londynie. Błąd!. Mój słuch mnie zawiódł. Ona mieszkała w Dorsetshire! "Ale czy ma Pani brązowo białego spaniela?" "Tak." (Zaskoczenie zarejestrowane) "Czy byłaś kiedyś w Londynie w pobliżu Koszar Knightsbridge?" "Tak, dwa lata temu." Tak więc wzięliśmy ślub i żyliśmy długo i szczęśliwie.
W ten sposób rozpoczęła się moje drugie życie, a wraz z nim przygoda ze skautami i przewodniczkami.
Początki ruchu Skautów i Przewodniczek Sława, która spadła na mnie przez brak właściwej perspektywy w ocenach wojny burskiej niepokoiła mnie i dała mi trochę do myślenia. To wszystko było tak niespodziewane, niezasłużone i nieoczekiwane. Czy mógł być jakiś wyższy cel w tym, co mnie spotkało? Czy było to moje powołanie? Może chodziło o jakiś dobry cel? Jeśli tak, to w jaki sposób mam działać? Takie były pytania, które sam sobie nieustannie stawiałem. Nie czekałem długo na odpowiedź. Zaczęły do mnie spływać listy, gdy byłem jeszcze w Południowej Afryce w 1901- 1903, od chłopców i dziewcząt z różnych części imperium. W nieoczekiwany sposób osobiście obudziłem ich ciekawość i chęć kontaktu ze mną. Działy się też różne niezwykle sprawy. Lord Allenby bardzo się zdumiał pewnego dnia widząc, że jego mały syn, wraz ze swoją guwernantką, wspiął się na szczyt drzewa, żeby się zasadzić na ojca. Pani ta wyjaśniła, że pochodzi z Ośrodka Edukacji panny Mason, gdzie wykorzystuje się w szkoleniu moją książeczkę „Wskazówki do zwiadu dla żołnierzy”, która została tam wykorzystana jako podręcznik obserwacji i dedukcji.
Rys: Skaut chętnie poszukuje wzorców
To była pierwsza pewna wskazówka, że skauting był sposobem na wychowanie. Pojawiła się okazja, by zrobić coś ważnego, gdybym tylko wiedział, co robić i kuł żelazo póki gorące! Odpowiadałem na wiele pytań i apeli różnych stowarzyszeń o "wiadomości", udzielając takich porad i wskazówek, jakie mogłem dać mając zajęty czas służbą, zaś moje rady na ogół opierały się na poczynaniach zwiadowców i ludzi puszczy, których uważałem za najlepsze wzory dla chłopców. Na temat palenia tytoniu, na przykład, napisałem: "Skaut, jak każdy człowiek, którego życie zależy od silnych nerwów, wyczucia kierunku wiatru, oraz dobrego wzroku lub węchu, będzie , co do zasady, unikał palenia, bo wie, że ten zwyczaj jest szkodliwy dla zmysłów. Z tego powodu amerykański zwiadowca, major Burnham, nie palił, tak samo, jak wielki afrykański myśliwy F. C. Selous. Palenie powoduje więcej szkody, gdy jesteś młody, niż wtedy, gdy jesteś starszy. Dlatego każdy chłopiec, jeśli nie jest głupcem, powinien na wszelki wypadek unikać palenia, bo pewnego dnia może zostać zwiadowcą lub pracować w innym zawodzie, wymagającym jasnej głowy i stalowych nerwów." Napisałem dziesiątki podobnych listów, odpowiadając na ten i inne problemy, bo chłopcy chcieli rad i sugestii, i to dało mi poczucie, że oni potrzebują przywództwa i są gotowi podjąć wyzwania! Tak więc dali mi to przywództwo, co położyło kres mojego życia jako żołnierza i zaczęło moje drugie życie w 1910 roku.Potrzeba kształcenia charakterów
Jako adiutant i jako dowódca miałem pod komendą setki młodych ludzi, którzy trafiali w moje ręce jako rekruci. Byli to typowi absolwenci naszych szkół średnich. Możemy oceniać te szkoły po rezultatach kształcenia, a nie po najlepszych nawet metodach, z czego nie zawsze zdajemy sobie sprawę. Do wojska trafiali typowi młodzi mężczyźni, umiejący czytać i pisać, dobrze wychowani i podatni na dyscyplinę, łatwo dający się ukształtować w inteligentnie wyglądających żołnierzy zdatnych do parady, ale pozbawionych indywidualności i siły charakteru, zupełnie bez zaradności, inicjatywy i nie szukających przygody. Współczesne warunki życia pełne sztuczności robią z młodego człowieka członka stada, któremu wszystko jest podsuwane pod nos, zaś fetysz " Po pierwsze bezpieczeństwo" nigdy nie znika sprzed ich oczu. Mówię, oczywiście, o tym co było ponad dwadzieścia lat temu. Możemy mieć nadzieję, że od tego czasu edukacja poprawiła się, i uważam, że lepiej przygotowuje naszych chłopców i dziewczęta do życia jako obywateli państwa a mniej do zdawania standardowych egzaminów. Ale edukacja ma nowe trudności z którymi musi walczyć dzisiaj, w postaci zwiększonego stadnego instynktu społeczeństwa, niepożądanego wpływu pełnych sensacji brukowców niedzielnych, niemoralnych filmów w kinach, i łatwego dostępu do tanich, szkodliwych przyjemności, i hazardu. Nowoczesna rozbudowa miast, wsi i fabryk, wielkich asfaltowych dróg, telegrafu, telefonu i linii energetycznych dominujących nad krajobrazem kraju, powoduje iż cywilizacja spycha przyrodę coraz dalej poza zasięg większości ludzi. To powoduje, że jej piękno i cuda, jak też i nasze własne powinowactwo z boskim stworzeniem, jest coraz bardziej tracone w materialistycznym życiu tłumu. Mają na to wpływ przygnębiające warunki pracy i gorączkowe poszukiwanie przyjemności pomiędzy sztucznymi i nędznymi tworami ze szkła, metalu, cegieł i zaprawy. Sztuczność zalewa nas wypierając to, co naturalne w naszym życiu; pragniemy samochodów osobowych, motocykli i wind, nasze kończyny, jak i nasze umysły, będą pewnie zanikać z braku ćwiczeń, zaś naszym dzieciom może będą rosły mózgi ale nie mięśnie.
Rys: Skauting, to nie wojsko
Edukacyjna wartość skautowego szkolenia w armii.
Szkoląc naszych chłopaków w wojsku by stali się żołnierzami, musieliśmy zaradzić niektórym brakom w ich charakterze i wypełnić luki pozostawione w ich edukacji, rozwijając w nich różne cechy potrzebne do bycia niezawodnymi mężczyznami. Musieliśmy zaszczepić im wiele dobrych cech których nie wskazują szkolne podręczniki, takich jak indywidualna odwaga, inteligencja, inicjatywa i duch przygody. To właśnie robiliśmy, ani nie musztrując ani nie wciskając do głów tępych regulaminów. Wracaliśmy do natury i sztuk traperskich, ucząc pierwotnych umiejętności takich jak tropienie, umiejętne zapamiętywanie rzeźby terenu, obserwację w nocy, a także w dzień, oraz sposobów na skradanie się i ukrywanie. Pokazywaliśmy jak improwizować schronienia i zdobywać żywność oraz sposobów na utrzymanie samych siebie w obcym terenie.
Program ten okazał się tak atrakcyjny dla tych młodych ludzi, że nie brakowało ochotników do szkolenia.
Zauważalną oznaką jego popularności było to, że, gdy kiedyś traciliśmy wielu młodych ludzi, którzy dezerterowali z powodu nudy koszarowego życia oraz bezmyślnych ćwiczeń i musztry, teraz takie przypadki były bardzo rzadkie.
Wyniki treningu i szkolenia żołnierzy pokazały nam bardzo szybko, że ujawniło się coś większego niż tylko rzeczywiste zdolności i wartości wojskowych zwiadowców. Okazało się, że oni uświadomili sobie powód do dumy ze swojej pracy, pewność siebie, poczucie odpowiedzialności, zaufanie i inne cechy, które postawiły ich na zupełnie innym, wyższym szczeblu dojrzałości, poczucia własnej wartości i lojalności.
Stosowanie zwiadu w kształtowaniu postaw obywatelskich
Podczas obrony Mafekingu, Lord Edward Cecil, mój szef sztabu, wpadł na pomysł wykorzystania chłopców z miasta, by zajęli miejsce mężczyzn zatrudnionych jako ordynansi, posłańcy, czy też sanitariusze itp, W ten sposób zwolniliśmy ich do służby w okopach.
Chłopcy zostali odpowiednio zorganizowani jako oddział pod dowództwem jednego z nich, kaprala Goodyear’a, i wykonywali swoje obowiązki w sposób całkowicie zadowalający i z największą odwagą, nawet pod ostrzałem.
Sumienny sposób, w jaki wykonywali swe zadania otworzył mi oczy na to, że chłopców, jeśli się im powierzyło odpowiedzialną pracę z pełnym zaufaniem, można było traktować jak dorosłych mężczyzn.
To była dla mnie ważna lekcja.
W 1904 roku, w wyniku tych doświadczeń naszkicowałem kilka pomysłów na kształtowanie postaw chłopców w dużej mierze na wzór zwiadowców w armii.
W 1905 roku zostałem zaproszony przez Sir Williama Smitha, abym poznał jego Korpus "Brygady Chłopięcej" ( Boys Brigade) w Glasgow w XXI rocznicę istnienia tej formacji.
Kiedy zobaczyłem to wspaniałe zgromadzenie prawie sześciu tysięcy chłopców, i usłyszałem, jak szeroko rozpowszechniony był już ten ruch, otworzyły mi się oczy na kolejną cechę chłopców, a mianowicie to, że chętnie i z własnej woli wezmą udział w ćwiczeniach, lub szkoleniu, jeśli proponowany trening będzie dla nich atrakcją.
Przekonałem się też, że setki osób dorosłych były w stanie poświęcić swój czas i energię w służbie szkolenia tych chłopców.
Tego żadna teoria jak dotąd nie przewidziała.
Kiedy Sir William powiedział mi, że miał nie mniej niż pięćdziesiąt cztery tysiące chłopców w Brygadzie, pogratulowałem wspaniałego wyniku jego pracy, ale pomyślałem sobie, że biorąc pod uwagę liczbę chłopców dorastających w kraju, szeregi brygady na przestrzeni dwudziestu lat powinny się powiększyć dziesięć razy, jeśli oferowany im program byłby wystarczająco zróżnicowany i kuszący.
Smith zapytał, jak chciałbym zwiększyć atrakcyjność Brygad, w odpowiedzi przedstawiłem mu, jak zwiad, czyli skauting okazał się popularny wśród młodych mężczyzn w kawalerii, i że coś w tym rodzaju może okazać się równie atrakcyjne dla tych młodych chłopców. Celem może być łatwe przejście od wojny do pokoju, przez wpajanie zasad umacniających charakter, budujących podstawy zdrowia i dojrzałej dorosłości, zaś te cechy uważałem za bardzo potrzebne zarówno u obywatela jak i żołnierza.
Sir Wiliam zgodził bardzo chętnie na moje pomysły i zasugerował, bym napisał książkę dla chłopców rozwijającą Wskazówki do zwiadu ( Aids to Scouting).
Mając parę wolnych chwil w mojej pracy inspektora generalnego kawalerii, zabrałem się do spisywania swoich przemyśleń, bo ta praca wydawała się tylko czekać mojej ręki, zaś niepokojący mnie rozgłos mógł teraz być z korzyścią wykorzystany.
Dzięki szansie czy też zrządzeniem losu, mogłem w tym okresie poznać Sir Arthura Pearsona i odkryć jego dyskretną dobroć serca i współczucie dla poszkodowanych dzieci i młodzieży, połączone z oddanym patriotyzmem wobec własnego kraju.
To był człowiek którego szukałem, dlatego zwierzyłem mu się ze swoich pomysłów na temat nowego szkolenia dla chłopców. On od razu udzielił mi wszelkiej zachęty osobistej i zapewnił o pomocy swoich pracowników. Jeden z nich jest moją prawą ręką od tego dnia do dzisiaj, to Sir Percy Everett.
Przed wprowadzeniem nowo opracowanej książki zrobiłem pełny eksperyment sprawdzający system, organizując praktyczny obóz realizujący nowy program.
Pani Van Raalte zaprosiła mnie do wykorzystania w tym celu swojej wyspy, Brownsea, w Poole Harbour. Chciałem zorganizować obóz z dala od osób postronnych, reporterów prasowych i innych "szkodników", bym mógł wypróbować eksperyment bez niepotrzebnych przerw i zakłóceń.
Obóz zorganizowałem dla chłopców z każdej klasy społecznej pamiętając też o różnorodnych typach charakteru.
Spełniły się moje przewidywania, więc opublikowałem Skauting dla chłopców.
Struktura
Zbudować schemat, czy to przemówienia, książki, lub ruchu społecznego, trzeba:
1. Postawić i jasno określić cel.
2. W ruchu dla chłopców drugą istotną sprawą jest uczynienie go atrakcyjnym dla nich.
3. Następnie wymyślić i opracować system określający jak ich prowadzić.
4. Utworzyć odpowiednią organizację pod kierunkiem kompetentnych liderów.
Cel
Naszym celem jest poprawa kondycji przyszłych pokoleń obywateli, zwłaszcza charakteru i zdrowia. Trzeba było określić główne słabe punkty w naszym charakterze narodowym i zadać sobie trochę wysiłku, by je wyeliminować zastępując równoważnymi cnotami, tam gdzie zwykły szkolny program nauczania nie wystarczał. Dlatego zajęcia na łonie przyrody, rzemiosła rękodzielnicze i służba bliźnim znalazły się na czele naszego programu.
Atrakcyjność
Cały system został następnie zaplanowany jako wychowawcza GRA. Rekreacja, w której chłopiec będzie niepostrzeżenie doprowadzany do samokształcenia. Jak to nazwać? Wiele zależy od nazwy.
Gdybyśmy nazwali go tym, czym w istocie był, a mianowicie. "Towarzystwem Krzewienia Moralnych Atrybutów, chłopcy niespecjalnie by okazali swój entuzjazm i zainteresowanie. Ale nazwać nasz nowy system skautingiem i dać mu szansę by stał się zarodkiem Ruchu Skautowego, to zupełnie inna para butów. Chłopięcy nieodłączny instynkt bycia w "gangu" będzie spełniony przez uczynienie go członkiem "drużyny" (troop) i "zastępu" (patrol). Daj mu mundur z odznakami noszonymi na znak zdobycia umiejętności i biegłości w skautowaniu, a będzie twój! .
Jako wzór "Skauta" można wykorzystać naturalną chęć podziwu, którym chłopcy darzą takich ludzi jak traperzy, odkrywcy, myśliwi, marynarze, lotnicy, pionierzy i zdobywcy nowych rubieży.
Wzór człowieka lasu może być w zasięgu ręki każdego miejskiego chłopca poprzez podchody, tropienie, biwaki, pionierkę, polowe gotowanie, wykorzystanie drewna, i inne aktywności na łonie przyrody.
Te wszystkie zajęcia miały być dla chłopców atrakcją, i jednocześnie rozwijać w nich zdrowie, inteligencję, zaradność, poręczność i energię.
Kodeks
Niewątpliwie romantyczna legenda rycerzy średniowiecza przemawiała do wyobraźni wszystkich chłopców i do ich poczucia moralności. Rycerski kodeks zawierał ważne pojęcia, takie jak honor, samodyscyplina, uprzejmość, odwaga, poczucie obowiązku bezinteresowność i służba, zgodnie z wytycznymi religii. Te i inne dobre cechy będą chętnie akceptowane, jeśli zawrzemy je w Prawie Skautowym.
Prawo Skautowe
Prawo Skautowe nie zostało opracowane jako lista „Nie”. Zakaz generalnie zachęca do uchylania się, ponieważ kwestionuje ducha obecnego w każdym niezależnym i „pełnokrwistym” chłopcu (lub człowieku dorosłym). Jego życie nie jest regulowane przez „nie”, ale jest prowadzone przez „czyń!”. Dlatego Prawo Skautowe zostało opracowane jako przewodnik w tym co czyni, a nie jako represyjny kodeks zwalczania jego wad. Ma jedynie określać co jest dobre w tym co czyni, i czego należy oczekiwać od Skauta.
1. Na honorze Skauta można polegać.
2. Skaut jest lojalny.
3. Obowiązkiem skauta jest być użytecznym.
4. Skaut jest przyjacielem wszystkich.
5. Skaut jest uprzejmy.
6. Skaut jest przyjacielem zwierząt.
7. Skaut jest posłuszny rozkazom.
8. Skaut uśmiecha się i gwiżdże na wszystkie trudności.
9. Skaut jest oszczędny.
10. Skaut jest czysty w myśli, słowie i czynie.
[Tłumaczenie własne]
Przyrzeczenie.
Dzięki listowi, który otrzymałem w 1902 roku od małego chłopca zdałem sobie sprawę, że przywiązuje on pewną wagę do danej przez siebie obietnicy. (Zastanawiam się, czy ten nieznany korespondent jeszcze żyje?)
Oto, co napisał: "Obiecuję z całego swojego serca [sic!], aby nigdy nie dotykać mocnego drinka, nie palić i być tak dzielnym żołnierzem jak Ty!. Pozdrawiam serdecznie, H…..V. Halifax, NS..... "
Wobec tego opracowałem uroczystą obietnicę Skauta, trochę łatwiejszą do dotrzymania niż przysięga, w której miał On obiecać, że uczyni co w jego mocy, aby:
1. Spełnić swój obowiązek wobec Boga i Króla (To znaczy, nie tylko być lojalnym, co oznacza stan umysłu, ale konkretnie pracować).
2. Wykonać dobry uczynek dla kogoś codziennie (to znaczy na przykład obowiązek wobec swego sąsiada).
3. Przestrzegać prawa skautowego.
[Tłumaczenie własne]
Skauci morscy
W moim dzieciństwie byłem wychowywany w dużej mierze przez moich braci podczas licznych wspólnych wypraw morskich na pokładzie kilku małych jachtów posiadanych przez nas w różnych okresach życia, dlatego zdawałem sobie sprawę, z niezwykłej wartość żeglarskiego szkolenia. Żeglarstwo uwydatnia różne cechy, których żadne lądowe szkolenie nie mogłoby wykształcić w tym samym stopniu. Oprócz rozwijania zdrowego ciała oswaja chłopca z ryzykiem i trudami morskiego żeglarstwa w każdych warunkach pogodowych. Wymaga od niego wykazywania się odwagą i ostrożnością, w połączeniu z dyscypliną, samodzielnością i umiejętnościami, czyli cechami, które z każdego chłopca zrobią mężczyznę. W dzisiejszych czasach rozpieszczania nowoczesnością i kultu zasady "po pierwsze bezpieczeństwo" morski skauting może dać wiele z tężyzny, tak bardzo potrzebnej współczesnemu człowiekowi.
Dlatego stworzyliśmy osobną gałąź ruchu – Skautów Morskich, którzy niespodziewanie sprawdzili się pięć lat później, kiedy kraj był zaangażowany w Wielkiej Wojnie.
Skauting morski był w stanie spełnić wezwanie rządu i przejąć kontrolę wybrzeża, uwalniając w ten sposób straż przybrzeżną do służby na morzu.
Organizacja
Na początku Skauci zostali zorganizowani w drużyny, liczące około trzydziestu dwóch chłopców, podzielonych na ośmioosobowe patrole.
Po kilku latach drużyny zostały zaszeregowane w zależności od wieku chłopców, ze względów psychologicznych, do trzech poziomów:
Wilczęta: 8 do 11 - w gromadach składających się z szóstek pod przywództwem jednego chłopca.
Skauci: 12 do 17 - w drużynach złożonych z patroli od sześciu do ośmiu chłopców pod przywództwem jednego chłopca.
Roversi (Wędrownicy): 17½ - w załogach złożonych z patroli pod przywództwem jednego chłopca.
Te trzy poziomy drużyn tworzą gromadę prowadzoną przez Skautmistrza.
Liczebność drużyn każdego poziomu nie powinna przekraczać trzydziestu dwóch chłopców. Proponuję taką liczebność, ponieważ sam szkoląc chłopców odkryłem, że szesnastu to tylu, z iloma mogłem sobie skutecznie poradzić wydobywając w każdym indywidualne cechy charakteru. Zakładam, że są instruktorzy skuteczniejsi ode mnie, może nawet dwukrotnie, dlatego proponuję trzydziestu dwóch.
Analiza skautowego systemu szkolenia
1. Charakter i inteligencja 2. Zdrowie i siła
Wartości, do których dążymy poprzez praktykę.
Wartości, do których dążymy poprzez praktykę
Umysł i Zdrowie: Odpowiedzialność za własne zdrowie, wstrzemięźliwość, powściągliwość, higiena.
Obserwacja Zwiad
Dedukcja Woodcraft
Tropienie
Obywatelskość
Siła Biwaki:
Odpowiedzialność, Gry zespołowe, Rozwój fizyczny,
Fair play, Gra zespołowa,
Dyscyplina
Prace zastępu
Pływanie
Przywództw
Wycieczki
Prawa innych Sąd honorowy
Terenoznawstwo
Wspinaczka
Wartości moralne
Honor Prawo skautowe
Rycerskość
Praca skautowa:
Spolegliwość, Inicjatywy skautowe,
Odwaga, Poznanie natury,
Zdolność do radości, Puszczaństwo,
Samorealizacja przez sztukę, Nauki ścisłe,
Abstrakcyjne myślenie, Opieka nad zwierzętami
Religia, Służba bliźnim
Wartości i umiejętności zdobyte indywidualnie są następnie wykorzystywane w
służbie społecznej.
3. Rzemiosła 4. Służba, postawa obywatelska
Cechy do osiągnięcia przez praktyczne umiejętności
Techniczne umiejętności, Hobby
Bezinteresowność, Dobre uczynki,
Wynalazczość: Próby sprawnościowe, Służba społeczna, Pierwsza pomoc Odznaki sprawności
Służba dla kraju, patriotyzm,
Służba Bogu = Praca misyjna
Poza promocją efektywności i pracy, zamiast bezczynności, jak klucz do zamka dopasowujemy umiejętności i wiedzę do przyszłej drogi zawodowej.
Skautmistrz
Idea skautingu wydawała się być w porządku, o ile chodziło o chłopców, bo byli oni pełni zapału do pracy. Narastało ważne pytanie, jak pozyskać dorosłych przywódców do zorganizowania praktycznego zarządzania skautingiem.
W bardzo dużym stopniu kwestia ta została rozwiązana przez samych chłopców. Okazali oni duże poczucie rozsądku uznając, że dorośli oficerowie są konieczni, i po prostu zaczęli poszukiwania odpowiednich osób w swoich dzielnicach, aż znaleźli tych, którzy chcieli stać się ich przywódcami.
Osobiście widziałem wspaniałą i dobrowolną pracę funkcyjnych Brygad Chłopców, dlatego zdawałem sobie sprawę, że w naszym społeczeństwie jest znaczna liczba pełnych poczucia patriotyzmu mężczyzn, którzy byliby skłonni do poświęcenia swego czasu i przyjemności, aby przyjść do drużyn i przejąć chłopców pod swoją komendę.
Ale nawet w najśmielszych marzeniach nie przewidziałem nigdy tak wielkiego odzewu ludzi na wezwanie ruchu skautowego.
To tym ochotnikom zawdzięczamy niezwykły wzrost i wyniki osiągnięte do tej pory przez skauting.
Założyłem, że rolą Skautmistrzów nie było stanie się nauczycielami ani dowódcami, ale raczej, starszymi braćmi wśród swoich chłopców. Skautmistrz nie powinien być obok, lub ponad skautami, ale razem prowadzić z nimi działalność i dzielić ich entuzjazm, a tym samym, móc poznawać ich indywidualnie i zainspirować swoim wysiłkiem i przykładem. Powinien proponować nowe ciekawe zajęcia, gdy wyczuje że dotychczasowe pomysły nie budzą już większego entuzjazmu.
Określenie Skautmistrz nie było czymś nowym. To był stary tytuł angielski używany przez Cromwell’a, który miał "Skautmistrzów" (mistrzów zwiadu) w swojej armii, a jego oddziałem zwiadu kierował "Skautmistrz Generalny"
Dla chłopca mundur jest dużą atrakcją, i jeśli przypomina strój ludzi puszczy, jego wyobraźnia wiąże go z tymi, którzy są bohaterami jego marzeń o byciu odkrywcą.
Mundur sprawia również powstanie poczucia bractwa, bo od chwili upowszechnienia jego noszenia zrównuje wszystkich bez względu na pochodzenie społeczne i kraj.
Mundur skautowy jest ponadto prosty i higieniczny (co jest teraz w modzie) przybliżając nas w pewnym sensie do obyczajów naszych przodków, o czym przypomina śpiewana wokół ogniska, na melodię "Chłopców z Harlech" piosenka.
Co jest dobrego w szelek noszeniu,
Kamizelek i spodni, czy butów strojeniu,
Getry, lub kapelusze ze zbytkownych sklepików
Gdy kupisz je w Brompton lub okolicznych kramikach
Po co ci koszul kołnierzyki sztywne,
Spinki, które zaraz pogubisz niechybnie?
To wszystko diabła warte
Lepsze są błękitu przestrzenie otwarte!
Podwiązki
Może nieistotnym, ale jednak ważnym elementem munduru skautowego jest pewna jego część - Honi Soit, ( Honi soit qui mal y pense – dewiza Orderu Podwiązki), czyli podwiązki. Mają one nie tylko pełnić użyteczną rolę powstrzymania podkolanówek przed opadaniem, ale są też podręcznymi motkami tej samej wełny do zacerowywania w razie potrzeby dziur jeśli się pojawią. Wypustki na końcach są kolorowe by można było odróżnić przynależność do poziomu wiekowego - czerwone dla Roversów i zielone dla skautów.
Rys. projekt pierwszej lilijki
Odznaka Skautowa
Wiele lat temu, wkrótce po tym jak skauting rozpoczął swą działalność znaleźli się krytycy zarzucający ruchowi bycie wojskiem. Zawsze, gdy coś nowego się zaczyna znajdą się ludzie, którzy bezinteresownie i na swych tylnych łapkach wyrywają się, aby znaleźć w nowej idei winę, często nie wiedząc, o co w tym wszystkim chodzi.
W naszym przypadku, ludzie ci orzekli, że ruch skautowy został zaprojektowany po to, aby nauczyć chłopców jak być żołnierzami. Krytycy, jako dowód swych twierdzeń podawali, że herbem ruchu jest, jak to ktoś opisał "głownia włóczni, symbol walki i rozlewu krwi."
Zostałem telegraficznie poproszony o wypowiedź na ten temat. Wysłałem telegraficzną odpowiedź: "Herb to fleur-de-lys, lilia, symbol spokoju i czystości."
Ale nie z tego powodu skauci go wybrali. W średniowieczu Karol, król Neapolu, będąc z pochodzenia Francuzem nosił jako swój herb lilię.
To za jego panowania Flavio Gioja, nawigator, przerobił kompas w praktyczny i niezawodny instrument dla marynarzy. Na tarczy kompasu były początkowe litery słów Północ, Południe, Wschód i Zachód. W języku włoskim Północ nazywa się „Tramontana", dlatego Gioja umieścił u góry tarczy, jako symbol północy literę T.
Ale chcąc uhonorować Króla powiązał literę T z królewską lilią. Od tego czasu na kompasach, wykresach i mapach północ jest wyznaczana przez ten znak.
Rzeczywiste znaczenie lilii, tak jak je powinniśmy odczytywać, to fakt, że pokazuje właściwy kierunek (naprzód i w górę) nie skręcając ani w lewo ani w prawo, ponieważ te kierunki prowadzą ponownie w tył. Gwiazdy na dwóch bocznych ramionach lilii to dwoje oczu Wilczka, które otworzyły się, zanim został Skautem, gdy zdobywał Odznakę pierwszej klasy, czyli Odznakę dwóch gwiazdek. Trzy ramiona lilii mają przypominać Skautowi trzy punkty Przyrzeczenia Skautowego - obowiązek wobec Boga i Króla, bycie pomocnym wobec innych ludzi i posłuszeństwo prawu Skautowemu.
Kontynuacja w cz. II
-------------------------------------------------
Nr HR-a: 3-4/2014
Social Sharing: |